Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Niemiec 2016 na torze Hockenheimring i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Teraz czas na niemal czterotygodniową przerwę od Formuły 1.
Wyścig o GP Niemiec 2016 przebiegał bardzo spokojnie. Było tak jak się obawiałem w zapowiedzi wyścigu. Kierowcy się rozjechali, a przez występujące między bolidami różnice w tempie było mało walki na torze. Rywalizacja przebiegała głównie w boksach, gdyż kierowcy w większości jechali aż na trzy pit-stopy.
Lewis Hamilton wygrał ten wyścig w pierwszym zakręcie. Kolejny raz dobrze wystartował, a potem tylko kontrolował wyścig. W ogóle nie narzucał mocnego tempa oszczędzając silnik i opony. Jak powiedział po rywalizacji skręcił obroty silnika już na drugim, trzecim okrążeniu. Zwiększył dzięki temu zwycięstwu swoją przewagę w mistrzostwach. Hamilton wygrał sześć z siedmiu ostatnich GP. A także wszystkie cztery lipcowe wyścigi. W GP Belgii prawdopodobnie dostanie kary za użycie nadprogramowych elementów silnika. Dlatego zyskanie przewagi teraz było kluczowe.
Przegranym wyścigu jest Nico Rosberg. Najpierw stracił na starcie trzy pozycje, a później nie był w stanie ich nadrobić. Rosberg nie prezentował rewelacyjnego tempa przez całe zawody. Ale mimo to miał duże szanse na drugie miejsce, które pogrzebała kara od sędziów. Rosberg dostał pięć sekund kary za wypchnięcie poza tor Maxa Verstappena. Osobiście jestem przeciwny przyznawaniu kar za tego typu przewinienia. Jednak sędziowie karzą teraz za takie przewinienia i Rosberg nie był wyjątkiem. Co ciekawe stracił on osiem sekund na tej karze, bo w Mercedesie mieli problem ze stoperem. Gdyby nie to, to być może w końcówce powalczyłby z Verstappenem o trzecie miejsce.
Red Bull umieścił dwóch kierowców na podium. To maksimum co mogli dzisiaj wywalczyć. Ricciardo pokonał Verstappena dzięki nieco innej strategii. Mimo, że to Max lepiej wystartował i początkowo jechał przed Danielem. Red Bull ma bardzo dobry pakiet, ale nie jest to poziom Mercedesa. Niewielka strata do Hamiltona jest myląca, bo Lewis w ogóle w tym wyścigu nie narzucał tempa. Muszą liczyć na wpadki zawodników Mercedesa, a te w tym roku często się zdarzają.
Ferrari nie miało szans rywalizacji z Mercedesem i Red Bullem. Straty czasowe nie są bardzo duże, ale uniemożliwiają walkę o wyższe pozycje. Nie zapominajmy, że Hockenheimring to tor gdzie większą rolę odgrywa silnik. Ferrari pod tym względem jest lepsze od Red Bulla, a mimo to nie mieli szans w rywalizacji z tym zespołem.
Aktualne klasyfikacje kierowców i konstruktorów – TUTAJ.
Force India stopniowo nadrabia punkty do Williamsa. Patrząc na obecną formę tych zespołów, to właśnie ekipa Nico Hulkenberga i Sergio Pereza ma większe szanse na ukończenie sezonu na czwartym miejscu. W Niemczech obaj kierowcy punktowali i cały czas utrzymują dobrą formę.
Wyścig do zapomnienia ma Williams. To powinien być tor, gdzie zgarną duże punkty, szczególnie po ostatnich poprawkach. Ale Felipe Massa musiał się wycofać z rywalizacji po tym jak został uderzony przez Jolyona Palmera i zupełnie nie ma miał przez to tempa. Valtteri Bottas przesadził z dwu-postojową strategią i ukończył wyścig dopiero na dziewiątym miejscu. Na pocieszenie zespół zanotował najszybszy pit-stop, po dwóch wyścigach przerwy.
McLaren zdobył dobre punkty, co jest zaskakującym wynikiem. Nie mieli tu dobrego tempa, a w wyścigu musieli niemal od początku oszczędzać paliwo (taki już jest silnik Hondy). A mimo to Button dojechał na ósmym miejscu, Fernando Alonso był tuż za punktami na 12 pozycji. Jeśli poprawki Hondy będą znaczące (w podobnej skali jak Renault wcześniej w tym sezonie), to McLaren może nawet w kolejnych wyścigach podgryzać Ferrari. Ale realnie patrząc możemy spodziewać się walki z Force Indią i Williamsem.
Z reszty stawki warto „wyróżnić” Jolyona Palmera. Brytyjczyk miał dobre kwalifikacje i nieźle wystartował do wyścigu. By później uderzyć w Felipę Massę. Musiał przez to szybko zjechać do boksów, co wyeliminował go z walki o punkty, a miał na to szansę. To drugi wyścig z rzędu, gdy prezentował dobre tempo, ale sam pogrzebał swoje szanse. Utrzymanie posady w 2017 roku oddala się od niego.
Być może był to ostatni wyścig w tym sezonie / karierze Rio Haryanto. Indonezyjczyk startował w tym GP za darmo. Jeżeli jego sponsorzy w szybkim tempie nie znajdą brakujących 7,5 miliona euro, to w Belgii możemy zobaczyć innego zawodnika w Manorze.
Teraz przed nami niemal czterotygodniowa przerwa od F1. Kolejny wyścig, to GP Belgii na torze Spa w ostatni weekend sierpnia. Wtedy możemy spodziewać się użycia innych pakietów aerodynamicznych. A dwóch producentów silników (Mercedes i Honda) powinno przywieźć poprawki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: