George Russell po raz pierwszy w karierze wygrał wyścig Formuły. Zawody o GP Sao Paulo 2022 zostały zdominowane przez Mercedesa, bo Hamilton był drugi. Wyścig dostarczył wielu emocji na torze i poza nim, bo pojawiły się kontrowersyjne wypowiedzi.
Zawody na torze Interlagos dwukrotnie były przerywane neutralizacją na początku i w końcowej fazie, co wpłynęło na wyniki i strategie.
And breathe! 😅
Full classification after the most edge-of-your-seat race of 2022!#BrazilGP #F1 pic.twitter.com/HUKJLAYUuO
— Formula 1 (@F1) November 13, 2022
Walka o zwycięstwo w GP Sao Paulo 2022
Na pierwszym okrążeniu w ścisłej czołówce nie doszło do zmian pozycji. Kierowcy długo nie walczyli, bo Ricciardo w głupi sposób wyeliminował Magnussena i siebie, więc pojawiła się dość długa neutralizacja. Russell bardzo sprytnie rozegrał restart, ruszając bardzo późno na głównej prostej. Zapewniło mu to bezpieczne prowadzenie, ale jednocześnie sprawiło, że Hamilton stał się łatwym celem. Verstappen podjął próbę ataku i doszło do kolizji. Verstappen połamał skrzydło i musiał zjechać do boksów, potem sędziowie dali mu pięć sekund kary. Hamilton stracił kilka pozycji i około sześć sekund do Russella, bo musiał szeroko wyjechać poza tor. Co zaskakujące jego bolid praktycznie wyszedł z tego bez szwanku. Miał jednak drobne uszkodzenia, które kosztowały go 0,1 – 0,2 sekundy na okrążeniu.
Z powodu tej kolizji Russell jechał na prowadzeniu około dwie sekundy przed Perezem, a trzeci był Sainz. Hamilton na kolejnych kółkach jechał najszybciej i szybko przebił się na czwarte miejsce, stopniowo nadrabiając stracony czas. Sainz jechał na trzy pit-stopy (wymuszona strategia przez zrywkę z kasku, która utknęła w układzie chłodzącym hamulce) i jako pierwszy z czołówki zjechał do boksów. W pewnym momencie Perez zaczął tracić tempo, więc również zjechał. Russell taktycznie zrobił to samo tuż za nim, a Hamilton został na torze. Hamilton zrobił pięć dodatkowych kółek, na czym stracił kilka sekund, ale jak wyjechał po zmianie opon, to dzięki świeższemu ogumieniu bardzo szybko to odrobił. Russell jechał bezpiecznie na prowadzeniu, bo Perez nie mógł dotrzymać mu kroku. Sainz mimo trzech pit-stopów niewiele nadrabiał, więc w tym momencie wyścigu wyglądało na to, że wypadnie poza podium.
W czołówce Perez jako pierwszy zjechał na drugi pit-stop, ale dostał pośrednie opony, bo nie miał miękkich. Mercedes zagrał bezpiecznie, bo wezwał po nim Hamiltona, a dopiero potem Russella. W ten sposób uniemożliwili Hamiltonowi zrobienie drugiego długiego przejazdu i próbę ataku po zwycięstwo na świeżych oponach pod koniec. Mercedes nie chciał walki swoich kierowców. Chwilę później pojawiła się neutralizacja po awarii Norrisa. Gdyby Mercedes dotrzymał pierwotnej strategi, to Hamilton zrobiłby wtedy darmowy pit-stop i wyjechał na pierwszym miejscu. Po restarcie Russell bez problemu utrzymał się na prowadzeniu, uciekł Hamiltonowi na ponad sekundę i pewnie wygrał wyścig. Dla Russella to zasłużone zwycięstwo. Hamilton stracił swoją szansę przez kolizję z Verstappenem. Trzeci ostatecznie był Sainz, który wyprzedził Pereza dzięki przewadze opon po drugim restarcie. Carlos Sainz pojechał bardzo dobry wyścig, szans na walkę z Mercedesami nie miał, ale wykonał plan maksimum. Mercedes miał najlepsze tempo wyścigowe, przewaga nie była duża, ale wystarczająca aby wygrać. Nawet gdyby Verstappen na początku pozostał na trzecim miejscu, to jego tempo nie sugerowało, że mógł walczyć o wygraną.
Omówienie pozostałych ważnych wyników kierowców i zespołów
Charles Leclerc na pierwszym okrążeniu został uderzony przez Norrisa i wylądował w barierze. Wydostał się z niej, ale spadł na koniec stawki po wizycie u mechaników. Leclerc następnie pojechał bardzo dobry wyścig, stopniowo zyskując pozycje. Bardzo pomogła mu druga neutralizacja, wyprzedził po niej Pereza i zajął czwarte miejsce. Leclerc chciał, aby Sainz go puścił pod koniec, bo takie były ustalenia przed wyścigiem, gdyż Leclerc walczy o drugie miejsce w klasyfikacji. Ferrari nie dało jednak takiego polecenia, nie chcieli ryzykować. Sytuacja 50/50, bo żadna decyzja nie byłaby tu dobra. Gdyby Sainz musiał oddać podium, to Ferrari zostałoby skrytykowane, że pozbawili go wywalczonego podium. Leclerc i tak zyskał sporo punktów nad Perezem, więc nie powinien być przesadnie zły.
Piąte miejsce po świetnej jeździe zajął Alonso. Hiszpan bardzo zyskał, bo w czasie neutralizacji zrobił niemal darmowy pit-stop dostając nowe miękkie opony. Alonso po drugim restarcie ekspresowo przebił się przez stawkę, a potem jechał na tyle szybko, że Verstappen go nie dogonił. Wzorowy wyścig Hiszpana, a po drodze pokonał również Ocona, serwując przez team radio soczysty komunikat. Ocon był ósmy, stracił na drugiej neutralizacji, bo swój pit-stop zrobił wcześniej. Miał szansę być przed Alonso, ale z powodu SC był na straconej pozycji z uwagi na różnicę w oponach.
Red Bulle zajęły dopiero szóste i siódme miejsce. Verstappen na początku zbyt ostro walczył z Hamiltonem na czym bardzo stracił. Spadł na koniec stawki, a odzyskiwanie pozycji szło mu opornie. Podobnie jak Alonso bardzo zyskał na neutralizacji, bo miał świeże miękkie opony, więc przebił się z dziesiątego na szóste miejsce. Nie było dobrego tempa u Holendra w tym wyścigu, bez neutralizacji miałby niewielkie punkty. Perez walczył o trzecie miejsce, ale pod koniec spadł na siódmą pozycję, będąc największą ofiarą neutralizacji. Perez jechał w końcówce na pośrednich oponach, bo nie miał już miękkich, więc rywale go wyprzedzili. Sam puścił Verstappena bez walki, a Holender mimo polecenia zespołowego pod koniec nie oddał tej pozycji. Tutaj powstaje ogromna teoria spiskowa, bo holenderscy dziennikarze twierdzą, że Perez przyznał się zespołowi, że celowo rozbił swój bolid w kwalifikacjach w Monako. Verstappen z tego powodu jest na niego zły i nie gra zespołowo. Teoretycznie to byłaby ogromna afera i nie chce mi się w nią wierzyć, ale sprawa może w kolejnych dniach być głównym tematem w F1.
Na wyróżnienie zasługuje Bottas, za którym bardzo dobry występ. Odrobił sporo pozycji i jechał po duże punkty. Stracił na neutralizacji, bo w pojedynkach np. z kierowcami Alpine, Leclerciem czy Verstappenem był bez szans. Dwa punkty to wciąż dobry wynik.
Ostatni punkt zdobył Stroll, którego pod koniec puścił Vettel. Sebastian jechał bardzo dobry wyścig, ale pod koniec jako jeden z nielicznych miał pośrednie opony, a po restarcie kilku kierowców bez problemu go wyprzedziło. Zespół wydał polecenie aby Stroll go wyprzedził, ale to tak naprawdę nic nie zmieniło, bo Lance miał lepsze opony, więc w walce by to wywalczył. Bez neutralizacji szykowały się spore punkty dla Vettela.
Kierowcy AlphaTauri byli zbyt wolni aby walczyć o punkty. W Haasie Magnussen szybko odpadł nie ze swojej winy. Schumacher miał dobry wyścig, walczył o punkty, ale pod koniec z powodu gorszych opon stracił szansę na finisz w czołowej dziesiątce. Williams był najsłabszy, jego kierowcy jechali na końcu stawki bez szans na walkę o cokolwiek. W McLarenie Ricciardo wyeliminował się niszcząc wyścig Magnussenowi. Norris popsuł wyścig Leclercowi, a potem miał awarię bolidu.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów można znaleźć pod tym linkiem.
Podsumowanie
Za nami bardzo ciekawy weekend w Brazylii ze sportowego punktu widzenia. Wiele dzieje się poza torem, a spięcia w kilku zespołach będą miały swoje skutki w przyszłości. Nad F1 zawisło widmo kolejnej afery, jeśli sprawa Pereza w Monako zostanie pociągnięta dalej. Za tydzień finał sezonu w Abu Zabi, gdzie głównym tematem będzie walka Leclerca z Perezem o drugie miejsce.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: