Lewis Hamilton wygrał bardzo ciekawy wyścig o GP Wielkiej Brytanii 2019. Niczego podczas tych niecałych 90 minut nie zabrakło, były pojedynki koło w koło, zaskakujące wydarzenia oraz kraksy. Takie wyścigi F1 chciałoby się regularnie oglądać.
Formuła 1 po kilku nudnych wyścigach była krytykowana, ale po tym jak przebiegały wyścigi w Austrii i w Wielkiej Brytanii, to już o tej krytyce można zupełnie zapomnieć. Za nami drugi z rzędu bardzo ciekawy wyścig. Zawody na Silverstone zapewniły bardzo licznie zgromadzonym kibicom (141 000, to jest gwarantowany rekord tego sezonu) niezapomniane wrażenia. Po pierwsze duża ich część kibicowała Hamiltonowi, więc będą zadowoleni z rezultatów, a po drugie sam przebieg wyścigu był bardzo ciekawy, bo praktycznie działo się w nim wszystko to czego można oczekiwać od zawodów Formuły 1.
W wyścigu okazało się (nie pierwszy raz), że mimo prognoz Pirelli mówiących o minimum dwóch pit-stopach, to możliwa była strategia zakładająca tylko jedną wizytę u mechaników. Oczywiście wyjazd samochodu bezpieczeństwa pomógł w realizacji tej strategii, ale patrząc na tempo zawodników w końcówce wyścigu, to nie było widać nadmiernej degradacji twardej mieszanki ogumienia, więc było to realne.
Dla przebiegu wyścigu decydujące były dwa momenty. Antonio Giovinazzi zakopał się w żwirze w okolicy zjazdu do boksów co doprowadziło do wyjazdu samochodu bezpieczeństwa na 20. okrążeniu. To była bardzo istotne wydarzenie, bo kierowcy którzy wcześniej nie odwiedzali swoich mechaników zrobili to podczas neutralizacji tracąc bardzo mało czasu. Wielu innych zawodników, którzy w boksach już byli także zjechało drugi raz zakładając twarde opony licząc, że dojadą na nich do mety. Zjazd w tym momencie okazał się bardzo korzystny, bo te opony spokojnie do mety wytrzymały. Drugie wydarzenie to kraksa Vettela i Verstappena na 37 okrążeniu. To kierowca Ferrari był winny tej sytuacji, bo to on uderzył w tył bolidu Holendra podczas hamowania. Obaj wypadli z toru, ale Verstappen szybko wyjechał i stracił realnie tylko dwie pozycje. Vettel miał uszkodzony przód, więc spadł na koniec stawki, a potem otrzymał jeszcze karę 10 sekund.
A race to remember at Silverstone 🇬🇧#BritishGP #F1 pic.twitter.com/IAlJkw6xy5
— Formula 1 (@F1) 14 lipca 2019
Walka o zwycięstwo
Zgodnie z przewidywaniami o zwycięstwo rywalizowali tylko kierowcy Mercedesa. Momentami mieli bardzo wyraźną przewagę w tempie nad rywalami. Bottas obronił się na starcie, ale nie mógł czuć się bezpiecznie, bo Hamilton niemal cały czas utrzymywał się w granicy jednej sekundy co sugerowało, że jest szybszy. Stoczyli między sobą bardzo dobry pojedynek w którym Hamilton wyszedł na moment na prowadzenie, ale Bottas nie odpuścił i skontrował w zakręcie Copse. Bottas zjechał po nowe opony na 16. okrążeniu i otrzymał drugi komplet średniej mieszanki co oznaczało, że jedzie ze strategią dwóch wizyt w boksach. Hamilton pozostał na torze i kręcił cały czas bardzo dobre czasy. Nie dałoby mu to prowadzenia, ale po swoim pit-stopie wyjechałby blisko za Finem na świeższych oponach.
Giovinazzi zrobił przysługę Hamiltonowi, bo ten bardzo zyskał na wyjeździe SC. Nawet gdyby sędziowie włączyli tylko wirtualny samochód bezpieczeństwa, to Hamilton także bez problemu wyjechałby przed Bottasem (miał 17 sekund zapasu). Fin miał tutaj po prostu pecha. Jestem ciekawy jakie były oryginalne plany w Mercedesie, czy Hamilton jechał na jeden pit-stop, czy tak jak Bottas na dwa, ale opóźniał pierwszy zjazd. W Mercedesie nie wezwali do boksów w czasie neutralizacji Bottasa, bo bali się utraty pozycji na torze na rzecz rywali.
Hamilton bardzo skorzystał na samochodzie bezpieczeństwa, bo wykonał darmowy pit-stop co dało mu przewagę. Dostał opony twarde, więc mógł na nich dojechać do mety. Wykręcenie najszybszego okrążenia wyścigu na ostatnim kółku pokazuje, że problemów z nimi nie było. Po restarcie spokojnie się obronił i nie dał Bottasowi możliwości ataku. Fin musiał zjechać do boksów drugi raz, co uczynił w końcówce zmieniając na opony miękkie. Bottas utrzymał drugie miejsce dzięki wcześniejszej kraksie Vettela i Verstappena. Gdyby nie ona, to Bottas musiałby wyprzedzić na torze jednego lub dwóch kierowców chcą utrzymać drugą pozycję.
Aktualizacja: Mercedes planował dwa pit-stopy dla każdego kierowcy. Bottas jechał ze strategią 2x średnie i twarde, a Hamilton średnie, twarde i miękkie. Zakładając brak SC, to w końcówce Hamilton byłby prawdopodobnie tuż za Bottasem mając do dyspozycji lepsze opony. Aktualizacja 2: Toto Wolff po wyścigu powiedział że na spotkaniu z kierowcami porozumieli się, że ten zawodnik który będzie jechał drugi otrzyma na środkowy stint inną mieszankę, co miało umożliwić mu walkę. Hamilton powiedział, że to on w czasie wyścigu podjął decyzję o tym, żeby wykorzystać twarde opony.
Rywalizacja Ferrari i Red Bulla
Charles Leclerc wywalczył czwarte podium z rzędu i wyraźnie widać u kierowcy z Monako stabilizację formy na wysokim poziomie. Podczas wyścigu na Silverstone prowadził pojedynki z Maxem Verstappenem, który były bardzo ciekawe, bo obaj kierowcy jechali na granicy, której nie przekraczali. Leclerc stracił podczas neutralizacji, bo nie został od razu wezwany po nowe opony, a dopiero na kolejnym okrążeniu. Z tego względu wylądował na szóstej pozycji. W dalszej fazie wyścigu udało mu się skutecznie wyprzedzić Gasly’ego, a potem skorzystał na kraksie Vettela i Verstappena. Leclerc odzyskał, więc to co stracił podczas opóźnionej zmiany opon.
Pierre Gasly ma za sobą najlepszy weekend w tym roku. Najpierw zanotował dobry wynik w kwalifikacjach, a wyścigu nie odstawał i realnie rywalizował ze swoim zespołowym partnerem i kierowcami Ferrari. Gasly miał dobre tempo, walczył i blokował teoretycznie szybszych zawodników. W ten sposób wywalczył czwarte miejsce (najlepszy wynik w sezonie) oraz pierwszy raz pokonał Verstappena w wyścigu w tym sezonie. Czyżby przebieg tego weekendu to była oznaka zmiany i odrodzenia formy Francuza? Jeżeli będzie tak dalej jeździł, to wszelkie plotki o zastąpieniu go w tym sezonie staną się nieaktualne.
Max Verstappen kolejny raz był jednym z głównych aktorów widowiska, ale tym razem nie wszystko poszło zgodnie z jego planem. Miał realne szanse na podium, ale finiszował dopiero na piątej pozycji. Holender walczył przez dłuższy czas z Leclerciem, co było jak już wspomniałem bardzo dobrą i czystą rywalizacją. W czasie neutralizacji stracił na pit-stopach dwie pozycji na rzecz Gasly’ego i Vettela. Udało mu się wyprzedzić ich obu, ale kraksa z kierowcą Ferrari oznaczała spore straty, uszkodzenie bolidu i finisz na piątej pozycji.
Sebastian Vettel od pewnego czasu nie prezentuje optymalnej formy. Podczas wyścigu na Silverstone spisywał się do pewnego momentu naprawdę nieźle, ale tylko do pewnego momentu. Vettel zyskał jedną pozycję na starcie, a potem jechał bardzo długi stint na oponach miękkich, co wydawało się przed wyścigiem niemożliwe. Jego tempo było niezłe, a potem bardzo skorzystał na darmowym pit-stopie w czasie neutralizacji i wyszedł na trzecie miejsce. Po zjeździe SC utrzymywał trzecią pozycję, ale później zaczął się do niego zbliżać Verstappen. Holender wyprzedził go na 37. okrążeniu, a chwilę potem nastąpił wspomniany na wstępie błąd Vettela. To był praktycznie koniec wyścigu dla kierowcy Ferrari, który spadł na koniec stawki i wjechał do mety bez punktów.
Aktualizacja: Red Bull teraz powinien być stałym graczem w czołówce, bo ostatnie zmiany w bolidzie nie tylko go przyśpieszyły, ale i rozwiązały problem opon. Nowe przednie skrzydło sprawia, że udaje im się utrzymywać temperaturę ogumienia w optymalnym „oknie” podczas wyścigów. W Ferrari natomiast wprowadzane są zmiany, aby przyśpieszyć bolid, co się udaje. Skutkiem ubocznym jest to, że tył samochodu nie jest tak stabilny jak wcześniej. To działa na niekorzyść Vettela, które styl jazdy opiera się o stabilność tyłu samochodu. To tłumaczy jego ostatnią zniżkę formy, bo te zmiany zostały zapoczątkowane we Francji. Problem Vettela ma zostać rozwiązany w kolejnym pakiecie poprawek.
How many pits to the finish line? 🏁#BritishGP #Fit4F1 pic.twitter.com/2Yz8IyGB2u
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 14 lipca 2019
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów są dostępne pod tym linkiem. Tym razem nie doszło do znaczących zmian.
Podsumowanie wyników pozostałych zespołów
W McLarenie panują mocno mieszane uczucia. Carlos Sainz zyskał na starcie dwie pozycje, a potem cztery kolejne przez opóźnienie swojego pit-stopu. Hiszpan bardzo skorzystał na samochodzie bezpieczeństwa, bo wykonał darmowy pit-stop i znalazł się dzięki temu na siódmej pozycji. Pod koniec wyścigu był naciskany przez Ricciardo, ale nie miał problemów aby się obronić. Wcześniej zyskał przez problemy Vettela, więc po starcie z trzynastego pola finisz w wyścigu na szóstej pozycji to świetny wynik. Pechowcem był za to Lando Norris, którego mechanicy nie wezwali do boksów podczas neutralizacji. Brytyjczyk był wtedy na oponach średnich i trudno powiedzieć dlaczego nie został wezwany w sytuacji, gdy jego bezpośredni konkurencji zjechali po twardą mieszankę. Norris musiał później zjechać drugi raz po nowe opony i wypadł przez to z punktowanej dziesiątki.
Renault ma dwóch kierowców w punktach, ale daleko jest tam od pełnej radości. Daniel Ricciardo wywalczył siódme miejsce co było praktycznie maksimum, bo nie był w stanie wyprzedzić kierowców McLarena na torze. Gorzej wiodło się Hulkenbergowi. Jego strategia jednego pit-stopu nie była w pełni dobra, bo rywale zmienili opony w czasie neutralizacji na czym stracił przewagę. Po restarcie uderzył go Perez, a w pewnym momencie stracił kilka sekund przez problem z trybem pracy silnika. Tak naprawdę nie był to problem z silnikiem, a błędny odczyt czujnika. Hulkenberg realnie mógł być w tym wyścigu wyżej, nawet przed Ricciardo.
Kimi Raikkonen zdobył bardzo dobre punkty w wyścigu, gdy był praktycznie niewidoczny. To się robi specjalność w jego wykonaniu. W pełni wykorzystał planowaną strategię jednego pit-stopu i problemy rywali. Giovinazzi zakończył wyścig w żwirze po usterce mechanicznej – tak wytłumaczył to zespół.
Daniił Kwiat zyskał wiele pozycji w stosunku do pół startowych i wywalczył dwa punkty. Rosjanin bardzo szybko zjechał na pierwszy pit-stop i w jego sytuacji było to korzystne. Później przebił się aż na dziewiątą pozycję, więc musi być bardzo zadowolony z wyniku. Alexander Albon został w czasie neutralizacji na torze, bo zespół postanowił ryzykować. Jechał w punktach, ale pod koniec jego średnie opony były za bardzo zużyte, więc został wyprzedzony i spadł na 12. pozycję. Kierowca z Tajlandii jest z jednym z tych kierowców, którzy stracili na wyjeździe SC. Aktualizacja: Albon nie mógł zjechać na drugi pit-stop, bo był problem z elektryką silnika i mechanicy ryzykowaliby porażeniem dotykając samochodu podczas wymiany kół.
W stajni Racing Point nie mają się z czego cieszyć, bo za nimi kolejny słaby wyścig. Lance Stroll musiał zbyt wcześnie zjechać do boksów, bo miał zatkany wlot do hamulców. To przeszkodziło w wykonaniu strategii jednego pit-stopu. Sergio Perez miał jeszcze większego pecha, bo celował w punkty, ale swój pit-stop wykonał tuż przed neutralizacją. Stracił na tym sporo czasu, a po restarcie uderzył w Hulkenberga, co oznaczało dla niego faktyczny konic wyścigu. Perez miał problemy z kierownicą i miał zmieniony balans hamulców co doprowadziło do tej kolizji.
Zespół Williams ma za sobą naprawdę udany wyścig. Obaj kierowcy wykorzystali przygody innych zawodników notując najlepsze rezultaty w sezonie. Oczywiście 14 i 15 miejsce to wyniki dalekie od oczekiwań, ale w tym wyścigu ich tempo było przyzwoite. Był to pierwszy taki wyścig w tym roku (nie liczę Monako, bo tam w grze były inne czynniki), gdy kierowcy Williamsa nie tracili wiele czasu do poprzedzających ich zawodników. Jeżeli poprawki szykowane na GP Niemiec (według planu mają wtedy być i zespół ma wysokie oczekiwania) sprawdzą się, to Williams powinien dogonić koniec środka stawki. Forma na Silverstone to prawdopodobnie również zasługa sprzyjającej pogody, bo w niskich temperaturach lepiej się spisują.
Kryzys zespołu Haas pogłębia się. Tym razem obaj kierowcy zderzyli się na pierwszym okrążeniu. Obaj w wyniku tej dość drobnej kolizji mieli przebite opony. Stracili mnóstwo czasu, spadli na koniec stawki i musieli po jednym kółku zjechać po nowe opony. Straty były bardzo duże, a samochody dodatkowo uszkodzone, więc obaj zawodnicy na kolejnych kółkach zjechali do boksów i wycofali się z wyścigu. W zespole nie ma najlepszej sytuacji, a szef jasno obwinił o całe zajście obu kierowców.
Podsumowanie
Za nami bardzo ciekawy wyścig. Oby jak najwięcej zawodów F1 w tym roku było podobnych. W odbiorze na pewno pomogła olbrzymia liczba kibiców, którzy żywiołowo reagowali w pewnych momentach na wydarzenia na torze. Sytuacja w obu klasyfikacjach się stabilizuje i rosną przewagi, więc pod tym względem w najbliższym czasie emocji nie ma się co spodziewać. Za dwa tygodnie GP Niemiec, gdzie zwykle wyścigi są ciekawe i są spore szanse na opady deszczu. Kilka zespołów zapowiada duże pakiety poprawek, więc trzeba będzie zwracać uwagę na technikę.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: