GP Kanady Formuły 1 na torze imienia Gillesa Villeneuve’a pozostanie w kalendarzu wyścigów przez kolejne 10 lat, aż do 2024 roku. Po długich negocjacjach ogłoszono dzisiaj oficjalnie przedłużenie umowy. Wszystkie strony doszły do porozumienia. Opłata licencyjna prawdopodobnie pozostanie na niezmienionym poziomie, lub tylko nieznacznie wzrośnie. A tor doczeka się modernizacji.
Z informacji jakie docierają z toru można wyczytać, że rząd kanadyjski zgodził się dalej partycypować w pokryciu części płatności w wysokości 15,56 milionów dolarów. Dotychczas opłata licencyjna za ten wyścig wynosiła 30 mln $ rocznie. Na jej połowę składały się instytucje publiczne: Rząd federalny płacił 5 mln $, 4 mln $ – regionalny samorząd Quebecu, 1 mln $ – miasto Montreal, 5 mln $ – organizacja turystyczna Tourisme Montreal, natomiast pozostałe 15 mln $ pochodzi z podatków płaconych przez hotele w mieście. Więc wszystko wskazuje na to, że ta opłata pozostanie na niezmienionym poziomie. Instytucje te później partycypują w zyskach z biletów, więc te płatności finalnie są mniejsze.
Za 27,5 mln $ tor doczeka się remontu. Zmodernizowane zostaną wszystkie główne budynki: padok, centrum medyczne i garaże. Wszystko ma być gotowe na wyścig w 2017 roku, a prace zaczną się po wyścigu w 2016 roku. Coś ta suma wydaje mi się zbyt mała, jak na taki zakres prac. Chyba, że faktycznie będzie to zwykły remont, a nie budowa od nowa. Bo garaże, jak na standardy F1 są trochę zbyt małe i przydałoby się je zbudować od nowa.
P.S. W Informacjach na temat sum dotyczących tego wyścigu często używa się dolarów kanadyjskich, które są nieco mniej warte niż amerykańskie. W tym tekście wszystko jest w dolarach amerykańskich.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: