GP Bahrajnu 2014 przeszło do historii, jako 900 wyścig F1 i jeden z najciekawszych wyścigów w ostatnim czasie. Nie przypominam sobie takich emisji podczas wyścigu rozgrywanego na suchym torze. Były w ostatnich latach wyścigi z dużą liczbą wyprzedzeń, ale były one spowodowane oponami i dużej walki między kierowcami nie było. Dzisiaj walka była cały czas. I to na torze, gdzie w dotychczasowych wyścigach emocji wiele nie było. Wreszcie ten obiekt się sprawdził i to akurat podczas pierwszego wyścigu po zmroku.
Kierowcy Mercedesa walczyli ze sobą na granicy. Świetna walka i znakomita reklama dla całej F1. Nie dawałem Hamiltonowi szans po restarcie za SC. Myślałem, że lepsze opony dadzą przewagę Rosbergowi. Ale Hamilton kolejny raz pokazał, że on nie odpuszcza. Bronił się w sposób idealny. W swoim stylu kontrował natychmiast po ataku rywala. Wielki plus dla zespołu, który nie zastosował żadnych Team Orders. Nawet w końcówce, gdy pachniało to kolizją. Zapowiada się cały sezon walki tej dwójki. Ale tym razem szanse są bardzo wyrównane. To nie sytuacja z Red Bulla, czy Ferrari. Nie można z góry zakładać, który z nich wygra. Pojawiają się już porównania do sezonu 1988, ale jeszcze bym się z tym wstrzymał. W 1988 roku McLaren absolutnie zdominował sezon, nawet bardziej jak Mercedes. Jeździli w innej lidze. Alain Prost i Ayrton Senna walczyli ze sobą, wygrywając na zmianę kolejne wyścigi. Emocji, mimo dominacje jednego zespołu nie brakowało. F1 tamtym sezonem zyskała wielki rozgłos w mediach. Tym razem zyskuje akceptację dla nowych reguł.
Po tym wyścigu krytycy nowego regulaminu stracili wszystkie argumenty. No może dźwięk nie jest idealny. Mają być testowane nowe wydechy w Barcelonie, więc powinien ulec lekkiej poprawie. Tak ustalono w Bahrajnie. reszta idiotycznych pomysłów, jak skrócenie wyścigów o 30 km upadła. Nie będzie zmian w trakcie sezonu. Emocji dzisiaj było więcej niż w połowie ubiegłego sezonu łącznie. A Luca di Montezemolo musi pomyśleć co by tu zmienić w Ferrari, aby osiągać lepsze wyniki. A nie szukać tego przy zielonym stoliku.
Ferrari jest delikatnie mówiąc nigdzie. Tempo w Bahrajnie było fatalne. To jest tor gdzie liczy się silnik. I Ferrari jest w tej chwili pod tym względem trzecią siłą. Renault w kilka tygodni zrobiło ogromny postęp. Nie widzę żadnych pozytywów w ich bolidzie. Nie ma ani mocy, ani dobrej aerodynamiki. Zapowiadają zmiany na Chiny. Jak nie będzie dużego kroku naprzód, to sezon będzie stracony. Mercedes w Chinach ma mieć poprawią wersję silnika. Ferrari musi rozwijać się szybciej. Mają w tym roku dream-team w zespole. Na każdej pozycji gwiazdy i bardzo doświadczonych inżynierów. Ale nic z tego nie ma.
Red Bullowi poszczęściło się dzisiaj z wyjazdem SC, bez niego nie byłoby tak dobrych miejsc. Ale pokazali, że są w stanie nawiązać walkę z bolidami napędzanymi silnikiem Mercedesa, na tak wymagającym dla silnika torze. A biorąc pod uwagę to, jak dobrą mają aerodynamikę, to Red Bull powinien wrócić do gry. Ale czy o MŚ? Tutaj raczej będzie już za późno. Znakomicie jeździ Ricciardo, który prezentuje się w tym sezonie momentami lepiej od Vettela. A Vettel tak jak można było przypuszczać niezbyt odnajduje się z tych nowych regulacjach. Gdy nie ma tyle przyczepności z tylu, tempo już nie te. Musi się przestawić zupełnie inną jazdę. Rozwój bolidu na pewno będzie grał na jego korzyść. W przeciwieństwie do Ferrari widać spory postęp w zespole.
Bardzo mocne było dzisiaj Force India. Podobnie, jak w 2009 roku bardzo dobrze wyszli na zmianie regulaminu. Mają dwójkę dobrych kierowców i jest szanse na najlepszą pozycję na koniec sezonu dla zespołu w historii. Szkoda, że Hulkenberg nie był na podium. To niesamowite, że jeszcze nigdy w F1 nie stał na podium.Sergio Perez był na podium, co jest niespodzianką. Niesamowity jest fakt, że Perez jeździł w 3 zespołach w F1 w karierze (Sauber, McLaren i Force India). I tylko w McLarenie nie stał na podium.
Williams mnie rozczarował. SC im zaszkodził, wyjechał w najgorszym momencie. Ale nie było widać u nich dobrego tempa, jak można było się sugerować po pewności siebie, gdy odpuszczali treningi. Obróciło się to przeciwko nim. McLaren fatalnie, oba bolidy poza wyścigiem. Jak zwykle w Bahrajnie bez rewelacji. Stawka za Mercedesem jest bardzo wyrównana i kolejność powinna się zmieniać z wyścigu na wyścig.
Pastor Maldonado nam się dzisiaj przypomniał. Gdyby nie on to nie mieliśmy takich emocji w kocówce. Kolizja z Gutierezem, to jego wina. Ale potrójna kara (stop and go w wyścigu, +5 pozycji na starcie w Chinach i 3 punkty karne), to chyba przesada. Sędziowie trochę zagalopowali.
Bahrajn bardzo zyskał wizerunkowo dzięki temu wyścigowi. Sztuczne oświetlenie dodało jeszcze dodatkowego blasku. Zostanie już na stałe na tym torze, już wczoraj tak zapowiedzieli. Ciekawe, jak z frekwencją dzisiaj, ale tego dowiemy się pewnie jutro i oczywiście dam znać. Ale na oko było wyraźnie lepiej w tym roku.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: