Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Meksyku 2019 w którym faworytami byli startujący z pierwszej linii kierowcy Ferrari. Strategia Mercedesa i dobre tempo Hamiltona przeważyły nad problemami Scuderii z optymalnym sposobem na rozegranie zawodów.
Jeszcze w piątek pojawiało się wiele narzekań na opony Pirelli, ich wytrzymałość i problemy z grainingiem. W piątek praktycznie wszyscy kierowcy na symulacjach dłuższych przejazdów mieli problem z tym, aby utrzymać równe tempo przez ponad dziesięć okrążeń. Z tego powodu Pirelli prognozowało strategię dwóch pit-stopów, sugerując, że może ich być nawet potrzebnych po trzy na kierowcę. W niedzielę sytuacja się zupełnie odmieniła. Nawierzchnia asfaltu była cieplejsza o około 10 stopni Celsjusza, a sam tor był bardziej nagumowany. Z tego powodu problemy z oponami niemal zniknęły, a wielu kierowców było w stanie przejechać bardzo długie stinty na jednym komplecie opon. Strategia jednego pit-stopu okazała się najlepsza, a kierowcy którzy trzymali się z góry założonej taktyki dwóch wizyt w boksach przegrali.
Podsumowanie rywalizacji o zwycięstwo
Ferrari było faworytem tego wyścigu. Ich kierowcy startowali z pierwszej linii, mieli przewagę w prędkościach maksymalnych, a przez cały weekend prezentowali bardzo dobre tempo. Dodatkowo pierwsze okrążenie ułożyło się po ich myśli, bo Leclerc z Vettelem obronili prowadzenie, a ich bezpośredni rywale mieli problemy. Teoretycznie wszystko wskazywało na zwycięstwo kierowcy w czerwonym bolidzie… Start w czołówce był emocjonujący, bo najpierw Vettel twardo bronił się przed Hamiltonem na głównej prostej nie zostawiając Brytyjczykowi miejsca, a potem w sekwencji pierwszych zakrętów doszło do pojedynku Hamiltona i Verstappena. Obaj kierowcy jechali bok w bok i obaj wpadli w poślizgi. To oznaczało straty pozycji, a bardziej poszkodowany był Verstappen. Holender później zaczął nadrabiać pozycje, ale przebił tylną oponę w pojedynku z Bottasem, musiał szybko zjechać do boksów i przez to stracił szanse na walkę o czołowe pozycje.
RACE CLASSIFICATION
How they crossed the line at Autodromo Hermanos Rodriquez#MexicoGP 🇲🇽 #F1 pic.twitter.com/3ekrhmTwyu
— Formula 1 (@F1) October 27, 2019
Kierowcy Ferrari prowadzili przed Albonem, Hamiltonem i Bottasem w pierwszej fazie wyścigu. Fin stracił na starcie pozycje na rzecz McLanerów, więc miał kilka sekund straty do tej grupy. Kierowcy Ferrari nie jechali mocnym tempem i nie udało im się wypracować znaczącej przewagi nad rywalami, cały czas były to około dwie sekundy. Albon jako pierwszy zjechał po nowe opony na 14. kółku, a na kolejnym okrążeniu na jego zjazd odpowiedział Leclerc. Obaj kierowcy otrzymali kolejne komplety opon średnich jadąc zgodnie z prognozowaną przez Pirelli strategią dwóch pit-stopów. Jak się później okazało był to błąd. W niedzielę sytuacja z oponami była o wiele lepsza, bo kierowcy nie mieli problemów z grainingiem, co było notoryczne w piątek. Vettel, Hamilton i Bottas zostali na torze kręcąc cały czas bardzo dobre czasy. Hamilton po tym jak zbliżył się do Vettela na 1,2 sekundy został wezwany do boksów na swój jedyny planowany pit-stop na 23. okrążeniu. Vettel miał szansę zareagować i obronić swoją pozycję, ale sam powiedział przez radio, że chce pozostać na torze.
Sytuacja w tym momencie zaczęła się klarować. Hamilton był częściowym faworytem do wygranej, bo po pit-stopach rywali znalazłby się na prowadzeniu, ale jednocześnie miałby do dyspozycji najstarsze opony. W połowie wyścigu nie dało się przewidzieć czy one faktycznie wytrzymają bez problemów do mety. Bottas wykonał swój pit-stop na 36., a Vettel 37. okrążeniu. Ich tempo na nowych oponach było lepsze od Hamiltona, ale ta różnica nie była wielka. Pod koniec wyścigu Hamilton spokojnie utrzymywał prowadzenie nie dając (poza ostatnim kółkiem) zejść Vettelowi poniżej dwóch sekund przewagi. Bottas miał momentami najlepsze tempo z tej trójki i dogonił Vettela, ale nie był w stanie podjąć żadnej próby ataku.
Leclerc i Albon byli przegranymi, bo w sytuacji gdy opony twarde spokojnie wytrzymywały większość dystansu, to ich strategia dwóch wizyt w boksach okazała się błędna. Mimo możliwości większego ciśnięcia dzięki korzystaniu ze świeższych opon, to nie nadrabiali dużo czasu. Po swoim drugim pit-stopie Leclerc gonił Bottasa, ale pogoń skończyła się gdy doszedł go na dwie – trzy sekundy. Bottas wciąż miał mocne tempo i kierowca z Monako nie był w stanie nic więcej ugrać. Leclerc miał problem na swoim drugim pit-stopie i stracił ponad trzy sekundy. Perfekcyjny pit-stop nie pozwoliłby mu znaleźć się przed Bottasem, ale szybciej dogoniłby Fina na torze. Przy perfekcyjnym pit-stopie nie udałoby mu się również znaleźć przed Albonem.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne znajdziecie pod tym linkiem.
Omówienie rezultatów pozostałych kierowców i zespołów
Max Verstappen po tym jak spadł na koniec stawki w pierwszej fazie wyścigu odrobił wiele pozycji i finiszował na szóstej pozycji. Holender pokonał 66 okrążeń na jednym komplecie opon walcząc w tym czasie z wieloma zawodnikami. To był w jego wykonaniu bardzo dobry wyścig co tylko pokazuje, że miał potencjał nawet na zwycięstwo, gdyby nie sytuacje z początku zawodów. Verstappen przez głupi błąd stracił Pole Position, a w wyścigu zabrakło trochę szczęścia lub zimnej głowy w starciu z Hamiltonem, a potem Bottasem.
W środku stawki najbardziej zaimponował Sergio Perez, który w swoim domowym wyścigu pokazał klasę. Siódme miejsce na mecie to spory sukces biorąc pod uwagę, że Racing Point nie wyglądało na czwartą siłę w ten weekend. Perez w pełni wykorzystał optymalną strategię, walczył z innymi kierowcami, a pod koniec nie dał się wyprzedzić Danielowi Ricciardo, który miał sporą przewagę opon. Lance Stroll przez pewien czas jechał w punktowanej dziesiątce, ale tylko dzięki późnej zmianie opon. Jego drugi stint nie był na tyle dobry, aby móc walczyć o punkty. Wiele do czołowej dziesiątki nie stracił, ale nie było widać realnych perspektyw na punkty.
Renault pokazało się z lepszej strony i poprawiło morale w zespole po dyskwalifikacji w Japonii. Daniel Ricciardo jako jedyny zastosował odwrotną strategię i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Australijczyk pokonał 50 kółek na oponach twardych przed zmianą na średnie i to zagwarantowało mu duże punkty. Mógł jechać swoim tempem, nie musiał wiele walczyć z innymi kierowcami. W samej końcówce naciskał na Pereza, ale nie udało mu się go wyprzedzić. Fakt, że Renault miało w Meksyku bardzo dobre tempo potwierdza wynik Nico Hulkenberga, który również jechał na jeden pit-stop, ale wykonał go bardzo szybko. On nie miał przed sobą czystego toru, a notował an tyle dobre tempo, że spokojnie finiszował w punktach. Mogło być lepiej, ale w samej końcówce przy próbie ataku uderzył go Kwiat.
Kierowcy zespołu Toro Rosso jako jedyni w całej stawce mogą być zadowoleni ze stintu na oponach miękkich i strategii dwóch pit-stopów. W ich wypadku ta strategia się sprawdziła i mieliby podwójne punkty, gdyby nie zbyt mało przemyślany atak Kwiata na Hulkenbergu pod koniec wyścigu za co Rosjanin dostał 10 sekund kary. Na tej kolizji najwięcej zyskał Gasly. Obaj kierowcy juniorskiego zespołu pojechali solidny wyścig i gdyby nie ta przygoda Kwiata, to byłby to pełen sukces.
Fatalny wyścig w wykonaniu McLarena. Ten zespół zaprezentował się bardzo dobrze w kwalifikacjach, bo obaj kierowcy nie tylko awansowali do Q3, ale zajęli na starcie czwarty rząd. W wyścigu wszystko się posypało. Start w wykonaniu Sainza i Norrisa był dobry, bo zyskali pozycje i wmieszali się do walki czołowych zawodników, ale na tym kończą się pochwały. Zgodnie z przewidywaniami miękkie opony wytrzymały tylko kilkanaście okrążeń i pomarańczowe bolidy szybko zjawiły się u mechaników. Norris zjechał jako pierwszy, ale pojawił się problem z dokręceniem koła. Zanim udało się przepchać mechanikom go z powrotem na stanowisko serwisowe, to stracił całe okrążenie. Brytyjczyk wyjechał na tor, ale pod koniec wyścigu nie mając szans na dobry wynik wycofał się z zawodów. Sainz teoretycznie był w grze o punkty, ale na oponach twardych na drugim stincie prezentował bardzo słabe tempo, więc cała strategia się posypała. Brak punktów biorąc pod uwagę dobre pozycje w kwalifikacjach to spory zawód.
The #MexicoGP Pit Guide!#Fit4F1🍩#F1 🇲🇽 pic.twitter.com/BTPE4a5AoI
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) October 27, 2019
Spore rozczarowanie panuje w zespole Alfa Romeo, który w optymalnym scenariuszu miałby szansę na niewielkie punkty, a biorąc pod uwagę wyniki kwalifikacji było to mało prawdopodobne. Raikkonen miał uszkodzony bolid po zamieszaniu na starcie, a przed nim w początkowej fazie wyścigu znalazł się Giovinazzi. Zespół zastosował polecenie zespołowe, które było bardzo dziwne w tym momencie rywalizacji. Giovinazzi dostał zapewnienie, że później Raikkonen odda mu pozycję. Nigdy do tego nie doszło, bo pojawił się bardzo duży problem podczas zmiany opon w bolidzie Włocha na czym stracił on około 20 sekund. Tempo Giovinazziego było niezłe i gdyby nie te przygody to finiszowałby w wyścigu blisko za punktowaną dziesiątką. Raikkonen został taktycznie wycofany z wyścigu, bo nie miał szans na dobry wynik.
Zespół Haas w Meksyku jechał w „trzeciej lidze” razem z Williamsem. Ten tor miał być dla nich ciężki i tak faktycznie było. Obaj kierowcy nie mieli dobrego tempa, aby móc walczyć z kierowcami z wyższych pozycji. O tym, że Magnussen finiszował wyżej zadecydował start, który słabo poszedł Grosjeanowi. Francuz przez długi czas jechał za Williamsami nie będąc w stanie nawet podjąć próby ataku. Magnussen spisał się lepiej, bo mógł jechać swoim tempem, ale i tak był bez szans na jakikolwiek dobry wynik. Dodatkowo jego bolid był lekko uszkodzony po zamieszaniu na pierwszym okrążeniu.
Najsłabszy był Williams, ale tak jak wynikało z prognoz ich strata do Haasa była w ten weekend niewielka. Robert Kubica przez większość wyścigu prezentował się lepiej i trzymał za sobą George’a Russella. Po pit-stopach doszło między nimi do ciekawego pojedynku z którego zwycięsko wyszedł Polak. Pod koniec wyścigu Kubica musiał zjechać drugi raz do boksów na nieplanowaną zmianę opon, bo zespół zauważył, że ma przebite koło. To oznaczało, że Kubica spadł na koniec stawki, a Russell utrzymał się przed Grosjeanem. Po wyścigu w oponie znaleziono element wykonany z włókna węglowego. Tempo Kubicy w wyścigu było dobre, spisał się o wiele lepiej niż w kwalifikacjach, a przyczyną musiały być opony, bo to jedyna zmienna, która mogła odegrać większą rolę. W niedzielę warunki na torze były lepsze i nikt nie narzekał na ogumienie, co było powszechne w piątek. Kubica w wyścigu używał tylko twardszych mieszanek opon, a nie tych na których słabo poszło mu w kwalifikacjach. Warto dodać, że nowe przednie skrzydło wydaje się działać, bo obaj kierowcy notowali w ten weekend lepsze prędkości maksymalne co wskazuje na to, że bolid ma teraz nieco mniej oporu.
Podsumowanie
Ferrari przegrało wyścig, który mieli wygrać, ale przez swoje decyzje oddali zwycięstwo Mercedesowi. Mieli możliwości na to, aby spokojnie kontrolować rywalizację i aby jeden z ich kierowców wygrał wyścig. Vettel zjeżdżając okrążenie po Hamiltonie miał szanse utrzymać się przed nim, ale postanowili jechać dłuższy stint. Leclerc otrzymał złą strategię, a dodatkowo miał problem przy zmianie opon. Hamilton pojechał za to wzorowy wyścig utrzymując odpowiednie tempo kontrolując różnicę czasu do bezpośrednich rywali.
GP Meksyku 2019 nie było jakimś nadzwyczaj ciekawych wyścigiem F1, ale dzięki niepewności związanej ze strategią trzeba go uznać za ciekawe zawody. Teraz przed nami GP USA 2019, gdzie prawdopodobnie poznamy mistrza świata kierowców, bo Hamilton potrzebuje czterech punktów, aby bez względu na wyniki Bottasa zapewnić sobie szósty tytuł.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: