Lewis Hamilton wygrał kolejny raz wyścig Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych. To zwycięstwo przybliża go do czwartego tytułu mistrzowskiego w karierze. W USA tytuł zapewnił sobie wśród konstruktorów zespół Mercedesa. Wyścig o GP USA 2017 był bardzo emocjonujący, trwała walka o wiele pozycji, również Hamilton musiał wywalczyć zwycięstwo.
GP USA 2017 rozpoczęło się od specjalnej ceremonii z udziałem Michaela Buffera. To jednorazowa akcja Liberty Media, która wzbudziła nieco kontrowersji, bo nie wszystko poszło w niej idealnie. Ode mnie mają bardzo dużą pochwałę za nowe pomysły i oby więcej takich urozmaiceń w tym i w kolejnych sezonach. Liberty Media ściągnęło do Austin wielu celebrytów m.in. Michaela Buffera, Usaina Bolta i Billa Clintona, którzy byli zaangażowani w początkową ceremonię lub dekorację zwycięzców.
Sebastian Vettel bardzo dobrze wystartował i skutecznie wyprzedził Lewisa Hamiltona w pierwszym zakręcie. Hamilton nie dał uciec Vettelowi i na szóstym okrążeniu przeprowadził skuteczny atak na hamowaniu po długiej prostej. Ten atak był kopią podobnej sytuacji sprzed pięciu lat, ale był łatwiejszy do przeprowadzenia niż wtedy. Hamilton później kontrolował wyścig stopniowo budując przewagę nad rywalami. Był zagrożony po pierwszej rundzie pit-stopów, bo zjechał trzy okrążenia później od Vettela i zabrakło ułamka sekundy, aby nie stracił wtedy prowadzenia. Hamilton musiał jeszcze wyprzedzić Maxa Verstappena, który jechał inną strategią i ten pojedynek był dla Hamiltona cięższy niż z Vettelem. W drugiej połowie wyścigu Brytyjczykowi pozostało kontrolowanie tempa i swojej przewagi. Hamilton zwiększył różnicę w klasyfikacji generalnej i jest na dobrej drodze, aby w Meksyku zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Wystarczy mu tam piąte miejsce.
INITIAL CLASSIFICATION: @LewisHamilton extends his lead in the championship@Max33Verstappen demoted from P3 to P4#USGP 🇺🇸 pic.twitter.com/a5f1t7fjvO
— Formula 1 (@F1) 22 października 2017
Sebastian Vettel po tym jak stracił prowadzenie w wyścigu zaryzykował i zastosował inną strategię. Była ona częściowo wymuszona, bo Niemiec wyraźnie pod koniec poszczególnych stintów tracił tempo, co sugeruje problemy z oponami. Vettel wcześniej zjechał na pierwszy pit-stop i prawie udało mu się wyprzedzić Hamiltona. Prawdopodobnie jego wcześniejszy drobny wyjazd poza tor zadecydował, że mu się to nie udało. Vettel jechał na dwa pit-stopy i w końcówce dysponował najlepszym tempem szybko zbliżając się do rywali, którzy opon drugi raz nie zmienili. Vettel efektownie wyprzedził Valtteriego Bottasa w pierwszym zakręcie, a okrążenie później w tym samym miejscu wyminął Kimiego Raikkonena. Ferrari zaryzykowało strategią, co nie zmieniło pozycji Vettela na mecie, Hamilton nie miał problemów z oponami i spokojnie utrzymał prowadzenie. Dobrze jednak, że Ferrari podjęło ryzyko.
Kimi Raikkonen podobnie jak większość stawki pojechał na jeden pit-stop, co finalnie dało mu miejsce na podium. Fin notował dobre tempo w wyścigu i dobrze zarządzał oponami mimo długiego pojedynku z Bottasem. Ostatecznie pokonał Bottasa i jechał na drugiej pozycji. Musiał ulec Vettelowi pod koniec wyścigu, ale to nie był koniec zawodów dla Fina. Raikkonen na ostatnim okrążeniu w zakręcie numer 17 został efektownie wyprzedzony przez Maxa Verstappena. Holender dostał za ten manewr karę i to Fin wrócił na podium. Co warte podkreślenia długi pojedynek z Bottasem oznaczał bardziej agresywne używanie jednostki napędowej i Raikkonen dojechał do mety z niemal pustym bakiem paliwa. Stąd w w ogóle szansa dla Verstappena na atak w takim miejscu.
Max Verstappen w ekspresowym tempie nadrabiał kolejne pozycje po starcie z dalszej pozycji. Holender startował na super-miękkich oponach co dało mu strategiczną przewagę i w pewnym momencie nawet prowadził w wyścigu. Verstappen podobnie jak Vettel jechał na dwa pit-stopy i w końcówce szybko nadrabiał stratę do czołowej trójki jadąc blisko Vettela. Verstappen wyprzedził Bottasa, oraz pod koniec ostatniego okrążenia Raikkonena. Sędziowie przyznali Verstappenowi pięć sekund kary za ścięcie zakrętu podczas tego manewru. Holender faktycznie wyjechał całym samochodem poza białą linię wyprzedzając Raikkonena, dlatego decyzja sędziów jest słuszna. Z drugiej strony w ten weekend wielu kierowców wyjeżdżało poza tor i nie przyznawano kar. Stąd bardzo duże zamieszanie w mediach i wśród kibiców. Trzeba pamiętać, że Verstappen celowo wyjechał poza tor, aby wyprzedzić rywala. Inaczej atak nie byłby możliwy. Na pewno ten temat będzie wracał, bo w ten weekend limity toru w ogóle nie były podejmowanym tematem, a Verstappen dostał karę.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdują się pod tym linkiem. Mercedes zapewnił sobie czwarte z rzędu mistrzostwo wśród konstruktorów.
W wyścigu zawiódł Valtteri Bottas. Fin nie miał tempa i skończył zawody na piątej pozycji. Nie udało mu się dojechać do mety z taktyką Lewisa Hamiltona i pod koniec po raz drugi zjechał do boksów. Fin cały weekend nie miał konkurencyjnego tempa, a jego gorsza forma trwa już kilka weekendów. W tym sezonie jest to już bez znaczenia, ale jeśli za rok Hamilton będzie miał nam nim taką przewagę, to Mercedes na 2019 rok znajdzie innego kierowcę za Fina, szczególnie że dostępny będzie Daniel Ricciardo.
Zespół Force India kolejny raz pokazał, że jest w tym roku czwartą siłą w stawce. Szóste i ósme miejsce na mecie to znakomity wynik dla tej stajni. Nie zabrakło spięć, bo gdy Ocon i Perez znaleźli się blisko siebie, to zaczęły się pojawiać komunikaty o tym kto jest szybszy itd. Ostatecznie Perez przegrał z Carlosem Sainzem, a Esteban Ocon utrzymał się przed Hiszpanem. Więc to Ocon w ten weekend był lepszy, mimo drobnych problemów zdrowotnych po kwalifikacjach.
Znakomity debiut w zespole Renault zaliczył Carlos Sainz. Hiszpan wyprzedził kilku zawodników i niewiele zabrakło mu do szóstej pozycji. W Renault widzą teraz ile stracili trzymając Jolyona Palmera przez większość sezonu w składzie. Mają samochód na piąte miejsce w klasyfikacji, ale z Palmerem stracili zbyt wiele szans na punkty.
Want to know who stopped when? You’ll need our pit stop summary for #USGP @COTA. Just see below 👇 pic.twitter.com/zudQXG53I7
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 22 października 2017
Felipe Massa zdobył dwa punkty i przybliżył swój zespół do piątego miejsca w klasyfikacji generalnej na koniec sezonu. Massa miał bardzo ciekawą strategię i gdyby rywale zgodnie z planem pojechali na dwa pit-stopy, to zdobyłby więcej punktów. Lance Stroll był w ten weekend wyraźnie wolniejszy, ale finiszował na 11. pozycji z uwagi na problemy kilku kierowców.
Daniił Kwiat wrócił do F1 po dwóch weekendach siedzenia na ławce rezerwowych i zdobył jeden punkt. Rosjanin dopiero trzeci raz w tym roku ukończył wyścig w czołowej dziesiątce. Przez cały weekend miał dobre tempo i zdecydowanie był lepszy niż debiutujący w F1 Brendon Harley. Ciekawe jaką decyzję podejdzie teraz Red Bull i Toro Rosso? Jaki będzie skład Toro Rosso w kolejnych wyścigach i w 2018 roku? Mają trudny orzech do zgryzienia, bo muszą odrzucić jednego kierowcę.
Pechowcem wyścigu był Daniel Ricciardo, który wycofał się po awarii silnika. Australijczyk miał dobre tempo i strategię. Moim zdaniem realnie mógł powalczyć o podium, nawet o drugie miejsce. Fernando Alonso także miał awarię silnika i stracił kilka punktów, bo jechał bezpiecznie w czołowej dziesiątce. Po awarii bardzo szybko wycofał się również Nico Hulkenberg. Wyścigu nie ukończył jeszcze Pascal Wehrlein z uwagi na uszkodzenia po kolizji z Magnussenem.
Lewis Hamilton pewnie wygrał wyścig i jest o krok od tytułu mistrzowskiego. Już za tydzień GP Meksyku, gdzie będzie starał się zapewnić czwarty tytuł. Nie widać szans, aby Vettel był w stanie mu w tym przeszkodzić. Formuła 1 jest mimo niemal rozstrzygniętych tytułów mistrzowskich bardzo ciekawa. W Meksyku na pewno czeka nas ciekawy wyścig z tłumami kibiców na trybunach.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: