Kary za nadprogramowe użycie elementów silnika są nieuniknione dla Lewisa Hamiltona w 2016 roku. To może mieć duży wpływ na walkę o tytuł mistrzowski w 2016 roku.
Kierowcy Mercedesa otrzymali przed GP Austrii nowe silniki (bez żadnych poprawek). Są to trzecie komplety. Zespół początkowo liczył na użycie tylko czterech kompletów w tym roku, ale zmienił zdanie i ostatecznie skorzystają z pięciu pełnych silników. W przypadku Nico Rosberga nie ma problemów, bo on obecnie ma napoczęte trzecie egzemplarze trzech elementów i drugie egzemplarze kolejnych trzech elementów. Czyli wszystko przebiega zgodnie z planem. Więc jeśli nie będzie awarii, to obejdzie się bez kar w tym sezonie.
Sytuacja Lewisa Hamiltona jest dużo gorsza. Po kilku awariach na początku sezonu kary są nieuniknione. Hamilton zaczął już korzystać z piątej turbosprężarki i piątego MGU-H. Pozostałych elementów silnika napoczął dotąd po trzy sztuki. Nie może też zbytnio liczyć na stare elementy, bo cztery z nich (2x turbo i 2x MGU-H) po awariach poszły na przemiał. A pozostałe mają już na koncie spory przebieg.
Przypominam, że każdy kierowca może użyć pięć kompletnych silników w sezonie (silnik składa się z sześciu części). Za użycie pierwszej nadprogramowej części z szóstego kompletu jest kara przesunięcie o 10 miejsc na starcie. Na użycie każdego z kolejnych elementów szóstego silnika jest +5 miejsc na starcie. Tak samo jest w przypadku jednostki napędowej numer siedem itd.
Wszystko wskazuje na to, że Hamilton będzie musiał sięgnąć nawet po siódme elementy w tym roku. A to oznacza wiele kar, prawdopodobnie w dwóch wyścigach. Mercedes planuje wykorzystać talony na poprawę silnika na Spa lub na Monzy. Więc wtedy na pewno dostanie on nowy silnik i musi liczyć na kary. Poprawek nie można wprowadzać do już użytych elementów, więc te zostaną co najwyżej do użycia w treningach. Od GP Belgii jest jeszcze dziewięć wyścigów do końca sezonu. Nie da się ich przejechać na jednym silniku, potrzebne są dwa.
Nie zapominajmy, że Hamilton ma już w tym roku dwie reprymendy. Kolejna oznacza karę cofnięcia na starcie o 10 pozycji. Biorąc pod uwagę to za jak rozległy szereg przewinień można otrzymać reprymendę, to jest bardzo prawdopodobne, że i ta kara czeka w tym roku Lewisa Hamiltona.
Jeżeli Mercedes i Hamilton są sprytni, to mogą wykorzystać obowiązujący regulamin i oczyścić się ze wszystkich grożących kar podczas jednego weekendu wyścigowego. Wystarczy podczas jednego weekendu w piątek założyć jeden kompletny nowy silnik, a w sobotę kolejny. Dostanie wtedy kilkadziesiąt karnych miejsc na starcie, ale to i tak nie robi różnicy. Bo będzie startował z końca stawki. A jakby jeszcze przy okazji np. przejechał białą linię na wyjeździe z alei serwisowej, to dostanie trzecią reprymendę. Co też nie zrobi różnicy, bo mając kary za silnik startuje z końca stawki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: