Charles Leclerc odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze w Formule 1 podczas GP Belgii 2019. Jednocześnie było to pierwsze zwycięstwo Ferrari w tym roku. Wyścig na torze Spa-Francorchamps był ciekawy, szczególnie na samym początku i końcu.
Wyścig o GP Belgii 2019 odbył się w cieniu sobotnich wydarzeń i śmierci Anthoine’a Huberta – kierowcy serii F2. Przed wyścigiem F1 odbyła się uroczysta minuta ciszy, a kibice na torze podczas 19. okrążenia bili brawo. Wypadki śmiertelne w sportach motorowych niestety cały czas się zdarzają i będą się zdarzać. Poziom bezpieczeństwa rośnie, ale są pewne sytuacje w których nawet najwyższy poziom zabezpieczeń bolidów nie wystarczy. FIA na pewno przyjrzy się uważnie temu jak doszło do tego wypadku i zadecyduje o zmianach, aby w przyszłości ograniczyć prawdopodobieństwo powtórki. Hubert to był duży talent, zwycięzca serii GP3. Prawdopodobnie w kolejnych latach jeździłby w F1.
🏁 CLASSIFICATION 🏁
Confirmation of Charles Leclerc’s first career F1 win as he claims victory at Spa#F1 #BelgianGP 🇧🇪 pic.twitter.com/HV5LM4SG3F
— Formula 1 (@F1) September 1, 2019
Zamieszanie na starcie wyścigu o GP Belgii 2019
Na starcie do wyścigu doszło do sporego zamieszania, który doprowadził do wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Wszystko zaczęło się od kolizji Raikkonena z Verstappenem w pierwszy zakręcie. Holender zbyt optymistycznie zaatakował i doszło do sporego kontaktu. Verstappen wkrótce zakończył wyścig na barierze mając przebite koło. Raikkonen dojechał do mety, ale na przedostatniej pozycji. Miał spore uszkodzenia samochodu i żadnych szans na punkty. Ta sytuacja doprowadziła do tego, że wielu kierowców musiało pojechać szeroko w pierwszym zakręcie, co wygenerowało dalsze zamieszanie, jak kolizja Ricciardo i Strolla. Na pierwszym okrążeniu doszło do sporej liczby zmian pozycji, co miało oczywiście wpływ na resztę wyścigu.
Pierwsze zwycięstwo Leclerca
Do trzech razy sztuka. Ta reguła sprawdziła się w przypadku Charlesa Leclerca, który przekuł trzecie pierwsze pole startowe w Formule 1 w pierwsze zwycięstwo w wyścigu. Kierowca z Monako w pełni wykorzystał możliwości samochodu Ferrari oraz optymalną strategię dowożąc do mety długo oczekiwane przez wszystkich kibiców Ferrari zwycięstwo. Możemy być pewni, że nagle zwiększy się zainteresowanie Formułą 1 we Włoszech i za tydzień na torze Monza pojawi się dużo kibiców. To stała reguła, którą widać w danych dotyczących frekwencji na tym torze. Wracając do tego co obserwowaliśmy w Belgii, to Leclerc pojechał naprawdę dobry wyścig i utrzymał niezłe tempo do samego końca co pozwoliło mu się obronić przed goniącym go Hamiltonem.
Charles Leclerc dobrze wystartował i obronił swoje prowadzenie. Jego tempo podczas pierwszego stintu było dobre, ale nie rewelacyjne. Popełnił także jeden drobny błąd wyjeżdżając poza tor. Leclerc otrzymał dobrą strategię od Ferrari, bo zjechał po nowe opony w takim momencie, że mógł jechać na nich do końca wyścigu dobrym tempem, co okazało się kluczowe. Po swoim pit-stopie wyjechał za Vettelem, ale zespół zastosował polecenie zespołowe i kierowca z Monako szybko pozycję odzyskał.
W samej końcówce Leclerca mocno gonił Hamilton, ale zabrakło mu prawdopodobnie jednego, dwóch okrążeń aby móc podjąć próbę ataku, która mogła skończyć się powodzeniem. Zadecydowały drobne szczegóły, ale tym razem na korzyść Ferrari i Leclerca. Ferrari musi być z tego wyścigu bardzo zadowolone.
Podsumowanie kierowców walczących o podium
Mercedes miał dwóch kierowców na podium, co muszą uznać za sukces, bo wygranie wyścigu okazało się poza ich zasięgiem. Zadecydowały szczegóły, ale tym razem na korzyść konkurencji. Hamilton i Bottas jechali początkowo na trzecim i czwartym miejscu. Ich tempo było niezłe i trzymali się dość blisko Vettela, tylko Leclerc nieco im uciekł. Przetrzymali wcześniejszy pit-stop niemieckiego kierowcy i to była słuszna decyzja. Tempo Mercedesa na oponach średnich na tle Ferrari było lepsze. Hamilton szybko dogonił, a następnie wyprzedził Vettela. Później na ostatnich okrążeniach gonił Leclerca, ale zabrakło mu jak wspominałem niewiele, aby spróbować atakować.
Bottas w tym wyścigu nie był zbytnio widoczny. Jechał na czwartej pozycji, a po pit-stopach szybko zbliżał się do Vettela. Nie miał okazji z nim walczyć, bo kierowca Ferrari zjechał do boksów. W końcówce Fin mając pewne trzecie miejsce nieco odpuścił, skręcił silnik i utrzymał miejsce do mety. Bottas nie mógł liczyć na nic więcej niż trzecie miejsce.
Sebastian Vettel został w tym wyścigu poświęcony przez Ferrari i zepchnięty do roli kierowcy numer dwa. Takie wrażenie odnoszę po tym jak cały wyścig przebiegał. Z perspektywy zespołu był to słuszny ruch, bo on dał im zwycięstwo. Skutkiem ubocznym jest brak podium dla Vettela, które i tak nie byłoby wątpliwe. Vettel bardzo szybko zjechał po nowe opony. Dzięki temu na nowych oponach jechał mocnym tempem i wyprzedził Leclerca, ale okazało się, że ten zjazd był za szybki, bo opony nie wystarczyły do końca zawodów. Niemiec oddał pozycję zespołowemu partnerowi po jego pit-stopie, a na kolejnych okrążeniach został dogoniony i wyprzedzony przez Hamiltona. To samo czekało go ze strony Bottasa, ale wcześniej zjechał drugi raz po nowe opony. Ten ruch dał mu najszybsze okrążenie i jeden punkt. Mercedes był szybszy od Ferrari na oponach średnich. Nawet gdyby Vettel zjechał po nowe opony wtedy co reszta czołówki, to miałby duże trudności aby utrzymać podium.
Omówienie pozostałych punktujących kierowców i zespołów
Alexander Albon miał bardzo dobry debiut w Red Bullu, bo piąta pozycja po starcie z końca stawki to super wynik, mimo posiadania lepszego bolidu niż kierowcy środka stawki. Zawodnik z Tajlandii w pełni wykorzystał dobrą strategię, a także wyprzedzał rywali co dało mu najlepszy wynik w karierze. Skorzystał też na pechu rywali, ale takie są wyścigi. Pierwsze wrażenie na tle tego co wcześniej w tym roku pokazywał Gasly jest bardzo pozytywne.
Zespół Racing Point potwierdził w wyścigu dobrą formę. Obaj kierowcy punktowali mimo pewnych przygód. Sergio Perez stracił dwie pozycje na starcie, bo musiał pojechać szeroko, aby uniknąć kolizji. Jechał w punktach, a zespół postawił na szybki pit-stop. Perez wypadł z czołówki, ale potem zyskiwał gdy rywale zjeżdżali po nowe opony. Dało mu to awans na szóste miejsce. Po awarii Norrisa był piąty, ale na ostatnim okrążeniu bardzo odważny manewrem wyprzedził go Albon. Obaj kierowcy sprytnie bardzo zwolnili w pierwszym zakręcie, bo żaden nie chciał dać rywalowi DRS, ostatecznie tylne skrzydło otworzył Albon i bardzo odważnie zahaczając o pobocze wyprzedził na prostej Kemmel.
Świetny wyścig w wykonaniu obu kierowców Toro Rosso. Kwiat mimo startu z końca stawki był siódmy, a Gasly dziewiąty. W mojej zapowiedzi wyścigu nie wróżyłem im dobrej formy, ale się myliłem. Tempo w chłodniejszych warunkach było o wiele lepsze i mogli skutecznie konkurować z rywalami. Obaj kierowcy stoczyli kilka pojedynków i wykorzystali nieco odmienne strategie. Dla Gasly’ego ten wynik jest szczególnie ważny po degradacji z głównego zespołu Red Bulla.
Nico Hulkenberg uratował honor zespołu Renault, który liczył na duże punkty w Belgii. Cztery oczka to zawsze coś, ale oczekiwania były wyższe. Hulkenberg zyskał dzięki drugiemu pit-stopowi, miał opony w lepszym stanie niż bezpośredni rywale i przebił się do punktowanej dziesiątki.
Lance Stroll zdobył jeden punkt mimo dwóch pit-stopów i startu z odległej pozycji. Stroll stracił sporo czasu przez swoją strategię jadąc w brudnym powietrzu za innymi rywalami, ale w samej końcówce skorzystał na pechu rywali i zainkasował punkt.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów dostępne są pod tym linkiem.
All the #BelgianGP pits from 🚥 to the 🏁! #Fit4F1 pic.twitter.com/1MG08HkO2G
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) September 1, 2019
Omówienie reszty stawki
Kierowcy Haasa mieli bardzo dobry start. Obaj zyskali na zamieszaniu i pierwsze okrążenie zakończyli na szóstym i siódmym miejscu. Przez kilka okrążeń było ok, ale potem Magnussen wyraźnie stracił tempo i był systematycznie wyprzedzany przez kolejnych zawodników. Grosjean trzymał się na miękkich oponach na szóstej pozycji, ale później było o wiele gorzej. Tempo Grosjeana na średnich oponach było słabe, stracił kolejne pozycje i nie miał szans na punkty. Magnussen mimo problemów na miękkich oponach miał bardzo wydłużony pierwszy stint. Obaj kierowcy mieli w wyścigu spodziewane problemy z oponami, ale każdy z nich z inną mieszanką. W ten weekend korzystają z tej samej specyfikacji bolidu, więc mają kolejną zagadkę do rozwiązania.
Daniel Ricciardo miał bardzo pechowy wyścig, bo ucierpiał na starcie. Zjechał na swój jedyny pit-stop na pierwszym okrążeniu. Przez pewien czas jechał w punktowanej dziesiątce, ale taki dystans dla tych opon okazał się zbyt duży. W końcówce jego tempo mocno spadło i stracił wiele pozycji. Biorąc pod uwagę tempo Renault z kwalifikacji taki wynik to porażka, ale spowodowany pechową sytuacją.
Williams tym razem nie zajął dwóch ostatnich miejsc, bo Russell wyprzedził Raikkonena. Nie było niespodzianki w tym, że tempo kierowców tego zespołu było słabe. Obaj ruszyli na oponach średnich i na nich jechali zbliżonym tempem, ale nie mogli z nikim rywalizować. Tegoroczny bolid Williamsa generuje duży opór i to było bardzo widoczne. Na oponach miękkich w drugiej fazie wyścigu zrobiła się między kierowcami zespołu większa różnica. Kubica ruszył z alei serwisowej ze starym silnikiem i wymienioną dużą liczbą części po sobotnim pożarze silnika. Polak miał realną szansę wyprzedzić Raikkonena na mecie, ale z uwagi na niebieskie flagi musiał zwolnić i Fin wykorzystał DRS.
Kimi Raikkonen po poważnych uszkodzeniach na pierwszym okrążeniu nie miał szans na nic w tym wyścigu. Jechał blisko końca stawki nie mogą prezentować normalnego tempa. Dziwię się, że nie wezwali go do boksów, aby zaoszczędzić podzespoły i móc zamontować nową skrzynię biegów za tydzień.
Podsumowanie kierowców, którzy nie dojechali do mety
Ogromnego pecha miał Lando Norris. Kierowca McLarena skorzystał na zamieszaniu na starcie i jechał cały wyścig na piątej pozycji. Utrzymywał dobre tempo i jego pozycja nie była zagrożona. Na okrążenie przed metą stracił moc i zatrzymał się tuż po przejechaniu przedostatniego okrążenia. To wielki pech Brytyjczyka, bo miał w kieszeni najlepszy wynik w karierze. Norris mimo tej awarii został sklasyfikowany na 11. pozycji. Niewiele zabrakło do punktów, bo Lance Stroll, który był dziesiąty nieznacznie obronił się przed dublem, a gdyby do niego doszło, to Norris miałby jeden punkt.
Antonio Giovinazzi jadąc na dziewiątym miejscu po drugie w tym sezonie punkty (trzecie jeśli liczyć dyskwalifikację z Niemiec) popełnił błąd w szybkim zakręcie Pouhon. Włoch za szeroko wyjechał na krawężnik i stracił panowanie nad bolidem zupełnie go rozbijając. To była duża kraksa, a siła uderzenia potężna. To nie pierwszy problem Włocha w tym sezonie, który liczy na pozostanie w zespole Alfa Romeo na kolejny sezon.
Carlos Sainz wycofał się z rywalizacji po przejechaniu kilku okrążeń. Hiszpan miał problem z silnikiem, prawdopodobnie z baterią, która się nie ładowała. Co ciekawe w niedzielę rano założono mu nową sztukę. Renault dołączyło do producentów, którzy mieli awarie w Belgii.
Max Verstappen zakończył świetną serię wyścigów w których nie tylko punktował, ale i finiszował w czołowej piątce. Holender w swoim niemal domowym wyścigu zakończył udział już na pierwszym okrążeniu. Nieco zepsuł start, a potem zbyt optymistycznie spróbował zaatakować Raikkonena w pierwszym zakręcie. Nie było tam dla niego miejsca, doszło do kontaktu i przebicia opony. Wkrótce potem nie mogąc odpowiednio kontrolować samochodu (miał też uszkodzone zawieszenie) uderzył w barierę.
Zaktualizowane informacje o wewnątrz-zespołowych pojedynkach są dostępne pod tym linkiem.
Podsumowanie GP Belgii 2019
Wyścig F1 o GP Belgii 2019 nie zawiódł. Mieliśmy sporo akcji, pojedynków na torze i zaskakujących sytuacji. Pierwsze zwycięstwo zespołu Ferrari daje trochę odmiany do tego jak ten sezon do tej pory przebiegał. Dla tej stajni to bardzo dobry prognostyk przed wyścigiem na Monzy, bo będą tam w roli faworyta. GP Włoch 2019 już za tydzień.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: