Za nami pełen emocji i nieoczekiwanych sytuacji wyścig o GP Azerbejdżanu 2018. Tor uliczny w Baku stał się gwarantem dramatycznego widowiska w zawodach Formuły 1. Trudno będzie o bardziej emocjonujący wyścig F1 w tym roku. Zapraszam na podsumowanie.
W GP Azerbejdżanu 2018 działo się wszystko: kolizje na starcie, błędy, rywalizacja strategiczna, dobre wyniki kierowców ze słabszych zespołów, wewnątrz-zespołowa kraksa i nieoczekiwane wyniki na mecie. Rok temu mieliśmy znakomity wyścig w Baku, który przeszedł do historii jako jeden z najbardziej emocjonujących w ostatnich latach. Dzisiejszy wyścig mu dorównał, a być może nawet przebił. To już pozostawiam do indywidualnej oceny. Losowość wyników może się części kibiców nie podobać, bo ich faworyci na tym stracili, ale w takich zawodach zawsze są zwycięzcy i poszkodowani.
Wyścig rozpoczął się od sporego zamieszania na starcie. Siergiej Sirotkin i Esteban Ocon musieli wycofać się z rywalizacji po kolizjach. Obie sytuacje były trudne w ocenie i obyły się bez kar. Sirotkin dostał reprymendę i dwa punkty karne za wcześniejsze najechanie na tył bolidu Pereza. Kolizja z Hulkenbergiem i Alonso w wyniku której wycofał się z wyścigu była jednak incydentem wyścigowym, którego nie mógł uniknąć będą wziętym w kleszcze. Ocon został wyeliminowany przez Raikkonena w kolizji w trzecim zakręcie. Był to typowy incydent wyścigowy, zabrakło miejsca dla obu kierowców i doszło do kolizji.
Dodatkowych kar czasowych nie było, więc oto wyniki GP Azerbejdżanu 2018. #F1PL pic.twitter.com/b1su32sEMJ
— Karol z CyrkF1 (@Karol_CyrkF1) 29 kwietnia 2018
Rezultaty w czołówce
Lewis Hamilton nie imponuje w tym roku, ale regularnie punktuje. Pisałem o tym już w przypadku poprzednich podsumowań wyścigów. To jest jazda na walkę o mistrzostwo świata. Dzisiaj miał dobre tempo na pierwszym stincie, ale po błędzie na hamowaniu do pierwszego zakrętu zniszczył opony i musiał szybko zjechać do boksów po nowe. Na oponach miękkich nie miał rewelacyjnego tempa, więc istniało ryzyko, że spadnie na trzecie miejsce w końcówce, gdy Bottas otrzyma w końcówce opony ultra-miękkie. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa otworzył Hamiltonowi walkę o zwycięstwo. Brytyjczyk wykorzystał błąd Vettela oraz pech Bottasa i wygrał pierwszy wyścig w sezonie. Nie był dzisiaj najszybszy, ale najbardziej skuteczny.
Kimi Raikkonen przeżył dzisiaj huśtawkę nastrojów w wyścigu. Spadł poza pierwszą dziesiątkę przez kolizję z Oconem na pierwszym okrążeniu i związaną z tym konieczność wymiany opon i przedniego skrzydła. Raikkonen utknął w środku stawki i tracił wiele czasu do czołowych kierowców. Udało mu się jednak odrobić kilka pozycji i jechał w najlepszym wypadku po szóste miejsce. Wtedy jednak kierowcy Red Bulla zrobili mu miejsce, a podczas wyjazdu SC mógł otrzymać nowe opony. Wykorzystał podobnie jak Hamilton błąd Vettela oraz pech Bottasa, co dało mu finisz na drugim miejscu. Raikkonen w tym roku jeździ dobrze i zdobywa podia, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że mogłoby być lepiej.
Sergio Perez dzięki wielu szczęśliwym dla niego wydarzeniom i problemom rywali ukończył zawody na trzecim miejscu. Zespół Force India świętuje, bo to pierwsze podium od dwóch lat. Mieli w ten weekend pierwszy raz w tym roku konkurencyjne tempo i mimo wycofania się Ocona na początku rywalizacji udało się je w 100% wykorzystać. Nie oszukujmy się: Force India nie ma formy na rywalizację o podium. Przy tylu problemach szybszych rywali udało się Perezowi zdobyć wymarzone trzecie miejsce. Perez odbył karę podczas pierwszego pit-stopu (+5 sekund), ale nie przeszkodziło mu to w osiągnięciu świetnego wyniku.
Sebastian Vettel przegrał wyścig, który powinien wygrać. Przypomina się trochę sytuacja sprzed dwóch tygodni z Chin. Vettel spokojnie prowadził mając kilka sekund przewagi i zjechał po nowe opony zgodnie z planem. Ferrari nie przewidziało jednak, że Bottas pozostanie tak długo na torze. Tutaj Vettel miał pecha, bo wyjazd SC dawał w tym momencie Bottasowi okazję na darmowy pit-stop i tak się właśnie stało. Po restarcie Vettel spróbował odzyskać prowadzenie, ale popełnił błąd na hamowaniu i stracił dwie pozycje. Później mając mocno spłaszczoną oponę stracił jeszcze jedno miejsce na rzecz Pereza. Drugi weekend z rzędu Vettel będąc szybszym od Hamiltona i kontrolując pierwszą połowę wyścigu ostatecznie kończy zawody za swoim głównym rywalem.
Valtteri Bottas to największy pechowiec wyścigu. Po nieco zbyt wolnym tempie na początku udało mu się przejechać bardzo długi stint na oponach super-miękkich notując w jego drugiej połowie bardzo dobre czasy. Mercedes zmienił strategię i liczył na wyjazd SC. Jeśli ten by nie nastąpił, to Bottas otrzymałby opony ultra-miękkie i wyjechał tuż za Hamiltonem, więc Fin powinien wywalczyć w takim scenariuszu drugie miejsce. Samochód bezpieczeństwa pojawił się jednak w optymalnym momencie i Bottas wyszedł dzięki temu na prowadzenie. Fin bardzo dobrze rozegrał restart, ale miał ogromnego pecha na kolejnym okrążeniu, gdy przebił oponę na prostej startu / mety na odłamku innego samochodu. Fin musiał odpaść z rywalizacji, a cała ta sytuacja była mocno kuriozalna, bo wcześniej przez kilka okrążeń porządkowi mieli czas aby posprzątać tor podczas neutralizacji, ale tego w tym miejscu nie zrobili. Aktualizacja: Okazuje się, że te odłamki pojawiły się po restarcie w wyniku kolizji Magnussena z Gasly’m. Porządkowi nie mieli szans tego posprzątać podczas restartu. Pech Bottasa polegał na tym, że był pierwszym kierowcą który przejechał przez to miejsce. Nie mógł wiedzieć, ze one tam są.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne znajdują się pod tym linkiem. Mamy zmiany w prowadzeniu w obu tabelach, bo Hamilton wyszedł na prowadzenie wśród kierowców, a Ferrari wśród konstruktorów.
Nieoczekiwane gwiazdy wyścigu
Carlos Sainz na początku zawodów jechał znakomicie wygrywając nawet pojedynki z kierowcami Red Bulla. W samochodzie Sainza jednak dość szybko skończyły się opony, więc musiał zjechać wczesny na pit-stop po czym przepadł w środku stawki. Udało mu się jednak odzyskać kilka pozycji walcząc z rywalami, a potem kilka kolejnych na pechu przeciwników, co dało mu bardzo dobre piąte miejsce na mecie. Sainz musi być zadowolony, bo w ten weekend prezentował się lepiej na tle Hulkenberga.
Charles Leclerc to kolejna z gwiazd wyścigu. Miał bardzo dobry start, a potem notował solidne tempo i jechał na granicy punktów. Problemy rywali dały mu awans aż na szóstą pozycję. Sauber w tym roku ma bolid którym mogą rywalizować w środku stawki. Marcus Ericsson udowodnił to w Bahrajnie, a dzisiaj Leclerc przebił jego wynik. Leclerc pojechał wzorowy wyścig, a nagrodą były pierwsze punkty w karierze. Zaczyna potwierdzać taką jazdą, to jak imponował w serii F2.
Fernando Alonso kolejny raz bardzo zaimponował. Po konieczności wymiany dwóch kół (otrzymał oczywiście cztery, ale dwa miał przebite) na początku wyścigu spadł na koniec stawki. Dodatkowo miał uszkodzony dyfuzor i podłogę, więc nie mógł jechać z pełną szybkością. Imponujące było to jak dojechał z dwoma kapciami do boksu po nowe opony. Potem Hiszpan trzymał się z dala od przygód i wykorzystując problemy rywali zyskiwał kolejne pozycje. Czyli dla Alonso to kolejny wyścig w którym wykonał plan w 110%.
Lance Stroll to kolejny wygrany tych zawodów. Kanadyjczyk zdobył pierwsze punkty w sezonie dla Williamsa i cały zespół musi być z tego bardzo zadowolony. Jego wyścig nie był tak imponujący, jak Leclerca, ale Stroll zrobił to co do niego należało. Po dobrym starcie pojawił się w punktowanej dziesiątce, a potem jechał w tej okolicy przez cały wyścig. Pod koniec skorzystał na problemach rywali.
Vandoorne i Hartley jechali dzisiaj pod koniec stawki bez szans na punkty. Byli zupełnie niewidoczni w wyścigu. Mimo tego udało się im finiszować w czołowej dziesiątce po tym jak kilku kierowców odpadło z wyścigu. Dla Hartleya to pierwsze punkty w karierze.
What a Race! Take a look at the pitstops of the #Fit4F1 street race. #AzerbaijanGP. https://t.co/Qx7oyGSvL0 pic.twitter.com/xwIqZz6hBo
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 29 kwietnia 2018
Przegrani wyścigu
W Red Bullu po tym wyścigu musi się coś zmienić. Kolizja Verstappena i Ricciardo przypominała wydarzenia z Turcji w 2010 roku. Wtedy za kulisami zespołu wydarzyło się bardzo wiele i teraz będzie tak samo. Kierowcy tego zespołu walczyli kilkukrotnie podczas dzisiejszego wyścigu. Były to bardzo twarde pojedynki, ale fair poza dwiema sytuacjami. W jednej z nich doszło do zderzenia kołami i Ricciardo ratował się od uderzenia w ścianę. Verstappen wtedy przesadził i zespół powinien już wtedy wysłać do obu zawodników komunikat. Nie zrobiono tego i w kolejnej sytuacji doszło do poważnej kolizji. Ricciardo atakował Verstappena na prostej, ale nie miał szans zmieścić się po wewnętrznej. Ta sytuacja to był incydent wyścigowy ze wskazaniem na Verstappena. Holender nie przekroczył przepisów, ale nie może w ten sposób blokować zespołowego partnera, to prosiło się o wypadek i do niego doszło. Ciekawe co teraz Red Bull postanowi. Horner i Newey traktują obu kierowców równo, ale Verstappen to faworyt Marko i Mateschitz. Ja spodziewam się, że wprowadzą wewnętrzne polecenia i na nikogo nie zwalą winy. Daniel Ricciardo teraz musi jeszcze poważniej myśleć o zmianie zespołu. Sędziowie po wyścigu przyznali obu kierowcom reprymendy. Ricciardo przyznał, że za późno wykonał swój ruch, a Verstappen wykonał dwa niewielkie (cytat z oświadczenia) ruchy.
Bardzo rozczarował Romain Grosjean. Rozbicie samochodu podczas rozgrzewania opon jadąc za samochodem bezpieczeństwa to prawdziwa sztuka. Ten sezon nie układa się po jego myśli, a dzisiejszy błąd jest tylko tego potwierdzeniem.
O tym jak Nico Hulkenberg marnuje szanse na pierwsze podium w karierze można napisać książkę. Swoja drogę to fascynujące, że gdy jeździ w drugiej połowie czołowej dziesiątki to spisuje się wzorowo i regularnie punktuje. Gdy pojawia się szansa na podium, to zawsze się coś dzieje. Tym razem popełnił błąd i uderzył w ścianę jadąc na piątym miejscu.
GP Azerbejdżanu 2018 zapisze się w historii jako jeden z najlepszych i najbardziej dramatycznych wyścigów. Trudno będzie go przebić w tym sezonie, szczególnie na dwóch kolejnych torach. Za dwa tygodnie GP Hiszpanii gdzie możemy spodziewać się wielu ulepszeń u wszystkich zespołów.
P.S. Skrót wyścigu można obejrzeć na oficjalnym kanale F1 na YouTube – pod tym linkiem.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: