Wyścig Formuły 1 o GP Belgii zostaje na torze Spa-Francorchamps w kalendarzu do 2018 roku. Nowa umowa z FOM została już podpisana. Tak wynika ze słów promotora wyścigu Andre Maes w wywiadzie dla belgijskiego dziennika La Derniere Heure.
Informowałem kilka miesięcy temu, Jean-Claude Marcourt minister ekonomii regionu Walonii w Belgii, autoryzował przedłużenie kontraktu (KLIK). Okazuje się, że to wystarczyło i umowa został przedłożona na trzy kolejne wyścigi w latach 2016-2016. Tak wynika ze słów promotora Andre Maes (Źródło). Obyło się bez wielkich ogłoszeń.
Promotor spodziewa się większej liczby kibiców w tym roku na torze. W sprzedaży internetowej sprzedano 52 000 biletów, o 4 000 więcej niż rok temu. Belgowie zawsze kupują dużo biletów bezpośrednio w kasach, może się ich sprzedaż ponad 10 000. Rok temu niedzielny wyścig oglądało 56 000 kibiców. W tym roku sprzedano wszystkie przygotowane najdroższe bilety klasy złotej i srebrnej. Zdecydowana większość biletów obejmuje trzy dni. Więc licząc w ten sposób frekwencję to ta przekroczy 150 000 kibiców.
Na poprawę sprzedaży wpływają trzy czynniki. Po pierwsze brak wyścigu w Niemczech. Po drugie Max Verstappen, który jest holendrem i wielu jego rodaków przyjedzie na tor. A po trzecie Belg Stoffel Vandoorne, który jeździ bardzo dobrze w GP2. Andre Maes liczy, ze znajdzie się się on w F1, a to będzie oznaczać wielki skok w sprzedaży.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: