Garść informacji o formie zespołów i kierowców podczas GP Austrii. A także informacje o wprowadzonych poprawkach do bolidów, czy problemach z jakimi zmagają się niektórzy kierowcy. Źródłem tych spostrzeżeń są wpisy będących na torze dziennikarzy i wprawnych obserwatorów, a także moje własne obserwacje i wnioski.
Sergio Perez lepiej od Nico Hulkenberga obchodzi się z tylnymi oponami. Jego styl jazdy jest bardziej płynny. Dlatego też Perez potrafi z bardzo dobrym tempem pojechać ze strategią na mniejszą liczbę pit-stopów, jak w Kanadzie, czy w Austrii, gdy jechał z odwrotną do czołówki strategią. Trzeba będzie bacznie zwracać na niego uwagę na torach, gdzie dostępne będą super miękkie opony. Perez słyną już z dbania o opony za czasów swojej jazdy w Sauberze w 2012 roku. Później w McLarenie nie było tego widać, co jeszcze dobitniej pokazuje, jak nieudany był zeszłoroczny bolid McLarena.
Jenson Button nie radzi sobie z super miękkimi oponami. W Austrii powtórzyła się sytuacja z wyścigu w Kanadzie. Zbyt szybko pojawia się graining na tylnych oponach w jego bolidzie. Kevin Magnussen lepiej sobie z tym radzi. A dbanie o opony dotychczas nie było mocną stroną Magnussena.
#techF1 McLaren’s extensive upgrade package includes brand new turning vanes below chassis pic.twitter.com/vDmaWzuWFr
— Mario Keszeli (@techF1LES) June 20, 2014
McLaren przywiózł spory pakiet poprawek do Austrii. Ale nie wszystkie one zadziałały. Zespół wciąż ma problemy z korelacją danych z fabryki z torem. Williams jest w zupełnie innej sytuacji, co przywozi nowego, to działa, jak planowano. McLaren zmienił przednie skrzydło, dyfuzor, tylne zawieszenie, przednie wloty do hamulców i podłogę. Mimo tych zmian, zespół pozostał mniej więcej w tym samym miejscu w stawce. Ale na Silverstone ma się pojawić drugi, równie duży pakiet poprawek. Trzeba podchodzić do tego z dystansem w końcu zapowiadali poprawę o 0,5 sekundy w Malezji w tym sezonie, a tamte poprawki zupełnie się nie sprawdziły. Tegoroczny dość wolny rozwój zespołu, spowodowany jest zmianami w dziale aerodynamiki. Od 1 czerwca już trzecia osoba w tym roku piastuje stanowisko szefa aerodynamiki. Jest nim obecnie Guillaume Cattelani, który przeszedł z Lotusa.
Mercedes udostępnił swoim klienckim zespołom kwalifikacyjne mapy silnika w Kanadzie. Coś co zespół fabryczny używał od Bahrajnu. Jak widać to podobne opóźnienie z jakim Renault przekazuje swoje poprawki Lotusowi i Caterhamowi, wcześniej mają je w Red Bullu i Toro Rosso. W Austrii wszystkie trzy klienckie zespoły Mercedesa przywiozły swoje znaczące poprawki. Połączenie tych dwóch czynników dało wyraźne zmniejszenie strat do liderującego Mercedesa. I pierwszy raz ktoś wyraźnie naciskał bolidy srebrnych strzał.
Mercedes wciąż ma problemy z przegrzewaniem. Aby temu zaradzić osiągi zespołu zostały skręcone o 0,2 sekundy na okrążeniu. To słowa Nikiego Laudy. Szczegóły nie są znane Wszystko to ma związek z poprawkami, wprowadzonymi w Kanadzie, który przyśpieszyły bolid, ale jednocześnie zwiększyły ryzyko awarii. Mercedes jest naciskany i musi stosować bardziej ryzykowne rozwiązania. A to zapowiada więcej emocji w kolejnych wyścigach.
Williams poprawił rozgrzewanie opon w swoim bolidzie. Dzięki temu udało im się osiągnąć tak dobre wyniki w kwalifikacjach. Do tego doszły jeszcze wspomniane wcześniej poprawki i nowe mapowanie silnika. Na kolejnych torach nie powinno być aż tak dobrze, bo tegoroczny bolid FW36 najlepiej radzi sobie na długich prostych, a gorzej w szybkich zakrętach. Ale w tej chwili możliwa wydaje się być nawet walka o podium w klasyfikacji konstruktorów. Gdyby tylko lepiej rozgrywali strategicznie wyścigi…
Total przywiózł na Red Bull Ring nowe, bardziej wydajne paliwo, ale widać wiele ono nie zmieniło. Wszystko przez systemy odzyskiwania energii, które w silniku Renault spisują się gorzej od konkurencji. Co widać na takich torach, jak ten gdzie nie ma zbyt wielu do hamowań, gdzie można je doładować. Red Bull ma kontrakt do końca sezonu 2016 z Renault. Ale w tej chwili nie można wykluczyć sytuacji, gdy zostanie on zerwany rok przed planowanym końcem. Jeśli tak by się stało, to byłaby to fatalna informacja dla Renault. Bo rozwój silnika jest w większość finansowy z opłat od ich klientów. Odejście Red Bulla oznaczałoby też odejście Toro Rosso. Więc Renault zostało by z dwójka klientów: Lotusem i Caterhamem. A dodatkowo przyszłość Caterhama w F1 jest mocno wątpliwa.
Hamilton ma inny styl jazdy od Rosberga, bardziej ekonomiczny. Coś czego raczej nikt się nie spodziewał przed sezonem. Dzięki temu udaje mu się przejechać dystans wyścigu zużywając około 2 kg paliwa mniej. On go nie oszczędza na końcówki wyścigu, jakie to sugestie się pojawiają. Gdy podczas końcówki wyścigu pojawiają się grafiki ze zużyciem paliwa, to on dalej ma go wyraźnie mniej spalone. Zespół tankuje mu prawdopodobnie te 2 kg paliwa mniej. Daje to niewielkie korzyści w czasowe, około 0,07 sekundy na okrążeniu. Zysk na przestrzeni całego wyścigu może wynieść około 5 sekund. Co jak pokazuje jego wyrównana walka z Rosbergiem może być warte zwycięstwo.
W Mercedesie podobno przepływ informacji między obiema stronami garażu pogorszył się. Toto Wolff wzywa do ponownego dzielenia się wszystkimi danymi. Podział to naturalna kolej rzeczy. I to jest coś co może się jeszcze pogłębiać. Nie dojdzie do takiej skrajnej sytuacji jak w McLarenie w 2007 roku, gdzie tego przepływu pod koniec sezonu nie było wcale. Ta sytuacja jest naturalna, bo do tej pory obie strony garażu nawzajem się podglądały i ulepszały ustawienia bolidów biorąc pod uwagę dane z drugie strony. Ale tylko jeden kierowca może wygrać mistrzostwo i również inżynierowie zaczynają grać na swojego kierowcę.
Toro Rosso poprawiło swoją formę, wszystko to dzięki dużej liczbie własnych poprawek. Zmieniono między innymi kształt sidepodów. Co prawdopodobnie pozwoliło zmienić położenie wewnętrznych części bolidu i obniżyć środek ciężkości, ale zespół tego nie potwierdził.
Ferrari również zanotowało wzrost osiągów. Wprowadzono poprawki, których część sprawdzono już w Kanadzie. Dotknęły one głównie tylu samochodu, tylnego skrzydła, jego mocowania, dyfuzora oraz chłodzenia. Fernando Alonso wykorzystał te zmiany. Natomiast Kimi Raikkonen nadal jest w lesie z formą. Dla mnie to zdecydowanie największe rozczarowanie sezonu. Z taką formą Fina, Ferrari będzie miało bardzo ciężko w walce w klasyfikacji konstruktorów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: