Wyścigi F1 w Soczi zwykle był nudne i przewidywalne, ale nie tym razem. GP Rosji 2021, to jeden z najbardziej emocjonujących wyścigów w ostatnich sezonach w którym cały czas coś się działo, a na koniec z powodu opadów deszczu wyniki były bardzo zaskakujące.
Tegoroczna wizyta Formuły 1 w Rosji niemal pod każdym względem jest inna niż zwykle. Kwalifikacje były bardzo ciekawe, wyścig był znakomity, padał deszcz, różni kierowcy i różne zespoły były w grze o podium, a w wyścigu nie było kraks ani wyjazdu SC. Jest jedna rzecz, która pozostała niezmienna: Mercedes zawsze wygrywa w Rosji.
Incredible drama in Sochi #RussianGP #F1 pic.twitter.com/iRRDiD1DbX
— Formula 1 (@F1) September 26, 2021
Pierwsza faza wyścigu
W Rosji zwykle dochodzi do kraks na pierwszym okrążeniu, ale tym razem obyło się bez problemów. Na pierwszym okrążeniu było mnóstwo walki i zmian pozycji, ale kierowcy uniknęli kraks. Znakomicie wystartował Carlos Sainz, który wyszedł na prowadzenie. Tuż za nim jechał Lando Norris, a trzeci był George Russell. Na kolejnych okrążeniach Russell jechał wyraźnie wolniej i wstrzymywał resztę stawki. Hamilton wystartował bardzo bezpiecznie i stracił trochę pozycji. Na końcu stawki Leclerc, Bottas i Verstappen, którzy startowali z dalekich pozycji zaczęli stopniowo odrabiać pozycje.
W pierwszej fazie wyścigu było widać, że gdy tworzy się korek z udziałem minimum trzech kierowców, to efekt DRSu jest zbyt mały, a wyprzedzanie trudne, dlatego utworzyły się pociągi. Nie dotyczyło to Verstappena, który systematycznie odzyskiwał kolejne pozycje. Bottas nie tylko dał się objechać, ale sam utknął na dalekiej pozycji. Stawka się nie rozjeżdżała, więc trudno było dobrze wstrzelić się w odpowiedni moment zmiany opon. Kierowcy z czołówki, którzy szybko zjechali po nowe opony stracili na tym dość znacznie. Sainz, Russell i Stroll dostali nowe opony, ale ponownie znaleźli się w tłoku, więc niezbyt byli w stanie je wykorzystać, a po ich zjeździe ich rywale mieli więcej miejsca i przyśpieszyli.
Norris wyprzedził Sainza na 13. okrążeniu i zaczął uciekać. Po wspomnianych szybkich pit-stopach na drugim miejscu znalazł się Ricciardo, a trzeci był Hamilton. Ricciardo jechał wolniej, dzięki czemu Norris uciekał, a z drugiej strony Hamilton nie był w stanie podjąć próby ataku. Inni kierowcy ich doganiali, więc sytuacja robiła się nerwowa. Australijczyk zjechał na 22. kółku i miał popsuty pit-stop. Hamilton został i w czystym powietrzu znacznie przyśpieszył. Verstappen znalazł się wtedy w bardzo dobrej pozycji odrabiając większość strat z początku. Zespół jednak podjął moim zdaniem błędną decyzję i zbyt szybko wezwali go po zmianę opon. Bottas zupełnie przepadł z tyłu stawki, a przez kilka okrążeń na prowadzeniu mieliśmy Pereza, Alonso i Leclerca, czyli kierowców, którzy planowali późny jedyny pit-stop.
Druga faza wyścigu
Po pit-stopach na prowadzeniu był Norris, ale Hamilton regularnie nadrabiał do niego czas na każdym okrążeniu. Ta dwójka stopniowo odjeżdżała reszcie stawki. Za nimi znacznie wolniej jechał Sainz, a tuż za nim byli Ricciardo i Verstappen. Powstał pociąg i kierowcy nie mogli się wyprzedzać. Sainz jechał wolno, bo bardzo szybko zmienił opony, co miało negatywny wpływ na jego tempo. Niespodziankę mieliśmy po komplecie pit-stopów, bo Alonso po zmianie opon znalazł się blisko Verstappena, a następnie go wyprzedził i mu uciekł. Verstappen zbyt szybko zmienił opony i miał do przejechania długi dystans na pośredniej mieszance, co uniemożliwiło mu na tamtym etapie dalszy awans. Perez za to się idealnie odnalazł i po zmianie opon wyprzedził Ricciardo i Sainza, co dawało mu trzecie miejsce. Hamilton dogonił Norrisa na mniej niż dwie sekundy, a wtedy zaczął padać deszcz.
Deszcz w końcówce
Opady deszczu w końcówce wszystko zmieniły. Początkowo były niewielkie, ale się nasiliły pod sam koniec wyścigu. Niektórzy kierowcy szybciej zjechali po przejściowe opony i bardzo na tym zyskali (np. Verstappen i Bottas), a inni zostali na torze za długo i bardzo na tym stracili. W czołówce obaj liderzy byli oporni, gdy dostali komunikat, aby zjechać do boksów. Hamiltona przekonano zapewnieniem, że będzie padać mocniej i to dało mu wygraną. Po jego pit-stopie faktycznie padało bardzo mocno. Norris ledwo dokończył swoje kolejne okrążenie, stracił ponad minutę i spadł dopiero na siódme miejsce. To była błędna decyzja Norrisa, ale też zespół nie był stanowczy i nie powiedział mu, że będzie padać mocniej. Hamilton po słabych kwalifikacjach, w wyścigu odnalazł się niemal idealnie, bardzo dobra była również strategia, a to dało mu setne zwycięstwo i powrót na pozycję lidera klasyfikacji.
Na deszczu bardzo zyskał Max Verstappen. Przed opadami jechał na siódmej pozycji bez szans na wyprzedzenie Alonso. Dzięki pit-stopowi w dobrym momencie i dobrej jeździe na przejściowych oponach finiszował na drugiej pozycji. On jest dla mnie największym zwycięzcą, bo ruszał z ostatniego pola. Zminimalizował straty punktowe do Hamiltona i nie będzie już miał problemu z silnikami do końca roku. Hamiltona nadprogramowa wymiana jeszcze niemal na pewno czeka.
Ostatnie okrążenia, to była prawdziwa ruletka, a o pozycjach decydował moment zjazdu po nowe opony. Perez, który miał wcześniej gwarantowane podium zjechał za późno i był dopiero dziewiąty. Wiele pozycji stracił też np. Leclerc. Z niebytu po fatalnym wyścigu wrócił Bottas, który zyskał wiele pozycji i finiszował piąty. Nie wiem o czym myśleli w AlphaTauri, ale dali Tsunodzie miękkie opony, a potem wezwali go na kolejnym kółku po przejściowe.
Przeglądowe opinie o wybranych kierowcach i zespołach
Hamilton zrehabilitował się po nieudanej sobocie w 100%, osiągając w wyścigu maksimum. Bottas jechał bardzo słabo, utknął na wiele okrążeń bez szans na punkty, a uratował go deszcz. Mercedes miał ustawienia bardziej pod deszcz, dlatego mieli problemy z wyprzedzaniem, ale to nie tłumaczy w pełni Bottasa, który na suchym torze nie istniał.
Verstappen może wyjechać z Rosji w pełni zadowolony, bo nie mógł spodziewać się drugiego miejsca. Zminimalizował swoje straty i jest w lepszej pozycji na resztę sezonu. Perez jechał po podium, ale błędna strategia pod koniec oznaczała stratę sześciu pozycji. W obu najmocniejszych zespołach są bardzo mieszane nastroje.
Sainz miał bardzo dobry początek wyścigu, potem z powodu wczesnego pit-stopu stracił szanse na podium, ale dzięki opadom deszczu wrócił do czołowej trójki. U niego był to bardzo emocjonujący wyścig. U Leclerca podobnie, ale bez dobrego finiszu. Monakijczyk stosując odwrotną strategię wyprzedzał kolejnych kierowców w końcówce, ale nie docenił opadów deszczu i zjechał zdecydowanie za późno wypadając z punktów.
McLaren miał realne szanse na podwójne podium, a wygrana Norrisa wydawała się niemal pewna. Skończyli z czwartym miejscem Ricciardo, który na zamieszaniu w końcówce zyskał, a Norris poniósł potężne straty.
Świetnie pojechał Fernando Alonso i na suchym i na mokrym torze. Hiszpan obronił szóste miejsce mimo późnej zmiany opon na przejściowe. Ocon wypadł z punktów na początku wyścigu przez wczesny pit-stop i już do nich nie wrócił.
Kimi Raikkonen świetnie odnalazł się w końcówce i wywalczył najlepszy wynik Alfy Romeo w tym sezonie. Fin wrócił do ścigania po przerwie i to jest powrót bardzo udany. Giovinazzi przepadł jadąc na końcu stawki, nie miał przez cały wyścig radiowej komunikacji z zespołem, a na starcie w zamieszaniu spadł na ostatnią pozycję. Nie miał szans walczyć o dobry wynik.
Russell znowu odnalazł się w zmiennych warunkach pogodowych i wywalczył jeden punkt. To kolejny bardzo dobry wyścig Brytyjczyka w tym sezonie. Latifi był zupełnie niewidoczny, jechał na dalszej pozycji, a gdy zaczął padać deszcz, to się obrócił i połamał tylne skrzydło. Wycofał się wtedy z wyścigu.
W Astonie Martinie doszło do niepotrzebnego spięcia między kierowcami na torze. Kierowcy byli poza punktami i taka walka jest bez sensu i zbyt ryzykowna. Wina leży po stronie Strolla. On stracił szanse na dobre miejsce zbyt wczesnym pierwszym pit-stopem. Końcówka wyścigu w jego wykonaniu była fatalna. Vettel był w grze o niewielkie punkty, w końcówce wyprzedził Russella, ale w jego przypadku był nietrafiony moment zjazdu po przejściowe opony na czym sporo stracił.
Cały weekend był bardzo nieudany dla AlphaTauri. W wyścigu obaj kierowcy jechali poza punktami i nie skorzystali na opadach deszczu, bo decyzje strategiczne były błędne.
Schumacher wycofał się z wyścigu po awarii, a Mazepin dojechał jako ostatni, więc w Haasie nadal bardzo słaba forma.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne można znaleźć pod tym linkiem.
Podsumowanie
Ten sezon rozpieszcza nas pod względem ciekawych i emocjonujących wyścigów. GP Rosji będzie w ścisłej czołówce najlepszych tegorocznych zawodów, a nawet może być na szczycie. Kiedy faworyci nie startują z czołowych pozycji, układ sił jest bardziej wyrównany, a dodatkowo są zmienne warunki pogodowe, to wyścigi F1 są znakomite. Nie zawsze tak się będzie układała sytuacja, ale F1 nie może sztucznie wprowadzać zmian, aby kreować takie wyścigi. W piłce nożnej nikt nie nawołuje np. do poszerzania bramek, gdy w meczach są wyniki 0:0. Za dwa tygodnie Formuła 1 pojawi się w Turcji, gdzie nie powinno być już żadnych problemów ze śliską nawierzchnią.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: