Wyścigi Formuły 1 o Grand Prix Azerbejdżanu pozostaną w kalendarzu Formuły 1 co najmniej do 2023 roku. Dzisiaj w Baku podpisano nową umowę zabezpieczając przyszłość tego wydarzenia na pięć kolejnych lat.
Nowa umowa Grand Prix Azerbejdżanu z F1 została dzisiaj podpisana w Baku przez Chase’a Carey’a oraz Azada Rahimowa – ministra do spraw młodzieży i sportu. Tor zapowiadał wcześniej ważne ogłoszenie, ale wydawało się, że będzie to np. informacja o gwieździe muzycznej. Nie było wcześniej żadnych plotek odnośnie trwających negocjacji.
Pierwszy wyścig na zaprojektowanym przez Hermanna Tilke ulicznym torze w Baku odbył się w 2016 roku, jako Grand Prix Europy. Od 2017 roku impreza została przemianowana na GP Azerbejdżanu. Pierwszy wyścig był bardzo nudny, ale dwa kolejne dostarczyły wielu emocji i były jednymi z najbardziej emocjonujących w swoich sezonach. Można śmiało nazwać to Grand Prix najbardziej nieprzewidywalnym w całym sezonie F1.
Koszty i kulisy nowej umowy GP Azerbejdżanu
Organizatorzy wyścigu w Azerbejdżanie pierwotnie podpisali z F1 (jeszcze za czasów Ecclestone’a) umowę w formacie 5+5. To znaczy, że mieli kontrakt na lata 2016 – 2020 z opcją jego przedłużenia na pięć kolejnych sezonów. Dzisiaj ogłoszono, że obecna umowa została odnowiona do 2023 roku. Informacja prasowa przygotowana przez F1 nie precyzuje tego tematu, ale wszystko wskazuje na to, że stara umowa przestała obowiązywać i w jej miejsce podpisano nową na pięć lat (2019 – 2023). Możemy spekulować, że nowy kontrakt został podpisany na innych warunkach finansowych.
Wyścig w Baku jest jednym z najdroższych lub nawet najdroższym w organizacji GP w całym sezonie. Bernie Ecclestone podpisał niezwykle lukratywny kontrakt, który według różnych informacji gwarantował Formule 1 aż 60 mln $ rocznie w ramach opłaty licencyjnej lub 600 mln $ przez 10 lat (ale nie w równych ratach). Dodatkowo co roku ten tor uliczny musi być w dużej części budowany, a to oznacza wysokie wydatki oraz półroczne utrudnienia komunikacyjne w centrum miasta. Łączne koszty organizacji tego Grand Prix prawdopodobnie przekraczają 100 mln $. Frekwencja na trybunach jest niewielka (najsłabsza w całym sezonie), więc wyścig jest finansowany praktycznie w całości z budżetu Państwa.
Azerbejdżan chciał zostać w F1, ale na mocy nowej, korzystniejszej umowy. Opcja na automatyczne przedłużenie kontraktu o pięć lat minęła w czerwcu 2018 roku i nie została wykorzystana. Organizatorzy także publicznie narzekali na koszty oraz mówili, że kolejne wyścigi F1 nie będą mieć już dla nich takich korzyści wizerunkowych jak te pierwsze, bo minął efekt nowości. To wszystko było elementem negocjacji, które doprowadziły do nowego kontraktu, który jest dla nich niemal na pewno korzystniejszy.
Liberty Media czekają trudne rozmowy z kilkoma torami
Kilka dni temu przygotowałem listę aktualnych kontraktów torów F1 – Szczegóły. W 2019 roku wygasa pięć umów na wyścigi F1 w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech i Meksyku. Azerbejdżanu nie było na tej liście, więc nie trzeba było pilnie podpisywać nowej umowy. Liberty Media w komunikacie podaje nazwy wyścigów z którymi podpisali umowy w ostatnich latach, ale nie wspomina słowem o tych które wygasają w tym roku. W każdym z tych pięciu przypadków czekają ich trudne rozmowy. Kilka dni temu 16 promotorów wystosowało oświadczenie krytykujące działanie Liberty Media. Azerbejdżan był na tej liście, ale jak widać nie przeszkodziło im to w negocjacji nowej umowy. Ciekawe czy w ten sposób wywalczyli dodatkową zniżkę?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: