Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Belgii 2017 pokonując w wyrównanym pojedynku Sebastiana Vettela. Hamilton traci już tylko siedem punktów w klasyfikacji generalnej do Vettela. W wyścigu wydarzyło się kilka dość zaskakujących sytuacji, które ostatecznie doprowadziły do ciekawych rezultatów w czołowej dziesiątce.
Lewis Hamilton obronił się na starcie przed Sebastianem Vettelem, ale później nie był w stanie mu uciec. Vettel trzymał się w odległości niecałych dwóch sekund, co pokazywało nam, że kwestia walki o zwycięstwo jest otwarta. Hamilton o dwa okrążenia szybciej zjechał po nowe opony, ale gdy obaj byli już na miękkiej mieszance, to sytuacja nie uległa zmianie. Vettel cały czas był w stanie utrzymywać tempo lidera i w razie jakiegoś błędu miał szansę na atak. Gdy wydawało się, że sytuacja się unormowała i nie będzie już zjazdów po nowe opony, to na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Vettel otrzymał opony ultra miękkie, a Hamilton miękkie (Mercedes nie miał zaoszczędzonych opon ultra miękkich). Vettel zaatakował po restarcie na końcu prostej Kemmel, ale nie udało mu się wyjść na prowadzenie.
Hamilton mimo gorszych opon był w stanie trzymać się przed Vettelem notując przy tym bardzo dobre tempo. Między tymi mieszankami teoretycznie powinna być ponad sekunda różnicy na jednym okrążeniu. Vettel po wyścigu przyznał, że Hamilton odpuścił gaz bezpośrednio przed Eau Rouge. Przez to Vettel szybciej go dogonił i na początku prostej Kemmel musiał już wyjechać z tunelu aerodynamicznego za Hamiltonem. Dzięki temu Hamilton obronił swoje prowadzenie, bo jego samochód notował większe prędkości maksymalne niż Ferrari. Bez wykorzystania tunelu aerodynamicznego na prostej, Vettel nie był w stanie przeprowadzić skutecznego ataku.
INITIAL CLASSIFICATION (LAP 44/44): A mighty showing from @LewisHamilton 💪 #BelgianGP 🇧🇪 #F1 pic.twitter.com/H87U7OkuYK
— Formula 1 (@F1) 27 sierpnia 2017
Tempo Ferrari przez cały weekend było bardzo dobre. Teoretycznie tor Spa-Francorchamps miał być spacerkiem dla Mercedesa. Ferrari było w stanie im się przeciwstawić, co bardzo dobrze wróży dla kibiców tego zespołu na dalszą część sezonu. Poprawki bolidu przyniosły oczekiwane korzyści i Ferrari jest w grze o tytuł. Moim zdaniem w tej rywalizacji Vettela z Hamiltonem zadecyduje jeden słabszy lub pechowy wyścig. Hamilton i Vettel ukończyli wszystkie dotychczasowe wyścigi. Trudno oczekiwać, aby tak było do końca sezonu. Coś musi się wydarzyć.
Sporym zaskoczeniem jest podium Daniela Ricciardo. Australijczyk nie miał dobrego tempa w ten weekend, a mimo to wywalczył podium. Po starcie jechał na szóstej pozycji. Zyskał jedno oczko przez awarię w samochodzie Maxa Verstappena. Następnie awansował na czwarte miejsce po tym, jak Kimi Raikkonen odbył karę postoju w boksach. Ricciardo po restarcie przeprowadził bardzo odważny manewr i wyprzedził Valtteriego Bottasa na końcu prostej Kemmel. Później prezentował tak dobre tempo, że nie dał się dogonić Raikkonenowi. Ricciardo prezentuje bardzo solidną formę w tym roku. Nie zawsze jest szybszy od Verstappena, ale popełnia bardzo mało błędów i maksymalizuje wyniki w wyścigach.
Kimi Raikkonen popełnił spory błąd i zupełnie nie zwolnił w strefie żółtych flag spowodowanej przez awarię samochodu Maxa Verstappena. Raikkonen został za to surowo ukarany przez sędziów: kara stop&go oraz trzy punkty karne. Raikkonen spadł w wyniku tej kary na szóstą pozycję. Wyprzedził Nico Hulkenberga, ale nie miał większych szans na lepszą niż piąta pozycję na mecie. Raikkonen wykorzystał restart po zjeździe samochodu bezpieczeństwa i wywalczył czwartą pozycję kosztem Bottasa. Treningi i kwalifikacje sugerowały, że Raikkonen będzie pewniakiem na podium. Jednak decydujące momenty Q3 i sam wyścig nie były już tak dobre.
Zawiódł dzisiaj Valtteri Bottas, który powinien znaleźć się na podium, a dojechał dopiero na piątej pozycji. Bottas miał bezpieczną przewagę i jechał po najniższy stopień podium aż do restartu po zjeździe samochodu bezpieczeństwa. Na nim został ograny jednocześnie przez Ricciardo i Raikkonena. To co mnie najbardziej zawiodło, to kolejne okrążenia. Bottas w ogóle nie zbliżał się do Raikkonena, nie miał dobrego tempa. Cały ten weekend w wykonaniu Bottas był przeciętny. Teraz, gdy stracił punkty w klasyfikacji generalnej do dwóch czołowych kierowców, to Mercedes nie ma wyjścia i sprowadzi Bottasa do zawodnika numer dwa w zespole. Słowa Toto Wolffa w ten weekend przygotowywały grunt pod taki ruch.
Nico Hulkenberg potwierdził w wyścigu, że Renault w tym momencie jest czwartą siłą w Formule 1. Szybko odrobił straty z początku wyścigu po gorszym starcie, a potem notował dobre tempo, słabsze tylko od trzech czołowych zespołów. Pechowcem weekend jest za to Jolyon Palmer. Pierwszy raz w tym roku Brytyjczyk notował bardzo dobre tempo, ale przez awarię skrzyni biegów startował z odległej pozycji. Palmer utknął w korku na początku wyścigu i nic już później nie był w stanie osiągnąć.
Felipe Massa wykorzystał problemy innych kierowców i dojechał na ósmej pozycji. Williams nie miał dobrego tempa przez cały weekend. Massa pojechał dobry wyścig, nie popełnił żadnych błędów i zyskał wiele pozycji. Problemy rywali wykorzystał również Romain Grosjean. Francuz był zamieszany w kilka pojedynków, a z finiszu na siódmym miejscu musi być bardzo zadowolony. Na punkty załapał się jeszcze Carlos Sainz.
Na początku wyścigu bardzo ostro walczył o pozycje Fernando Alonso, który znakomicie wystartował. Hiszpan ostatecznie musiał ulec kilku rywalom, bo nie miał szans obronić się przed nimi na prostych. Alonso nie ukończył wyścigu w wyniku jakiś problemów z silnikiem. Nie jest to jednak pewne, bo komunikaty radiowe Alonso sugerowały, że ma dość rywalizacji, a gdy powiedzieli mu że nie ma szans na deszcz, to zjechał do boksów. Bez wyrazu również zaprezentował się Stoffel Vandoorne. McLaren na tym torze z tak słabym silnikiem nie miał szans na nic wielkiego. Potwierdziło się to w wyścigu.
Max Verstappen z powodu awarii silnika nie ukończył wyścigu. Holender wycofał się z rywalizacji już na ósmym okrążeniu. Dla niego to już szósty nieukończony wyścig w tym sezonie (na 12 rozegranych) w tym czwarty w wyniku awarii samochodu. Ten silnik, który uległ awarii został założony po raz pierwszy w sobotę przed pierwszym treningiem.
Ciągle spięcia zawodników zespołu Force India
Na osobnym akapit zasługuje zespół Force India. Obaj kierowcy zderzyli się już na starcie na dojeździe do Eau Rouge. To była bardzo niebezpieczna sytuacja, bo było to blisko ściany. Walczyli wtedy z Hulkenbergiem, ale to nie tłumaczy faktu, że żaden z nich nie odpuszcza w takiej sytuacji. W połowie wyścigu Esteban Ocon zaatakował Sergio Pereza w tym samym miejscu, ale Perez nie zostawił mu miejsca. Skończyło się poważniejszym kontaktem. Ocon miał w jego wyniku uszkodzone przednie skrzydło, a Perez przebite koło. Ostatecznie Oconowi udało się uratować dwa punkty, a Perez wycofał się z wyścigu. Force India powinna mieć obu kierowców na punktach w tym wyścigu, a skończyło się tylko na dwóch oczkach Ocona. Szefostwo nie reagowało poważnie na dotychczasowe zachowanie kierowców w pojedynkach między sobą na torze. W Belgii mieliśmy kolejna odsłonę i kolejne kolizje. Wypowiedzi po wyścigu sugerują, że teraz Force India zabroni im walczyć między sobą na torze. Moim zdaniem na dłuższą metę nie da się tego utrzymać i jeden z kierowców zmieni zespół po tym sezonie. To logiczne wyjście, które oczyściłoby atmosferę w zespole.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdują się pod tym linkiem.
Już w przyszły weekend czeka nas GP Włoch na torze Monza. Możemy oczekiwać specjalnych pakietów aerodynamicznych we wszystkich zespołach, to zmieni lekko układ sił. To obiekt gdzie liczy się moc silnika, więc dodatkowo wpłynie to na rywalizację. Trudno wskazać wyraźnego faworyta w walce o zwycięstwo. Ferrari ma mieć ulepszenia w jednostce napędowej, więc są szanse na zwycięstwo kierowcy tego zespołu na tym torze.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: