Podczas treningów przed GP Belgii 2021 pierwszy raz testowano w Formule 1 transmisję na żywo z kamery umieszczonej wewnątrz kasku kierowcy. Nagrania pokazujące przejazd oczami Fernando Alonso zrobiły furorę, ale nie wiadomo czy i jak będą kontynuowane w przyszłości.
Formuła 1 od wielu lat wprowadza różne nowości do realizacji telewizyjnej. W niektórych kwestiach są liderem i wyznaczają trendy, a w innych korzystają z rozwiązań wprowadzonych wcześniej w innych sportach. W tym roku F1 prowadziła wewnętrzne testy realizacji transmisji podczas GP Wielkiej Brytanii w jakości 4k HDR. Obecnie transmisje są produkowane w 4k, a w przyszłości powinni dodać do nich HDR na stałe. Podczas piątkowych treningów przed GP Belgii 2021 testowali przekaz z kamery umieszczonej w wewnątrz kasku. Nie jest to nowość w sportach motorowych, bo z takich kamer korzysta już np. Formuła E od kilku lat. W przypadku F1 trzeba było pokonać kilka ograniczeń, ale nie ma decyzji co dalej z tym rozwiązaniem. Jest jedna problematyczna kwestia, które to rozwiązanie może ograniczyć.
Szczegóły na temat kamery w kasku kierowcy
Dean Locke – dyrektor nadawania i mediów w Liberty Media, powiedział serwisowi Motorsport.com, że testy i eksperymenty dotyczące kamer na kaskach trwają w F1 od 15 lat. Sprawdzano je na przedsezonowych testach, w serii GP2 czy podczas pokazowych przejazdów. Większość tych kamer była montowana na zewnątrz kasku. Wykorzystywano również okulary z zamontowaną kamerą, które kierowca ubierał pod kask. Dodatkowo problemem była sama transmisja, bo znacznie łatwiej było nagrać takie wideo, a następnie je odtworzyć. W Formule 1 niezbędna jest sytuacja, aby taka kamera mogła przesyłać obraz na żywo w dobrej jakości.
Formuła 1 skorzystała w Belgii z ważącej 2,5 grama kamery umieszczonej w kasku firmy Bell. Obecnie z tego rozwiązania można korzystać w przypadku kierowców korzystających z kasków tej firmy (Alonso, Gasly, Giovinazzi, Hamilton, Latifi, Leclerc, Mazepin, Norris, Ocon, Raikkonen i Russell). Kamera jest zamontowana wewnątrz kasku, po lewej stronie głowy kierowcy. Zaznaczyłem to miejsce czerwonym okręgiem na grafice tytułowej tego artykułu. Alpine opublikowało tylko takie zdjęcie przeznaczone dla mediów na którym kamera nie jest dobrze widoczna, ale ona tam jest. Kamera jest umieszczona na wysokości oczu kierowcy i pokazuje obraz niemal z takiej perspektywy z jakiej on widzi. Z takiej kamery korzystano regularnie w Formule E w ostatnich latach, ale rozwiązanie w F1 się różni, bo ekipa Liberty Media współpracowała z firmą Bell, aby kamera spełniała ich wymagania. Nie przekazuje obrazu w jakości 4k na żywo, bo nie jest to możliwe, ale jakość jest wystarczająca do takiego unikalnego przekazu. Kamera została zaakceptowana przez FIA i spełnia wymogi dotyczące bezpieczeństwa. Kamera jest zamontowana wewnątrz kasku, więc nie ma wytłumienia wibracji, co sprawia że nagrania z niej są bliższe temu co odczuwają zawodnicy.
Obecne rozwiązania stosowane przez ekipę telewizyjną F1 umożliwiają jeden przekaz na żywo z kamer zamieszczonej na bolidzie. Na samochodach są miejsca na kilka kamer, a zwykle są zamontowane dwie, aby realizator mógł się przełączać. Obecnie jest to bardzo istotne, bo w F1 TV są transmisje na żywo z każdego bolidu, dlatego niemal cały czas wykorzystywana jest główna kamera nad głową kierowcy. Gdy zmieniają na inną, to osoby oglądające w F1 TV nie są zadowoleni, bo inne kamery nie dają tak dobrej perspektywy.
Okrążenie toru Spa-Francorchamps z kamery w kasku
Nagranie całego okrążenia z kamery w kasku Fernando Alonso można zobaczyć w serwisie YouTube pod tym linkiem. Formuła 1 uniemożliwia wklejanie filmów do artykułów, więc mogę podać tylko link. Nagranie można także zobaczyć na Twitterze, co akurat mogę wkleić do tekstu bez problemu.
https://twitter.com/F1/status/1431279828515360770
Problem, który może wstrzymać szersze stosowanie tego rozwiązania
Miejsce umieszczenia kamery sprawia, że bardzo dobrze widać na niej wyświetlacz na kierownicy, znacznie lepiej niż na klasycznych kamerach zamontowanych nad głową kierowcy. Z perspektywy kibiców to bardzo duża zaleta, bo widać więcej informacji i można dokładnie obserwować jakich zmian dokonuje kierowca, a także jakie otrzymuje informacje na wyświetlaczu. Z perspektywy zespołów to nie jest dobre, szczególnie w sytuacji, że taka kamera była tylko u jednego kierowcy, a nie ma możliwości, aby każdy ją miał. Rywale mogą podglądać kierownicę i dokładnie analizować co zawodnik konkurencyjnego zespołu robi. Moim zdaniem to jest poważna przeszkoda przed powszechnym wprowadzeniem takich kamer.
Dlatego spodziewam się, że tego typu kamery jeżeli będą w najbliższym czasie wykorzystywane, to tylko podczas treningów u wybranych kierowców. Zespoły nie będą chciały aby je montować na główne sesje każdego weekendu. Powszechne mogą stać się dopiero, gdy będzie możliwość instalacji w kasku każdego producenta, a obraz na żywo z bolidu będzie mógł być przesyłany jednocześnie z dwóch kamer. To by pozwoliło realizatorowi rotować wyświetlanym sygnałem – głównie chodzi o F1 TV, gdzie jest dostępny przekaz z każdego bolidu na żywo. Pozostaje jeszcze kwestia kierownicy, zespoły pewnie będą kombinować jak ją zasłonić, albo zrobić taki wyświetlać, którego w kamerze dobrze nie widać.
Dalsze plany związane z tą kamerą
Fernando Alonso korzystał z tej kamery tylko w trakcie treningów w Belgii. Przez resztę weekendu była ona wymontowana. Co dalej? F1 jeszcze nic nie ustaliła. Treningi w Belgii to był test. Opinie kibiców i ekspertów są bardzo pozytywne, więc prawdopodobnie w tym sezonie będzie więcej takich testów, ale nie ma podjętych żadnych decyzji czy zostaną one wprowadzone na stałe.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: