Czy forma czołowych zespołów zależy od mieszanek opon, które Pirelli przywozi na wyścigi? Wydaje mi się, że tak. Rozważania dotyczą tylko wyścigów. W kwalifikacjach liczy się wykorzystanie opony w 100% na jednym okrążeniu, degradacja nie pojawia się tak szybko. W Australii mieliśmy opony super-miękkie i pośrednie. Najszybszy był Lotus i Ferrari. Mercedes i Red Bull bardzo cierpiały w wyścigu na oponach super-miękkich. Zużywali je zbyt szybko. Co innego Ferrari i Lotus – oba zespoły jechał na nich bardzo szybko i dłużej.
Potem przyszła kolej na wyścig w Malezji i opony pośrednie oraz twarde. Tutaj Red Bull i Mercedes byli zdecydowanie najszybsi. Nie było widać problemów ze zużycie w tych zespołach. A Lotus z Ferrari jechali wyraźnie wolniej, nie mili porównywalnego tempa. W Chinach były opony miękkie i pośrednie. I znowu, jak w Australii najlepsze było Ferrari i Lotus,oba zespoły lepiej dbały o opony. Mercedes zbyt szybko niszczył opony miękkie. Red Bull również, dlatego odwrócili strategię dla Vettela. Teraz w Bahrajnie będą opony pośrednie i twarde – zestaw jak w Malezji. Jeśli mam rację, to wyścig powinni zdominować Mercedes z Red Bullem. Zeszłoroczny wyscig na tym torze był bardzo ciężki dla opon, strategicznie wyglądał podobnie, jak w Chinach wczoraj – opony miękkie zbyt szybko się rozpadały. Dlatego Pirelli przywozi najbardziej wytrzymałe mieszanki.
Jeżeli to co wyżej napisałem okaże się prawdą, to pojawią się potężne sugestie z tych zespołów co do wyboru mieszanek. Jedni będą zawsze chcieli twardsze, a drudzy miększe.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: