Efekt Daniela Ricciardo wcale nie był tak wielki jak można było oczekiwać. Frekwencja podczas wyścigu Formuły 1 o GP Australii 2015 była tylko nieco wyższa niż rok wcześniej, spadła natomiast łączna liczba widzów podczas całego weekendu.
Wyścig o GP Australii 2015 oglądało na trybunach toru Albert Park Circuit 101 000 widzów (Źródło). Jest to wzrost o 500 kibiców w porównaniu do wyścigu z 2014 roku. Rekordowa frekwencja na tym torze to 121 500 kibiców w 2004 roku. W latach 2004-2014 tylko raz, w 2009 roku wyścig z trybun śledziło mniej niż 100 000 kibiców.
Frekwencja podczas całego czterodniowego weekendu wyniosła 296 600 osób (Źródło). Jest to wyraźny spadek, bo w 2014 roku przez cztery dni tor odwiedziło 314 900 osób. Są to oczywiście zsumowane dane. Osoba, która była na torze w każdy dzień od czwartku do niedzieli jest liczona jako cztery osoby. Australia zawsze podaje łączne dane razem z czwartkiem, czym podnoszą sobie wyniki, bo z racji położenia toru w centrum miasta zawsze wielu kibiców odwiedza ten tor już w czwartek.
Przed wyścigiem szacowano, że efekt Daniela Ricciardo zwiększy wartość sprzedaży biletów na ten wyścig o dwa miliony dolarów australijskich. Wychodzi na to, że tego wzrostu nie było, bo biletów sprzedano mniej.
Dla porównania polecam podsumowanie wyników frekwencji na torach Formuły 1 w całym sezonie 2014 TUTAJ.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: