GP Australii na ulicznym torze Albert Park w Melbourne pozostanie w kalendarzu Formuły 1 do 2020 roku. Organizatorzy pomyślnie zakończyli negocjacje nad nową pięcioletnią umową, która będzie obejmować sezony 2016-2020. Wyścig dalej będzie pierwszym wyścigiem sezonu, organizowanym w marcu i przy dziennym świetle. Nie ujawniono dokładnych szczegółów finansowych, ale premier rządu stanu Victoria, Denis Napthine zapowiada, że zmniejszy się dopłata z publicznych pieniędzy. W 2013 wyniosła ona 47,7 mln $. Została przeznaczona na opłatę licencyjną i część przygotowań do wyścigu. Pamiętajmy, że ten tor jest budowany co roku w parku w centrum miasta. Stąd tak wysokie koszty samej organizacji. Kontrakt Australii oznacza, że pozostały dwa tory, których umowy wygasają po sezonie 2015.
Po podpisaniu tego kontraktu pozostały dwa tory, których umowy na organizację wyścigu F1 wygasają po sezonie 2015. Są to GP Malezji na torze Sepang i GP Belgii na torze Spa. Szczegóły długości kontraktów torów F1 znajdziecie TUTAJ.
Malezja negocjuje nowy kontrakt. Jeszcze jakiś czas temu przyszłość tego wyścigu była zagrożona, ale ostatnio rząd jeszcze bardziej postawił na turystykę i F1 jest dla nich znakomitym środkiem promocji kraju. Nie wiadomo tylko, jak tegoroczna słaba frekwencja (KLIK), spowodowana żałobą narodową po zaginięciu samolotu wpłynie na te negocjacje.
Natomiast bardzo obawiam się o przyszłość wyścigu na Spa. Jak jeszcze frekwencja, która ostatnio była bardzo słaba, spadnie w tym roku… Wyścig w Belgii systematycznie przynosi kilkumilionowe straty, które pokrywa rząd Walonii – jedyny udziałowiec toru. Frekwencja jest tam teraz wyraźnie niższa niż kilka lat lat temu, gdy tor był szturmowany przez niemieckich kibiców Michaela Schumachera. Wejście GP Austrii do kalendarza odebrało już kibiców Węgrom i Niemcom, jak Belgia też straci część kibiców to sytuacja będzie bardzo zła. Wyścig na Spa nie służy promocji kraju wśród turystów, rząd Walonii może nie chcieć już dokładać do tej imprezy.
Jeżeli Berniemu Ecclestone nie uda się wydłużyć kalendarza F1 do 21 lub 22 wyścigów, to jeden z obecnych wyścigów musi zrobić miejsce od 2016 roku na GP Azerbejdżanu. Za rok będzie 20 wyścigów. A tylko wyżej wymienionym kończą się kontrakty. Jeden z nich będzie musiał wypaść z kalendarza.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: