W Internecie pojawia się wiele statystycznych podsumowań pierwszej tury testów przedsezonowych F1. Często dokonywane są próby przeliczania czasów, żeby wyliczyć układ sił. Aby nie dublować tego co mogliście już przeczytać, postanowiłem podejść do sprawy trochę inaczej skupiając się tylko na wybranych danych.
W przypadku testów pojawia się zawsze problem: jak ustalić prawdziwy układ sił? Jest tyle zmiennych, że nie da się oszacować z wysoką pewnością możliwości poszczególnych samochodów. Można wykonywać przeliczenia biorąc pod uwagę opony (co znamy) oraz paliwo (co można z dużą dokładnością oszacować), ale pozostają jeszcze czynniki których nie znamy: wykorzystanie mocy z hybrydy, nastawienie kierowcy, celowe odpuszczanie, błędy itd. Poza tym należy pamiętać, że testy odbywają się na torze o konkretnej charakterystyce, a wyścigi F1 będą odbywać się na różnych obiektach. Układ sił w trakcie sezonu zmienia się w zależności od toru czy nawet warunków pogodowych. Dlatego po testach jedyne co można zrobić, to postarać się ustalić układ sił na tu i teraz.
Zespoły różnie podchodzą do testów. Jedne odkrywają swoje karty i pokazują pełnię możliwości, a inne wprost przeciwnie. Ogólna zasada jest taka, że im ktoś czuje się mocniej, to tym bardziej się kryje. Rok temu Mercedes w ogóle na testach nie pokazywał swojej pełnej szybkości. Z analiz długich przejazdów wynikało, że są najlepsi, ale nie pokusili się o szybsze kółka na miększych mieszankach opon. W tym roku obaj kierowcy Mercedesa czwartego dnia testów wykonali pewnego rodzaju symulacje kwalifikacji (ale nie z pustym bakiem) co pokazuje, że nie czują się pewnie i musieli sprawdzić się na takich przejazdach. To potwierdzenie wniosków, że podczas pierwszej tury Mercedes był siłą numer dwa, a być może nawet trzy. Red Bull w ogóle o takich przejazdach nie myślał – stąd ich dalsze miejsca w tabelach. Ferrari pokazało dobre tempo, ale tylko na twardszych mieszankach opon i z większą ilością paliwa w baku. Te trzy zespoły wyglądają najmocniej po pierwszej turze testów.
And here’s what the overall times look like after four days of #F1testing @Circuitcat_eng #Fit4F1 pic.twitter.com/XYYOhoJBfZ
— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 21 lutego 2019
Przed nami jeszcze druga tura testów, gdzie zespoły przywiozą nowe części oraz dopracują ustawienia bolidów, a potem będą pracować nad kolejnymi ulepszeniami na początek sezonu. Mamy dużą zmianę reguł technicznych co otworzyło kilka istotnych pól do rozwoju. Im bogatszy zespół, to tym więcej poprawek w tym czasie możemy oczekiwać. Zespół Racing Point, który należy do grona najmniejszych stajni podczas testów korzysta z bardzo podstawowej wersji samochodu. Z uwagi na kilka wydarzeń z 2018 roku nie mogli się w pełni przygotować na testy i ich docelowy pakiet pojawi się w Australii. Dlatego przy tej stajni trzeba sobie na testach stawiać dużą gwiazdkę, bo w teorii mają dużo zapasu, więcej niż najbliższa konkurencja. O ile oczywiście szykowane poprawki zadziałają zgodnie z planem.
Porównanie najlepszych czasów z pierwszej tury w 2018 i 2019 roku
Porównałem czasy z pierwszej tury testów w 2018 i 2019 roku. W 2018 roku warunki pogodowe były złe. W jeden dzień padał śnieg, a w pozostałe było zimno. Warunki pogodowe na testach w 2019 roku były o wiele lepsze. Według Pirelli także nawierzchnia toru była lepsza na tegorocznych testach. Nowe samochody w tym sezonie w teorii miały być wolniejsze, ale jak wynika z danych i wypowiedzi inżynierów, to tegoroczne samochody będą na zbliżonym poziomie do zeszłorocznych, a nawet nieco lepsze. To wszystko oznacza, że w tym roku na testach należy oczekiwać w przypadku wszystkich zespołów lepszych czasów niż uzyskiwano rok temu.
Zespół | 2018 | 2019 | Różnica |
---|---|---|---|
Alfa Romeo | 1:22,721 | 1:17,762 | - 4,959 |
Toro Rosso | 1:21,318 | 1:17,637 | - 3,681 |
Renault | 1:20,547 | 1:17,393 | - 3,154 |
Racing Point | 1:21,841* | 1:19,664 | - 2,177 |
Haas | 1:20,317 | 1:18,563 | - 1,754 |
Ferrari | 1:19,673 | 1:18,046 | - 1,627 |
Mercedes | 1:19,333 | 1:17,857 | - 1,476 |
McLaren | 1:19,854 | 1:18,431 | - 1,423 |
Red Bull | 1:20,179 | 1:18,780 | - 1,399 |
Williams | 1:21,142 | 1:20,997* | - 0,145 |
Trzy zespoły, które najbardziej się poprawiły na przestrzeni roku, to te same trzy stajnie które po tegorocznych testach są bardzo chwalone. Nie trzeba tutaj posiadać wielkiej wiedzy, aby widzieć, że Alfa Romeo, Toro Rosso i Renault zaczęły bardzo dobrze tegoroczne testy. Wyraźnie poprawił się zespół Racing Point, ale tutaj trzeba zaznaczyć, że rok temu ta stajnia na pierwszej turze testów miała tak naprawdę zmodyfikowany bolid z 2017 roku, a problemy finansowe sprawiły, że minęło kilka tygodni zanim mieli docelowy samochód. W tym roku też nie są na testy w pełni gotowi, więc to się częściowo równoważy, ale trudno powiedzieć dokładnie w jakim stopniu.
Zespół Williams z uwagi na to, że jego kierowcy w tym roku praktycznie na testach nie jeździli wypada w tym porównaniu najsłabiej. Wyników tego zespołu nie warto brać pod uwagę po pierwszej turze testów, bo kierowcy nie mieli okazji do wykręcenia dobrego kółka.
Kilka wybranych czasów okrążeń z pierwszej tury testów
Czwartego dnia testów Charles Leclerc osiągnął czas 1:18,046 na oponach C3. Kierowca Ferrari wykręcił taki rezultat na pierwszym kółku z 12-okrążeniowego przejazdu. Miał więc minimum 20 kg paliwa na pokładzie. Tego samego dnia Leclerc wykręcił czas 1:18,475 na twardszych oponach C2. Był to 9-okrążeniowy przejazd, a wspominany czas pochodzi z drugiego kółka. Więc teoretyczne potencjalnie mógł to być lepszy wynik niż na oponach C3.
W Mercedesie najlepsze moim zdaniem kółko przejechał ostatniego dnia Valtteri Bottas – 1:18,356 na oponach C2. W przeciwieństwie do wspominanego wyżej okrążenia Leclerca, Bottas osiągnął ten czas na trzecim i ostatnim kółku swojego przejazdu. Oczywiście nie wiemy ile miał paliwa na tym wyjeździe, ale mało prawdopodobne, że aż tyle co Leclerc.
Najlepszy czas Red Bulla pochodzi z czwartego dnia. Pierre Gasly na oponach C3 wykręcił 1:18,780 na pierwszym okrążeniu z 13-okrążeniowego przejazdu. To jest bardzo podobny program do tego co w ten sam dzień zaprezentowało Ferrari. Te same opony i podobna długość przejazdów. Czas Red Bulla nie jest jednak tak imponujący jak ten Ferrari.
McLaren swój najlepszy czas osiągnął drugiego dnia testów. Lando Norris na oponach C2 osiągnął czas 1:19,489. Było to pierwsze pomiarowe kółko podczas 6-okrążeniowego przejazdu. McLaren na testach nie notował imponujących czasów, a tempo na długich przejazdach były gorsze na tle innych zespołów środka stawki. W pozostałe dni kierowcy tego zespołu notowali lepsze czasy okrążeń, ale na wyraźnie miększych oponach. Ten wynik drugiego dnia się wyróżnia, ale nie wiemy czy faktycznie mają taki potencjał i przez resztę dni się kryli, czy może wtedy udało im się trafić z ustawieniami.
W zespole Racing Point, który na testach jeździł mało i zwykle na twardszych oponach, najbardziej imponujące kółko wykręcił Lance Stroll na oponach C2 ostatniego dnia – 1:19,674. Było to drugie okrążenie z 4-okrążeniowego przejazdu.
Najlepsze okrążenia zespołów Renault i Toro Rosso były wykonywane podczas krótkich, maksymalnie 3-okrążeniowych przejazdów. Kierowcy jeździli wtedy na oponach C5 co sugeruje klasyczne symulacje kwalifikacji. Renault było najszybsze na testach, ale z długości ich przejazdów wynika, że mają najmniej zapasu do poprawy. Ricciardo w Renault ostatniego dnia testów zrobił czas 1:19,048 na oponach C2 na pierwszym okrążeniu z 4-okrążeniowego przejazdu. Jeżeli porównany to ze wspomnianym wyżej czasem Norrisa w McLarenie, to różnica między nimi jest tylko nieznaczna na korzyść Renault.
W Alfie Romeo warte uwagi są dwa okrążenia. Antonio Giovinazzi czwartego dnia na oponach C3 wykręcił czas 1:18,511. Było to to pierwsze pomiarowe kółko podczas 6-okrążeniowego przejazdu. Trzeciego dnia Kimi Raikkonen wykręcił czas 1:17,752 na oponach C5. Miał jednak wtedy w baku trochę paliwa, bo było to to pierwsze pomiarowe kółko podczas 5-okrążeniowego przejazdu. Dlatego czas Raikkonena wygląda potencjalnie równie dobrze jak ten wykręcony ostatniego dnia przez Daniela Ricciardo z Renault.
Romain Grosjean w Haasie ostatniego dnia wykręcił czas 1:18,563 na oponach C3. Zrobił to na pierwszym pomiarowym kółku podczas 7-okrążeniowego przejazdu.
Dystans pokonany na pierwszej turze testów
Zespół | 2018 | 2019 | Różnica |
---|---|---|---|
Mercedes | 306 | 612 | +306 |
Ferrari | 298 | 598 | +300 |
Alfa Romeo | 283 | 506 | +223 |
Toro Rosso | 324 | 481 | +157 |
Red Bull | 209 | 475 | +266 |
McLaren | 259 | 445 | +186 |
Renault | 273 | 434 | +161 |
Haas | 187 | 383 | +196 |
Racing Point | 166 | 248 | +82 |
Williams | 276 | 88 | -188 |
Powyżej znajduje się porównanie liczby okrążeń przejechanych podczas pierwszej tury testów w 2018 i 2019 roku. W 2018 roku były fatalne warunki pogodowe i jednego dnia zespoły praktycznie w ogóle nie jeździły. Dlatego liczba przejechanych okrążeń w zeszłym roku na pierwszej turze była bardzo niska. W tym roku sytuacja była odwrotna, bo warunki pogodowe były niemal idealne. Dlatego zespoły pokonały mnóstwo okrążeń i zdecydowanie poprawiły się w stosunku do minionego roku. Jedynym wyjątkiem jest Williams. Ich czasów jak wspominałem nie warto analizować, ale liczbę okrążeń już jak najbardziej. Nie będą w stanie nadrobić i wykonać pełnego programu zaplanowanego na testy, a tym samym w pełni poznać nowego samochodu. To sytuacja przypominająca McLarena z czasów współpracy z Hondą. Wtedy zespół McLaren był zmuszony traktować pierwsze weekendy wyścigowe sezonu jako testy i na treningach sprawdzać ustawienia, które powinny być przeanalizowane przed sezonem. Williamsa prawdopodobnie będzie czekać to samo.
Symulacje wyścigowe podczas testów
Zespoły podczas testów wykonywały wiele długich przejazdów, ale wydaje mi się, że tylko Mercedes przeprowadził klasyczne symulacje wyścigowe. To jest najtrudniejsza kwestia do śledzenia, bo liczy się to czy bolid zjeżdża do garażu pomiędzy przejazdami czy nie. Jeśli zjeżdża to niemal na pewno jest tankowany, a tym samym nie jest to prawdziwa symulacja wyścigu. Obaj kierowcy Mercedesa wykonali trzeciego dnia klasyczne symulacje, a ich czasy można sprawdzić pod tym linkiem. Ich tempo było dobre, ale nie rewelacyjne. W 2018 roku podczas takich symulacji wyglądali o wiele mocniej. Z tego powodu sądzę, że w tym roku Mercedes nie jest jeszcze optymalnie przygotowany do sezonu lub ich samochód odstaje od największych rywali. Inne zespoły robiły długie przejazdy i niektóre z nich były bardzo imponujące, ale nie wiemy ile w danym momencie było paliwa w baku, a to jest kluczowa kwestia.
Jak wygląda forma Williamsa i czego należny oczekiwać od drugiej tury?
W 2018 roku podczas pierwszej tury testów Williams miał siódmy najlepszy czas w stawce ze stratą 1,8 sekundy do rekordowego kółka. Podczas drugiej tury testów kierowcy Williamsa byli najwolniejsi ze stratą dwóch sekund do lidera. Dwa miesiące później podczas kwalifikacji do GP Hiszpanii 2018 na tym samym torze kierowcy Williamsa zajęli dwa ostatnie miejsca. Najlepszy z nich Siergiej Sirotkin stracił 3,5 sekundy do zwycięzcy. Williams przez większość minionego sezonu był najgorszym zespołem z okazjonalnymi lepszymi rezultatami.
Podczas pierwszej tury testów w 2019 roku kierowcy Williamsa nie wykonywali żadnych szybkich okrążeń. Po tym co pokazały inne stajnie widać, że po pierwsze nie ma wśród nich słabego punktu, a po drugie widać, że przeciętne tempo na testach w tym roku uległo poprawie. Jeżeli podczas drugiej tury testów dojdzie do próby przejechania szybkiego kółka przez kierowcę Williamsa, to celem minimum musi być zejście poniżej granicy 1:19,000 na dowolnej mieszance opon. To będzie oznaczało, że zespół wykonał krok do przodu w stosunku do minionego roku. Patrząc na najlepsze czasy innych zespołów z pierwszej tury, to dopiero przebicie granicy 1:18,000 (na najbardziej miękkich mieszankach C4 lub C5) będzie dawało realne nadzieje na to, że Williams wmiesza się do walki w środku stawki, a to powinno być dla nich celem minimum na ten sezon.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: