Temat wyścigu Formuły 1 na ulicach Londynu powrócił po tym, jak tor Silverstone zdecydował się zerwać kontrakt po sezonie 2019. Czy GP Londynu dojdzie do skutku? Jeśli tak, to o jakim potencjalnym miejscu jest mowa?
Przyszłość GP Wielkiej Brytanii jest zagrożona. Tor Silverstone skorzystał z opcji rozwiązania umowy w obowiązującym do 2026 roku kontrakcie i zorganizuje jeszcze tyko dwie edycje wyścigu Formuły 1 w 2018 i 2019 roku (szczegóły). Koszty wyścigu są zbyt duże, a w kolejnych latach jeszcze wzrosną, stąd taka decyzja zarządców Silverstone. Właściciele toru chcą dalej gościć wyścigi F1, ale na lepszych warunkach i będą w tej sprawie prowadzić negocjacje z Liberty Media.
W Wielkiej Brytanii tylko tor Silverstone obecnie posiada najwyższą kategorię FIA, która umożliwia organizację wyścigów F1. Wśród pozostałych istniejących torów nie ma żadnych chęci do przeprowadzenia niezbędnych modernizacji i starania się o kontrakt z Formułą 1. To stawia Silverstone w uprzywilejowanej pozycji, bo Liberty Media nie może pozwolić sobie na stratę wyścigu w Wielkiej Brytanii. Na horyzoncie pojawia się ciekawa alternatywa, którą jest uliczny wyścig w Londynie.
O GP Londynu mówi się od wielu lat. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku Bernie Ecclestone wykorzystywał ten temat, aby wywrzeć presję na Silverstone. Ostatecznie tor Silverstone podpisał bardzo długą umowę do 2026 roku. Teraz teoretycznie od 2020 roku wyścig w Londynie mógłby zastąpić Silverstone w kalendarzu F1. Liberty Media będzie negocjować nowy kontrakt z Silverstone, ale są tutaj dwa problemy. Po pierwsze jeśli Silverstone dostanie lepsze warunki, to inne tory w kalendarzu też będą chciały zniżek, a na to szefowie Formuły 1 nie mogą sobie pozwolić. Drugi problem to brak konkurencji. Silverstone ma mocną pozycję negocjacyjną, bo nie ma w Wielkiej Brytanii alternatywnego toru. Chcąc obniżyć wymagania szefów tego toru, Chase Carey i spółka muszą mieć na oku inne miejsce, którym można postraszyć. Bernie Ecclestone był mistrzem w tego typu rozmowach. Zawsze miał w zanadrzu alternatywę, którą straszył promotorów negocjujące nowe umowy. Dlatego wstępne rozmowy z Londynem powinni się odbywać.
Propozycje miejsc dla GP Londynu
Jak informuje brytyjski serwis cityam.com są dwie propozycje dla GP Londynu przygotowywane przez dwóch niezależnych promotorów. O obu już wcześniej była mowa, a ten serwis tylko potwierdził te plany dodając informacje o tym, że obie te propozycje zostały zgłoszone do biura burmistrza Londynu. To rzuca nowe światło na słowa burmistrza Londynu Sadiqa Khana, który w lipcu optymistycznie wypowiadał się na temat wyścigu F1 w Londynie w przyszłości (Źródło). Zorganizowana impreza F1 Live w Londynie była dużym sukcesem, a Khan przy okazji rozmawiał z szefami Formuły 1. Rozmowy odbyły się także kilka miesięcy wcześniej w czasie pierwszych spotkań w sprawie F1 Live w Londynie. Rzecznik prasowy burmistrza odpowiedział serwisowi cityam.com, że są świadomi propozycji GP Londynu, ale decyzja odnośnie tego czy ten projekt ruszy leży w gestii władz Formuły 1. To oznacza, że jeżeli promotor wyścigu podpisałby kontrakt na jego organizację z Liberty Media, to uzyska wsparcie od władz miasta. Organizator będzie wcześniej musiał przygotować dobry plan działania ze szczegółami dotyczącymi kosztów, bezpieczeństwa i zanieczyszczenia środowiska. Londyn coraz bardziej stawia na ekologiczne sposoby transportu, więc wyścig F1 niezbyt się w nie wpasowuje.
GP Londynu w Parku Olimpijskim
Jedna z propozycji jest wyścig w Parku Olimpijskim. Trasa tego ulicznego wyścigu częściowo przebiegałaby po płycie stadionu olimpijskiego, który mieści ponad 60 000 kibiców. Są cztery potencjalne układy tego toru i każdy przebiega przez stadion. Są to dwie nitki po około 6 km, jedna o długości 5 km i jest bardzo krótka o długości 2,9 km. Najkrótszą można z miejsca wykluczyć, bo nie nadaje się do F1. Wyścig miałby mieć trybuny łącznie na 100 000 widzów, w tym 40 000 poza stadionem, co czyniłoby go największym pod względem potencjalnej frekwencji wyścigiem ulicznym w F1. Plany dotyczą również daty tego Grand Prix, które musiałoby się rozgrywać poza sezonem piłkarskim. Zespół West Ham United od tego roku będzie rozgrywał swoje mecze na stadionie olimpijskim, dlatego w trakcie sezonu nie da się tam przygotować toru.
GP Londynu w Parku Olimpijskim miałoby być wielka, bo trwającą aż dziewięć dni imprezą, która potencjalnie mogłaby przyciągnąć milion kibiców. Od soboty do czwartku odbywałyby się tam koncerty oraz festiwal samochodów, a później standardowo od piątku do niedzieli Formuła 1. Promotor zapewnia, że samodzielnie sfinansuje ten wyścig. Pojawiają się ogromne liczby potencjalnych wpływów z tej imprezy dla miasta (turystyka, reklama oraz miejsca pracy). Projekt tego wyścigu został już przedstawiony Liberty Media jako drugi wyścig w Wielkiej Brytanii, a nie rywal dla Silverstone. Ostatnie informacje o zerwaniu przez Silverstone kontraktu sprawiają, że projekt ulicznego wyścigu w Parku Olimpijskim staje się konkurentem w sprawie umowy na 2020 rok.
GP Londynu w Docklands
The Asian Business Port to nazwa wielkiej inwestycji w Londynie zlokalizowanej w dzielnicy Docklands. Ma to być nowe finansowe centrum Londynu i dom dla azjatyckich firm w Wielkiej Brytanii. Inwestycja ta ruszyła w tym roku i ma być warta 2,2 mld $. Całość jest finansowana przez chińskich inwestorów. Na 14 hektarach powstaną biurowce, apartamentowce, sklepy i usługi. Po zakończeniu budowy ma się tam znaleźć miejsce pracy dla 20 000 osób. Obszar ten jest położony nad wodą i zostanie to wykorzystane podczas inwestycji – powstanie promenada.
Wytyczenie toru w tym miejscu nie byłoby problemem, bo w ramach tej inwestycji powstaje sieć dróg. W pobliżu jest lotnisku, kupione niedawno przez Kanadyjczyków, które będzie się w najbliższych latach bardzo rozwijać (za 450 mln $). Obecność lotniska eliminuje przeszkody związane z hałasem w kontekście wyścigu F1. Obszar ten jest również dobrze skomunikowany z resztą Londynu. Ewentualne GP Londynu w tym miejscu zostałoby w całości sfinansowane przez właścicieli The Asian Business Port. To była znakomita forma promocji tej inwestycji. O potencjalnym wyścigu F1 w tym miejscu słyszałem już rok temu. Ostatnio pisał o tym Joe Saward. Ewentualny tor w tym miejscu nie należałby do ekscytujących bo obszar objęty inwestycją przypomina długi prostokąt. Nie ma co liczyć na różnice poziomów, czy zróżnicowane zakręty.
Podsumowanie
Czy te projekty dojdą do skutku? Moim zdaniem szanse na to są, ale nieduże. GP Londynu niosłoby ze sobą poza korzyściami, także wiele negatywnych skutków ubocznych dla miasta. Uzyskanie wszystkich zezwoleń byłoby długotrwałe, a na pewno pojawiłyby się protestujące środowiska. Koszty organizacji i przygotowania ulicznego toru co roku są większe niż w przypadku organizacji GP na Silverstone. Dlatego wątpliwa jest także kwestia finansowej sensowności tych projektów. Bilety na ten wyścig musiałyby być o wiele droższe, aby udało się wypracować zysk. Liberty Media łatwiej porozumie się z gotowym torem Silverstone. Tam w grę może wchodzić nawet wykupienie całego toru. Możliwości jest kilka i możemy być pewni, że kolejne miesiące będą nam dostarczać kolejnych informacji o przyszłości wyścigu F1 w Wielkiej Brytanii.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: