Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Eifel 2020. Było to jego 91. zwycięstwo w Formule 1 i w ten sposób wyrównał rekord Michaela Schumachera. Zawody na torze Nurburgring dostarczyły sporej dawki emocji i niespodziewanych sytuacji.
Potwierdziło się przewidywania, że wyścig na torze Nurburgring nie będzie przebiegał utartym schematem. Kierowcy i zespoły po odwołaniu piątkowych treningów nie były idealnie przygotowane. W niedzielę było bardzo chłodno, a to nie są warunki w których samochody F1 najlepiej funkcjonują. Dodatkowo miejscami zdradliwa charakterystyka toru oraz problemy z rozgrzewaniem opon dały o sobie znać – kilku kierowców popełniło błędy.
https://twitter.com/F1/status/1315294893116469248
Walka o zwycięstwo w GP Eifel 2020
Zgodnie z przypuszczeniami walkę o zwycięstwo stoczyła standardowa w tym sezonie trójka kierowców. Ich przewaga tempa nad resztą stawki była momentami ogromna. W pierwszej fazie wyścigu były to dwie sekundy na okrążeniu, gdy Leclerc na czwartej pozycji wstrzymywał resztę kierowców. W pierwszym zakręcie po starcie Bottas z Hamiltonem stoczyli bardzo dość ostry pojedynek, ale to Fin wyszedł z niego zwycięsko. Bottas mi wtedy zaimponował, bo nie stracił zimnej krwi i mimo odwiedzenia pobocza nie odpuścił. W pierwszej fazie wyścigu we trójkę jechali blisko siebie, kręcąc podobne czasy okrążeń. Wszystko zmieniło się na 13. okrążeniu, gdy Bottas mocno zblokował przednie koło w pierwszym zakręcie. Wykorzystał to Hamilton, który wyszedł na prowadzenie, a Fin musiał zjechać na końcu tego okrążenia po nowe opony. To mocno wpłynęło na jego strategię, ale wciąż był w grze o co najmniej drugie miejsce. Jednak na 18. kółku miał awarię jednostki napędowej (podobno MGU-H) i wycofał się z wyścigu. Co ciekawe, obaj kierowcy Mercedesa dostali w ten weekend nowiutkie silniki w tym MGU-H.
Bez Bottasa na torze, Hamilton i Verstappen zostali sami na placu boju. Wykorzystali wirtualną neutralizację i wymienili opony na 16. okrążeniu. Po tym pit-stopie Holendrowi udało się bardzo zredukować swoją stratę, ale Hamilton po rozgrzaniu opon przyśpieszył i systematycznie powiększał przewagę. Hamilton i Verstappen byli na dobrej drodze do zdublowania całej stawki, ale przeszkodziła im w tym pełna neutralizacja pod koniec wyścigu. Niemal cała stawka wykorzystała ten moment na zmianę opon. Po restarcie Hamilton obronił swoje prowadzenie i jechał najszybciej, ale na ostatnim okrążeniu Verstappen wykręcił najlepsze okrążenie.
Hamilton wyrównał rekord zwycięstw Michaela Schumachera, dostał po wyścigu oryginalny kask Michaela od jego syna Micka. Bardziej szczegółowo opiszę to dokonanie w po-wyścigowych statystykach. Awaria Bottasa oznacza, że Brytyjczyk ma ogromną przewagę w klasyfikacji generalnej. Teraz naprawdę jedynie jakiś potężny pech może odebrać mu siódmy tytuł mistrzowski. Pozostało sześć wyścigów, a jego przewaga to 69 punktów.
W klasyfikacji generalnej kierowców doszło do wielu zmian. W klasyfikacji konstruktorów doszło tylko do jednej, ale za to kluczowej zmiany, bo zespół Racing Point awansował na trzecie miejsce. Pełne klasyfikacje pod linkiem.
Przeglądowe podsumowanie reszty kierowców i przebiegu wyścigu
Daniel Ricciardo wreszcie doczekał się podium w barwach Renault. Australijczyk był już bardzo blisko w GP Toskanii, ale dopiero teraz się to udało. Ricciardo w pierwszej fazie wyścigu wyprzedził Leclerca i jechał na czwartej pozycji co było kluczowe dla dalszej rywalizacji. Miał dobre tempo, ale trzeba przyznać, że jego podium nie było gwarantowane. W końcowej fazie wyścigu jechał na trzecim miejscu na mocno zużytych oponach i gonił go Perez. Dużą sztuką byłoby dojechanie do mety na tych oponach i utrzymanie za sobą kierowcy Racing Point. Wszystko zmienił samochód bezpieczeństwa na 44. okrążeniu, bo wtedy większość zawodników zmieniło ogumienie, a Ricciardo bezpiecznie obronił trzecią pozycję. To podium jest bardzo ważne dla zespołu Renault, bo potwierdza ich rosnącą formę.
W realnej grze o podium był Sergio Perez. Kierowca Racing Point miał dobry start, a następnie dzięki późniejszemu zjazdowi do boksów wywalczył sobie odpowiednią pozycję na torze. Gonił Ricciardo mając do dyspozycji świeższe opony w drugiej fazie zawodów, ale wtedy pojawił się samochód bezpieczeństwa. Gdy obaj mieli taki same ogumienie, to Perez nie był w stanie nawet podjąć próby ataku. Czwarte miejsce trzeba jednak uznać za sukces, bo w sobotę tempo Pereza nie zwiastowało takiego rezultatu.
Piąte miejsce zajął Carlos Sainz, który spisał się nieźle, ale cały McLaren ma spory niedosyt. Poprawki aerodynamiczne na papierze poprawiły samochód i mają większy potencjał, ale obaj kierowcy narzekają, że teraz bolid gorzej się prowadzi i nie są pewni za kierownicą. W ten weekend Norris nie miał poprawek i był zadowolony. Sainz je miał i uważa, że bez nich mógłby nawet walczyć o podium. McLaren stracił podium w klasyfikacji konstruktorów, więc niech lepiej szybko rozwiążą te problemy, bo jeszcze Renault ich wyprzedzi.
Pierre Gasly ma za sobą kolejny bardzo udany wyścig w tym sezonie. Francuz wyciągnął maksimum biorąc pod uwagę odległą pozycję startował i fakt, że stracił dwie pozycje na początku zawodów. Gasly stoczył kilka pojedynków i co najważniejsze uniknął błędów jadąc dobrym tempem. Dzięki temu systematycznie zyskiwał pozycje.
Tempo Ferrari w wyścigu było wyraźnie gorsze niż w kwalifikacjach. Leclerc finiszował na siódmej pozycji, ale z perspektywy Ferrari nie ma się z czego cieszyć, bo gdyby nie problemy techniczne kilku rywali, to mogło nawet nie być żadnego punktu. Tempo Ferrari w wyścigu trzeba porównywać do dolnej części środka stawki, a nie do górnej jak w kwalifikacjach.
Wygranym wyścigu jest Nico Hulkenberg, który zdobył cztery punkty. Niemiec po starcie z końca stawki systematycznie przebijał się do góry i nawet bez SC byłby w punktach. Hulkenberg pokazał, że z marszu i bez przygotowania jest w stanie zaprezentować odpowiedni poziom. To jednak raczej nie wystarczy, aby wrócił do F1 na stałe w 2021 roku.
Odpadnięcie kilku kierowców z czołówki wykorzystali Grosjean i Giovinazzi, którzy finiszowali w czołowej dziesiątce. Dla Francuza to pierwsze punkty w tym sezonie, a Włoch punktował drugi raz. Ci dwaj kierowcy pojechali zdecydowanie najlepiej z grona trzech najsłabszych zespołów. Grosjean miał bardzo odważną strategię jednego pit-stopu i przejechał ponad połowę dystansu na twardych oponach. Jego rywale pod koniec mieli lepsze ogumienie, ale Romain się obronił. Giovinazzi przez moment wydawało się, że straci punktowane miejsce, ale w jego wypadku kluczowe było niezjeżdżanie po nowe opony w czasie neutralizacji.
Kilku kierowców zawiodło w wyścigu. Sebastian Vettel mocno zblokował koła, co wymusiło bardzo wczesny pit-stop i ryzyko z twardą mieszanką. Stracił przez to zbyt wiele pozycji i przez większość wyścigu walczył w drugiej części stawki. Kimi Raikkonen przez moment jechał na punktowanej pozycji, ale ostatecznie finiszował 12. Sam zawalił sobie wyścig i realną szansę na punkty przez błąd, który doprowadził do uderzenia w Russella. Zupełnie niewidoczni byli Magnussen i Latifi. Realizator tego w ogóle nie pokazał, ale w końcowej fazie wyścigu Latifi i Kwiat toczyli długi pojedynek.
W wyścigu mieliśmy grupę pechowców. George Russell wycofał się z zawodów, bo jego samochód był mocno uszkodzony po uderzeniu przez Raikkonena, za co Fin dostał 10 sekund kary. Ocon miał awarię hydrauliki. Bottas i Norris mieli awarie związane z silnikiem. Po wyścigu Red Bull sprecyzował, że w bolidzie Albona doszło do uszkodzenia radiatora. Ostatni na mecie był Daniił Kwiat, który po kolizji z Albona połamał przednie skrzydło, stracił mnóstwo czasu i do końca wyścigu jechał z pewnymi uszkodzeniami.
Zaktualizowane tabele z wewnętrznymi pojedynkami znajdują się pod tym linkiem.
Podsumowanie
Wyścig o GP Eifel nie zawiódł. Brak piątkowych treningów i niecodzienna pogoda zdecydowanie zwiększyły nieprzewidywalność samych zawodów. Widać wyraźnie, że F1 będzie celować w dwudniowe weekendy jako coś normalnego w przyszłości. Za dwa tygodnie wyścig na zupełnie nowym w Formule 1 torze Algarve w Portugalii.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: