Formuła 1 rozważa nowy system punktacji od 2025 roku, który będzie dyskutowany w najbliższych dniach. Planem jest poszerzenie grona punktujących pozycji z dziesięciu do dwunastu. Propozycja ma swoje wady i zalety.
Na temat planów Formuły 1 jako pierwszy napisał serwis Autosport. Ma to być dyskutowane w tym tygodniu podczas zaplanowanego z wyprzedzeniem posiedzenia Komisji F1 w Genewie, gdzie będą omawiane również inne potencjalne zmiany regulaminowe. Aby ten pomysł został wprowadzony od 2025 roku potrzebna byłaby zgoda Liberty Media, FIA i sześciu zespołów, dlatego są duże szanse na to, że tak się stanie. Aktualizacja godzina 12:00 Według nowych informacji Autosport większość zespołów popiera proponowaną zmianę.
Proponowane zmiany polegają na rozszerzeniu grona punktujących kierowców z aktualnych dziesięciu do dwunastu. Punkty przyznawane dla pierwszych siedmiu kierowców byłby identyczne jak obecnie, więc ta zmiana nie wpłynęłaby na rywalizację w ścisłej czołówce. Zmieniłaby się punktacja na miejscach 8-12, szczegółowo można to zobaczyć w tabeli poniżej.
Porównanie obecnego i planowanego systemu punktowego w F1
Pozycja | punktacja | punktacja |
---|---|---|
1. | ||
2. | ||
3. | ||
4. | ||
5. | ||
6. | ||
7. | ||
8. | ||
9. | ||
10. | ||
11. | ||
12. |
Zgodnie z propozycją w nowym systemie punkt za najszybsze okrążenie dostawaliby kierowcy z miejsc w czołowej dwunastce, a nie dziesiątce jak obecnie.
Dlaczego rozważana jest zmiana systemu punktowego?
Według serwisu Autosport temat zmiany systemu punktowego wyszedł ze strony najsłabszych zespołów, które uważają że to byłoby dla nich korzystniejsze. Aktualnie walczą o pojedyncze punkty, a o kolejności często decydują pojedyncze najlepsze finisze. Po zmianach w systemie punkty zdobywałoby więcej kierowców, którzy mieliby ich na swoim koncie więcej, co lepiej wyglądałoby w klasyfikacji. Pozytywnie wpłynęłoby to również na kwestie marketingowe z ich perspektywy. Miałoby to także zapewnić ciekawszą walkę, bo więcej kierowców rywalizowałoby o punkty. W aktualnym układzie sił, gdy pięć ekip jest na czele, to reszta stawki walczy tylko o pojedyncze punkty, gdy ktoś z czołówki ma problemy. Ta zmiana premiowałaby również te słabsze zespoły i ich kierowców, którzy przez cały sezon notują wyrównaną formę i regularnie finiszują w okolicy TOP10, ci zawodnicy najbardziej by zyskali na tej zmianie.
W tym roku po pięciu weekendach wyścigowych punkty zdobyło 14. zawodników. Gdyby przyznawano punkty według proponowanego systemu, to takich zawodników byłoby 18. Jeżeli spojrzymy na kolejność kierowców w takim porównaniu, to różnice są nieznaczne. W TOP10 zachodzi jedynie roszada miedzy Alonso i Russellem na miejscach 7-8. Większe zmiany w kolejności są w drugiej połowie stawki, ale z perspektywy kibiców raczej nie ma większego znacznie czy dany kierowca zajmuje 12. czy 14. miejsce w klasyfikacji? Na pewno w nowym systemie traciliby kierowcy mający pojedyncze dobre występy, a premiowani byliby zawodnicy regularni.
Więcej punktów = więcej pieniędzy dla FIA
Aktualnie w trakcie zwykłego weekendu wyścigowego łącznie są do zdobycia są 102 punkty, a po zmianach byłoby to 110 punktów, czyli o osiem punktów więcej. Wpisowe zespołów F1 na kolejny sezon, a także opłaty za superlicencje dla kierowców są obliczane na podstawie punktów zdobytych w minionym sezonie. Przy 24. weekendach w sezonie łącznie do zdobycia byłoby o 192 punkty więcej.
Zespoły F1 chcące startować w 2024 roku płaciły na rzecz FIA 5 161 $ za każdy punkt zdobyty w sezonie 2023, a mistrzowski zespół 6 194$. Zakładam, że nowy system punktacji w minimalnym stopniu wpłynąłby na liczbę punktów mistrzowskiej ekipy. Mnożąc 192 punkty przez 5 161 $ wychodzi 990 912$, czyli można założyć, że milion dolarów (współczynnik co roku jest podnoszony). W przypadku opłat za superlicencje kierowców płaci się 2 100 euro za każdy punkt, mnożąc to przez 192 wychodzi 403 200 euro. Zaokrąglając te kwoty wychodzi około 1,5 mln $. Z perspektywy FIA są to bardzo duże pieniądze, dlatego powinni popierać zmianę systemu punktacji.
Mój komentarz
Dwa, trzy lata temu byłbym zdecydowanie przeciwny takiej zmianie punktacji, bo nie miałaby ona sensu. Patrząc z perspektywy tego sezonu, gdy na czele mamy pięć ekip, a reszta punktuje od święta, to jest to dobry pomysł. Wpływ na klasyfikację będzie niewielki, ale przynajmniej kierowcy z drugiej połowy stawki będą mieć więcej punktów i na tej postawie będą zajmowali miejsca w klasyfikacji, a nie tak jak teraz gdy kilku z nich ma po zero punktów, to liczą się ich najlepsze pozycje. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne, bo 12 z 20 punktowanych miejsc to moim zdaniem zbyt dużo. Punkty przestałyby być czymś wyjątkowym dla ekip z końca stawki. Poza tym wystarczy, że w tym sezonie jedna z ekip stanie się wyraźną szóstą siłą, a nagle argument o otwarciu punktów dla różnych ekip upadnie. Moim zdaniem zmieniony system miałby prawdziwy sens, gdyby do F1 dołączył jeden, a najlepiej dwa nowe zespoły: 12 punktowanych pozycji na 22 lub 24 kierowców wygląda znacznie lepiej niż 12 z 20. Jeśli jednak go wprowadzą w obecnej formie dla dziesięciu zespołów, to wpływ na czołówkę klasyfikacji będzie nieistotny.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: