Charlie Whiting w minionym tygodniu dokonał inspekcji toru TT Circuit Assen w Holandii. Po tej wizycie obiekt przybliżył się do organizacji wyścigu Formuły 1, bo wymagane są tylko niewielkie prace, aby dostosować go do najwyższej kategorii FIA. GP Holandii może wkrótce powrócić do Formuły 1.
Tor Assen wszedł do gry o organizację wyścigów Formuły 1 o GP Holandii. Dla nowych władz F1 przeprowadzenie wyścigu w tym kraju jest jednym z priorytetów. Max Verstappen stał się w Holandii wielką gwiazdą, a przed nim przecież jeszcze wiele lat kariery. Kilka dni temu organizatorzy wyścigu o GP Belgii podali szczegóły na temat zeszłorocznej frekwencji. Okazało się, że sprzedano 95 965 biletów w tym aż 90 185 z nich zostało kupionych przez obcokrajowców (głównie Holendrów). Organizatorzy powracającego w tym roku wyścigu o GP Niemiec na Hockenheim liczą na dobrą frekwencję także dzięki kibicom z Holandii. Te przykłady pokazują, że ewentualny wyścig o GP Holandii byłby frekwencyjnym sukcesem, bo bardzo wielu mieszkańców tego kraju interesuje się teraz Formułą 1. Nic nie wskazuje na to, aby efekt Verstappena szybko przeminął, on przecież tak naprawdę nic jeszcze w F1 nie osiągnął, więc jak popularny się stanie gdy będzie walczył o mistrzostwo świata? Ta sytuacja bardzo przypomina Hiszpanię i Alonsomanię. W jej szczycie organizowano tam dwa wyścigi, a w tym jeden na specjalnie w tym celu wybudowanym torze. Podobnie było wcześniej z Niemcami, gdy sukcesy odnosił Michael Schumacher. Dlatego Liberty Media nie może odpuścić GP Holandii.
Wracając to inspekcji toru w Assen (jego pełna nazwa to TT Circuit Assen). Ten obiekt znany jest głównie z organizacji motocyklowego wyścigu, który od lat jest obecny w kalendarzu Moto GP. Ten tor bardzo dobrze spisuje się w wyścigach motocyklowych i zawody tam organizowane są zawsze bardzo ciekawe. Nie odbywają się na nim wyścigi czołowych serii bolidów jednomiejscowych, nie mówiąc już o F1. Poniżej znajduje się nagranie z pokazowego przejazdu Nico Hulkenberga w bolidzie Formuły 1 (Lotus pomalowany w barwy Renault) na tym torze dzięki któremu można zaznajomić się z jego układem. Charlie Whiting przeprowadził inspekcję toru i okazuje się, że dostosowanie go do najwyższej kategorii FIA (obecnie ma drugą kategorię) jest stosunkowo proste i tanie. Koszt niezbędnych prac oszacowano na zaledwie dwa miliony euro. Potrzeba zainstalować nowe bariery, ogrodzenia oraz wymienić część krawężników, aby Formuła 1 mogła się na tym torze ścigać.
Przejazd Nico Hulkenberga po torze TT Circuit Assen
Szef toru w Assen Arjan Bos powiedział dziennikarzom, że wizyta Whitinga była ważnym krokiem w stronę organizacji wyścigu Formuły 1. Kolejnym krokiem będzie wizyta ludzi z FOM, co ma się stać w bliskiej przyszłości. Tor musi uzgodnić warunki komercyjne z władzami Formuły 1. Prawdopodobnie koszt opłaty licencyjnej wyniesie około 20 mln euro, podobnie jak w przypadku innych wyścigów w Europie. Ten tor mieści obecnie 100 000 kibiców, więc jego ewentualna organizacja przy wyprzedaniu wszystkich miejsc powinna przynieść niewielki zysk. Musimy pamiętać jeszcze o dwóch sprawach. Tor może spełniać wymogi FIA, ale Formuła 1 ma dodatkowo swoje wymagania dotyczące całego zaplecza toru, tutaj także mogą być niezbędne prace modernizacyjne, dotyczy to głównie standardu budynków zaplecza. Większym problemem jest układ toru w Assen.
Tor w Assen to bardzo ciekawy i kręty obiekt. Dla Formuły 1 widzę tam tylko jedno miejsce, gdzie mogłyby mieć miejsce manewry wyprzedzania, ale byłyby one trudne do przeprowadzenia. Ten tor pod tym względem przypomina mi obiekt Hungaroring. Na Węgrzech jest jednak długa prosta i dzięki systemowi DRS da się na niej zaatakować rywala, w Assen nie ma aż tak długiej prostej. Dodatkowo bezpośrednio przed najdłuższą prostą w Assen jest seria zakrętów, więc utrzymanie się tam blisko rywala będzie trudne. Dlatego niezbędna byłaby zmiana układu toru. Widziałem pomysł na taką modernizację, ale nie będzie to nic wielkiego, chodzi o drobne zmiany polegające na stworzeniu miejsca mocnego hamowania. Nie ma na tym obiekcie zbytnio możliwości na większe zmiany jego układu. Ten obiekt jest dość wąski i pełny zróżnicowanych zakrętów, więc bolidy F1 nie będą się tam wyprzedzać. Ewentualna zmiana konfiguracji toru miałaby służyć tylko F1, bo układ dla motocykli pozostałby taki sam.
Alternatywy dla toru Assen
W połowie 2017 roku Charlie Whiting wykonał podobną inspekcję innego toru w Holandii – Circuit Zandvoort. Tamten obiekt gościł już w historii wiele wyścigów F1 o GP Holandii w latach 1952 – 1985. Zandvoort również wymaga stosunkowo niewielkich prac modernizacyjnych aby dostosować go do najwyższej kategorii FIA. Obecnie oba wspomniane holenderskie tory mają kategorię drugą, więc nie można na nich organizować wyścigów F1, ale mogą odbywać się testy. W przypadku tego toru problemem jest jego otoczenie i kłopoty komunikacyjne. Konieczne byłyby inwestycje w drogi i w kolej, aby kibice mogli dotrzeć na miejsce. Sama nitka toru uległa dużej zmianie od czasu gdy organizowany był tam wyścig Formuły 1. Obecnie układ tego toru jest o wiele bardziej kręty i moim zdaniem na potrzeby F1 trzeba byłoby go zmienić, aby umożliwić samochodom Formuły 1 wyprzedzanie. Sama modernizacja dotycząca uzyskania najwyższej kategorii FIA nie jest skomplikowana i obejmuje klasyczne rzeczy, jak wymiana barier, czy modernizacja stref bezpieczeństwa. Jak widać sytuacja torów Assen i Zandvoort jest bardzo podobna.
W kontekście wyścigu F1 plotkowano o ulicznej Grand Prix w Amsterdamie lub Rotterdamie. Liberty Media stawia na wyścigi uliczne, ale w tym przypadku nic z tego nie wyjdzie. Oba miasta nie są zainteresowane, bo koszty przygotowania toru oraz związane z tym utrudnienia dla mieszkańców nie równoważą korzyści.
Wygląda na to, że kwestia ewentualnego wyścigu F1 w Holandii rozstrzygnie się miedzy torami Assen i Zandvoort i zadecyduje to, który z tych obiektów przedstawi lepszą ofertę. W Holandii nie ma innego nowoczesnego toru i nic nie wskazuje na to, że taki powstanie. Patrząc realnie, to kwestia ewentualnej modernizacji jednego z tych torów potrwa maksymalnie kilku miesięcy. Nie ma co nastawiać się na GP Holandii w 2019 roku, bo wszelkie ustalenia dotyczące kontraktu zajmą więcej czasu. Moim zdaniem rok 2020 jest tutaj realnym celem. Liberty Media w 2018 roku czeka kilka ważnych negocjacji z torami F1 (szczegóły aktualnych kontraktów), które już są obecne w kalendarzu oraz z potencjalnymi kandydatami. Poza Holandią największe szanse są aktualnie na uliczny wyścig w Kopenhadze w Danii. F1 jest mocno zainteresowana drugim wyścigiem w USA i tam też coś może wkrótce się pojawić (nie ma jednak żadnych konkretnych przecieków). Holandia i Kopenhaga mogą stać się alternatywami dla wyścigu w Niemczech, którego przyszłość jest bardzo wątpliwa.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: