Lewis Hamilton zmierza po trzeci tytuł mistrzowski Formuły 1. Taki wniosek trzeba wyciągnąć po wyścigu o GP Włoch 2015. Tylko seria pecha lub awarii może go pozbawić tego osiągnięcia. Nie widać dla niego godnego rywala w tym sezonie.
Tegoroczny wyścig o GP Włoch przebiegał spokojnie i bez większych zaskoczeń. Wyjątkiem był fatalny start Kimiego Raikkonena, który musiał potem odzyskać wiele pozycji oraz awaria silnika u Nico Rosberga pod koniec zawodów. Na Monzy już tak jest, że większość wyścigów przebiega bardzo spokojnie. Tylko nieoczekiwane wydarzenia mogą podnieść kibicom emocje.
Hamilton ma obecnie 53 punkty przewagi nad Rosbergiem na siedem wyścigów przed końcem sezonu. Najbliższe wyścigi w zdecydowanej większości pasują Hamiltonowi – wystarczy spojrzeć tylko na wyniki sprzed roku. Rosberg powoli zaczyna przypominać kierowcę numer dwa. Nie jest w stanie dorównać Hamiltonowi dając z siebie wszystko, co sam przyznał (ale nie wprost) na Spa. Nie ma co liczyć na Team Orders w Mercedesie, bo nie ma takiej potrzeby. Ale zdecydowanie można spodziewać się większej troski o bolid i strategie dla Hamiltona w kolejnych wyścigach.
Zamieszanie z ciśnieniami w oponach bolidów Mercedesa po wyścigu było zdecydowanie niepotrzebne i osłabiło wizerunek F1 w oczach zwykłych kibiców. Zbyt dużo zamieszania, zbyt długie oczekiwanie na wynik dochodzenia. A w końcu nie zaaplikowano żadnej kary, bo winna okazała się temperatura opon po wyłączeniu koców grzewczych na polach startowych, która spowodowała niewielki spadek ciśnienia. F1 powinna dążyć do uproszczenia reguł tak aby były przyjaźniejsze dla kibiców. A czekanie dwie godziny na oficjalne wyniki przez wykroczenie, które dla większości widzów jest niezrozumiałe to spory błąd. Podobnie wygląda sprawa z karami za nadprogramowe elementy silnika. Jest za dużo zamieszania z liczbą karnych miejsc. Wystarczy prosta reguła: wymieniasz coś, to startujesz z końca stawki.
Ferrari próbuje walczyć, ale przygotowany przez nich pakiet jest zbyt słaby na Mercedesa. Hamilton jechał cały czas o 0,5 sekundy na okrążeniu szybciej od Vettela. A po zmianie opon zwolnił i zaczął utrzymywać przewagę. A gdy dostał z boksu polecenie przyśpieszenia w samej końcówce, to bardzo szybko nadrobił kolejnych kilka sekund, mimo że Vettel jechał wtedy szybko uciekając przed Rosbergiem. Mimo poprawek silnik Ferrari nie jest jeszcze na poziomie Mercedesa. A przewagę po stronie bolidu również mają zawodnicy srebrnych strzał.
GP Włoch 2015 pokazało również jak słabe są silniki Renault i szczególnie Hondy. Nie mają szans w pojedynku z Mercedesem i Ferrari. A sytuacja w której Jenson Button nie był w stanie nawet przeprowadzić ataku na Maxie Verstappenie mając otwarty system DRS była idealnym przykładem tego, że Honda jest nigdzie ze swoim pakietem. A słowa Yasuhisa Arai o tym, że mają więcej mocy niż Renault są kompletną nieprawdą. Sam silnik spalinowy Hondy nie jest zły, ale odzyskiwanie energii jest fatalne. Na dwóch prostych toru Monza z ogóle nie korzystali z systemu ERS, a tylko to oznacza 160 KM straty!
Felipe Massa wygrał z Valtterim Bottasem. Brazylijczyk pokazuje ostatnio świetną formę i wygrywa z talentem z Finlandii. Pokazuje tym samym, że być może ten Bottas wcale nie jest taki znakomity. Zbliżona sytuacja jest w Red Bullu, gdzie Kwiat na równym poziomie walczy z Ricciardo. A ile to nie było zachwytów (również z mojej strony) nad Australijczykiem w 2014 roku. Trzeba zawsze odczekać minimum dwa sezony zanim zacznie się dołączać kierowce do grona najlepszych w stawce.
To kiedy Hamilton zapewni sobie trzeci tytuł? Według mnie już w Ameryce Północnej, pytanie czy w Meksyku, czy może już w USA?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: