Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Kanady 2019 po tym, jak Sebastian Vettel otrzymał od sędziów karę za niebezpieczny manewr. Decyzja ta jest kontrowersyjna i na pewno będzie szeroko dyskutowana w kolejnych dniach.
Pojedynek o zwycięstwo między Vettelem, a Hamiltonem
Pojedynek dwóch najbardziej utytułowanych kierowców w obecnej stawce został przyćmiony przez decyzję sędziów o czym szerzej w kolejnym akapicie. Vettel z Hamiltonem toczyli przez cały wyścig bardzo wyrównany pojedynek. Na starcie kierowca Ferrari obronił swoją pozycję, ale na kolejnych okrążeniach był w stanie uciec tylko na maksymalnie 2,5 sekundy od Brytyjczyka. Było widać, że Hamilton miał w zapasie tempo, ale nie na tyle aby móc spróbować walczyć w pierwszej fazie wyścigu. Ferrari w przypadku Vettela zagrało dobrze ze strategią i ściągnęło swojego kierowcę wcześniej. Dało mu to zysk ponad dwóch sekund, bo Hamilton został jeszcze dwa okrążenia, aby zrobić sobie miejsce i móc zjechać na pustym torze. Na oponach twardych Hamilton był lepszy i systematycznie nadrabiał dziesiąte części sekundy (po pit-stopie było 4,8 sekundy straty). Problem zaczął się, gdy Hamilton znalazł się w zasięgu systemu DRS. Był nieco szybszy na każdym okrążeniu, ale po takim zbliżeniu się do Vettela w krętej części toru regularnie nieznacznie tracił czas przed główną strefą DRS. Było widać, że przy bezbłędnej jeździe Vettel się przed tymi próbami ataku obroni.
Vettel był pod presją i w zakręcie numer trzy przestrzelił hamowanie. Skutkowało to koniecznością przejechania po trawie i wrócenia na tor tuż przed Hamiltonem. Był to dość niebezpieczny manewr. Sędziowie po kilkunastu okrążeniach przyznali kierowcy Ferrari pięć sekund kary. To ustawiło wyścig, bo Hamilton jechał cały czas bardzo blisko, więc po tej karze został ogłoszony zwycięzcą. Ostatecznie niewiele zabrakło Charlesowi Leclercowi, aby przeskoczyć Vettela. Decyzja sędziów jest bardzo szeroko dyskutowana i krytykowana. Moim zdaniem słusznie. Czy Vettel wykonał niebezpieczny manewr? Tak, bo zmusił Hamiltona do nagłej reakcji, aby uniknąć kolizji. Czy Vettel mógł to zrobić inaczej? Moim zdaniem nie mógł. Wypadł z toru przy dużej prędkości i siłą rozpędu powrócił na tor. Moim zdaniem nie był w stanie obrać takiej linii jazdy, aby Hamilton miał miejsce. Nie wydaje mi się też, że Vettel w tej sytuacji zrobił to celowo, aby zablokować Hamiltona. On raczej walczył o to aby w ogóle utrzymać się na torze i nie patrzył w lusterka gdzie jest jego rywal. Moim zdaniem kary nie powinno być, szczególnie nie w takim momencie, gdy jej skutki były tak surowe, wystarczyłaby reprymenda lub ostrzeżenie. Sędziowie mieli oczywiście podstawy regulaminowe do tej kary, jednak w tym wypadku powinni iść z duchem rywalizacji i się wstrzymać. Tego typu decyzje psują wizerunek F1 pod każdym względem.
Sytuacja będzie mieć swoje następstwa, bo będzie na pewno szeroko komentowana. Ten sezon był pod tym względem dość spokojny, ale mamy teraz dość sporą kontrowersję. Kontrowersję, której nie powinno być. Poniżej ankieta w której zachęcam do głosowania.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Aktualizacja 10.06.2019 r. Ferrari poinformowało sędziów, że zamierza się odwołać od tej decyzji. Mają 96 godzin na przygotowanie nowych dowodów i złożenie odwołania. Według regulaminu sportowego tego typu kary nie podlegają apelacji. Ferrari musiałoby więc mieć nowe dowody, ale trudno mi sobie wyobrazić jakie. Sędziowie widzieli już nagranie wideo i telemetrię, a nic nowego nie może w tej sprawie być. Prawdopodobnie apelacji w ogóle nie będzie, a tą decyzją Ferrari dało sobie czas na ewentualne poszukanie czegoś. Kluczowa jest w tej kwestii telemetria, musieliby na tej podstawie coś mieć, tak aby mogło to zmienić decyzję sędziów.
RACE CLASSIFICATION
💪 Hamilton clinches his seventh win in Canada
🏆 Ferrari’s first double-podium of 2019
✌️ Renault take double points#CanadianGP 🇨🇦 #F1 pic.twitter.com/mvtcJqH3GK— Formula 1 (@F1) 9 czerwca 2019
Postawa Leclerca i Bottasa
Charles Leclerc wywalczył trzecie miejsce i to było dla niego teoretyczne maksimum w tym wyścigu. W pierwszej fazie zawodów nieznacznie tracił do dwójki liderów. Nie było to duża różnica, ale to ona zadecydowała o dalszym przebiegu całej rywalizacji. Ferrari dłużej zostawiło go na pierwszym przejeździe na czym stracił sporo czasu. Dodatkowo tak to wyliczyli, że spadł za Verstappena, którego musiał wyprzedzić. Ferrari wtedy wiedziało, że Leclerc będzie maksymalnie trzeci, więc zostawili go parę okrążeń dłużej, bo nie mieli nic do stracenia, a mogli zyskać np. w razie wyjazdu SC. Leclerc szybko wyprzedził Verstappena i wtedy miał 14,5 sekundy straty do Vettela (okrążenie 34). Na kolejnych kółkach do mety nadrobił 8,5 sekundy i na mecie stracił tylko 6 sekund. Vettel był naciskany przez Hamiltona, więc nie jechał wolno. To pokazuje, że Leclerc miał potencjał w tym wyścigu.
Kontrowersje pojawiły się po zawodach, bo Ferrari przyznało, że zapomniało powiedzieć Leclercowi, że Vettel otrzymał karę. Po jej doliczeniu różnica między nimi wyniosła na mecie sekundę. Moim zdaniem Leclerc (patrząc na jego tempo) miał potencjał, aby taką różnicę zniwelować. W tym wypadku w pełni popieram jednak Ferrari, bo gdyby Vettel po tej karze spadł dopiero na trzecie miejsce, to sytuacja w zespole byłaby jeszcze gorsza.
Valtteri Bottas nie ma za sobą dobrego weekendu. Najpierw wpadka w kwalifikacjach, a potem przeciętna forma w wyścigu. Fin bardzo długo nie mógł sobie poradzić z wyprzedzaniem kierowców w słabszych bolidach, a jego tempo na oponach średnich było wyraźnie słabsze od liderów. Dopiero na mieszance twardej jechał zgodnie z potencjałem bolidu. W samej końcówce otrzymał miękkie opony i wykręcił dzięki nim najszybsze okrążenie. Bottas w szybkim tempie z pozycji lidera klasyfikacji generalnej znalazł się na drugim miejscu ze stratą 29. punktów do Hamiltona. Musi wrócić do formy z początku sezonu, bo walka o tytuł mu ucieka.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów dostępne pod tym linkiem.
Omówienie pozostałych kierowców, którzy zdobyli punkty
Max Verstappen ma za sobą dobry wyścig. Holender startował z dziewiątego pola, ale przebił się na piątą pozycję. W jego wypadku bardzo skuteczna okazała się strategia ze startem na oponach twardych, bo to dało mu przewagę nad kilkoma rywalami. Do tego skutecznie atakował i wyprzedzał na torze zawodników Renault i Lando Norrisa oraz długi czas wstrzymywał za sobą Bottasa. Red Bull w Kanadzie nie miał takiego tempa jak dwie czołowe stajnie, więc piąta pozycja to było maksimum do ugrania.
Rozczarował Pierre Gasly. Kolejny raz widać bardzo dużą różnicę w formie obu kierowców Red Bulla. Gasly na tle Verstappena wygląda regularnie słabo lub bardzo słabo. Francuz startował z piątego pola. Zespół spróbował w jego wypadku szybkiego pit-stopu, aby wyprzedzić Ricciardo, co się nie udało. Gasly stracił ogółem trzy miejsca na rzecz Verstappena, Bottasa i Hulkenberga przez strategie. Na wiele okrążeń utknął za wolniejszym Strollem, ale nawet po jego zjeździe do boksów, kierowca Red Bulla nie notował konkurencyjnego tempa. Po prostu kręcone przez niego czasy, były zbyt słabe. Gasly w Kanadzie miał okazję pierwszy raz wygrać z Verstappenem w wyścigu, ale nie było podstaw sportowych aby o tym myśleć.
Po raz pierwszy w tym roku w pełni zadowolony musi być zespół Renault. Dla nich miejsce szóste i siódme na mecie, to w tej chwili maksimum. Obaj kierowcy notowali konkurencyjne tempo, mimo skorzystania z różniących się strategii. Hulkenberg przejechał najdłuższy dystans na miękkich oponach, co w drugiej części wyścigu dało mu przewagę. Dogonił Ricciardo, ale otrzymał polecenie zespołowe aby utrzymać pozycję. Nie można się tutaj dziwić zespołowi, bo ewentualna kolizja zaprzepaściłaby najlepszy wynik sezonu. Obaj kierowcy pojechali bardzo dobrze, a bolid na torze z długimi prostymi spisywał się doskonale. Widać, że moc silnika jest już na odpowiednim poziomie po ostatnich modyfikacjach. Renault zapowiada teraz potężny pakiet poprawek na GP Francji, a to może być dla nich okazja do ugruntowania się na czele drugiej ligi.
Gwiazdą wyścigu był dla mnie Lance Stroll, który nadrobił wiele pozycji po starcie z odległej 17 pozycji. Kanadyjczyk w swoich domowych zawodach pojechał jeden z swoich najlepszych wyścigów w karierze. Jechał bardzo dobrym tempem i w pełni wykorzystał skuteczną strategię. Miał bardzo dobry start oraz udanie wykonał kluczowy atak na Sainza, który zapewnił mu dwa punkty. Wcześniej przez wiele okrążeń wstrzymywał Gasly’ego, co również było sztuką. Przypominam, że Stroll miał awarię silnika w sobotę i w wyścigu korzystał ze starej, nieulepszonej jednostki. Gdyby Stroll regularnie prezentował taką formę, to opinia o nim wśród kibiców byłaby zupełnie inna.
Jeden punkt zdobył Daniił Kwiat, który z tego rezultatu musi być zadowolony. Toro Rosso nie było na tym torze mocne, mieli formę zgodną z wynikami kwalifikacji, czyli na początek drugiej dziesiątki. Kwiat pojechał poprawny wyścig, uniknął przygód na starcie, a potem jechał niezłym tempem w okolicy punktów. Samodzielnie wywalczył jedno oczko wyprzedzając Carlosa Sainza w końcówce zawodów. Kwiat w tym roku jeździ naprawdę solidnie i unika poważnych błędów. Biorąc pod uwagę formę Gasly’ego, to nie wykluczam jakiejś roszady w dalszej części sezonu.
Who, when and which colour? Here are the #f1 answers to your #Fit4F1 pit stop questions. #CanadianGP 🇨🇦 pic.twitter.com/7Lw0wrPuWQ
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 9 czerwca 2019
Podsumowanie wyników reszty stawki
Bardzo duże rozczarowanie panuje w McLarenie, gdzie po dobrej formie w kwalifikacjach liczono na spore punkty. Lando Norris wycofał się z wyścigu w wyniku dość tajemniczej usterki. Doszło prawdopodobnie do awarii tylnego hamulca lub zawieszenia. Zespół po wyścigu nie był pewny dokładnej przyczyny, czekali na zbadania samochodu. Carlos Sainz natomiast musiał zjechać do boksów już na trzecim okrążeniu, bo zrywka z kasku zablokowała jeden z otworów chłodzących hamulce. Z tego powodu miał zmienioną strategię, a jazda 66. okrążeń na twardych oponach okazała się ponad siły. W samej końcówce stracił dwie pozycje i wypadł z punktów.
Sergio Perez tym razem pojechał w cieniu swojego zespołowego partnera. Miał inną strategię, która nie była optymalna, dodatkowo zwykle jechał w „kroku” co uniemożliwiło mu walkę o wyższą pozycję. Racing Point nie miał w ten weekend formy na punkty, więc wynik Pereza jest zgodny z tym założeniem, a Stroll wywalczył więcej niż powinien.
Bardzo słabo pojechali kierowcy zespołu Alfa Romeo. Tutaj nie ma zaskoczenia, bo ich forma wyraźnie spadła w ostatnich tygodniach. Wygląda to naprawdę kiepsko po dobrym początku sezonu. Kimi Raikkonen miał podobny problem jak Sainz, bo zrywka z kasku zablokowała jeden z otworów chłodzących hamulce. Musiał zjechać po nowe opony już na szóstym kółku, co całkowicie zepsuło jego strategię. Giovinazzi miał swoje przygody, bo popełnił w pewnym momencie błąd i obrócił się na czym stracił około 10 sekund. Ostatecznie na mecie Włoch pierwszy raz w tym roku pokonał w wyścigu Raikkonena. To też pokazuje, jak słabe było tempo Fina w tych zawodach.
Rozczarowaniem zakończyła się wizyta Haasa w Kanadzie. Kevin Magnussen po kraksie w kwalifikacjach nie był zadowolony z odbudowanego bolidu. Jego tempo było dosłownie fatalne i przegrał nawet z Russellem. Grosjean był zablokowany na starcie, a potem nie był w stanie nadrobić pozycji i walczyć o punkty. Ogółem był to kolejny wyścig w tym sezonie w którym zespół Haas miał bardzo słabą formę.
Williams na bardziej typowym torze, gdy liderzy narzucili bardzo dobre tempo zderzył się z rzeczywistością. Kierowcy tej stajni zostali zdublowani przez wszystkich rywali (nie liczę Magnussena), a przez liderów dwukrotnie. Tutaj nie ma już wymówek. Zespół ma mieć jakieś poprawki w najbliższym czasie, ale takich różnic nie nadrobią. Robert Kubica kolejny raz miał dodatkowo swoje problemy i wyraźnie odstawał od Russella. Kubica musi przezwyciężyć te kłopoty, może musi zacząć inaczej podchodzić do zawodów, stosować inne ustawienia? Być może szerzej napiszę o tym w kolejnych dniach, jak poznam pewne dodatkowe szczegóły.
Alexander Albon na starcie stracił przednie skrzydło (klasyczny incydent wyścigowy) co było dla niego praktycznym końcem zawodów. Powrócił do wyścigu, ale na ostatniej pozycji. Nie było szans na dobry wynik, więc został taktycznie wycofany z rywalizacji.
Podsumowanie
Kontrowersje przykryją na długi czas wyniki tego wyścigu. Kibice podzielili się na dwa obozy, ale dominuje ten mówiący o tym, że kary nie powinno być. Ferrari pokazało, że na tego typu torach potrafią walczyć, więc teraz czekamy aby zaczęli to pokazywać regularnie, także na obiektach z większą liczbą zakrętów. GP Francji odbędzie się na bardziej wymagającym torze i tam spodziewam się, że Mercedes będzie nadawał ton rywalizacji.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: