Obecne regulacje silnikowe w Formule 1 obowiązują do końca sezonu 2020. Wkrótce powinny zacząć się poważne rozmowy na temat tego czy zostaną one wydłużone, czy pojawi się nowy silnik. Dlatego zastanówmy się jaki będzie kolejny silnik w Formule 1.
Hybrydowe silniki V6 Turbo na pewno będą w użyciu przez siedem lat od 2014 do 2020 roku. Biorąc pod uwagę koszty opracowania i rozwoju w kolejnych latach po ich wprowadzeniu, to zbyt krótki czas, aby producentom udało się odzyskać pieniądze włożone w ten projekt. Skala tych wydatków była tak duża, że zwrot tych pieniędzy jest niemożliwy bezpośrednio w F1. Poprzednio przez osiem sezonów używany był przez F1 silnik V8 o pojemności 2,4 litra, jeszcze wcześniej silnik o pojemności 3,0 litra przez 11 lat. Regulacje silnikowe zwykle obowiązują długo, bo dzięki temu następuje wyrównanie układu sił, wzrasta konkurencja i spadają ceny.
Silnik V6 Turbo nie spełnił wszystkich oczekiwań
Gdy wprowadzono do Formuły 1 hybrydowy silnik V6 Turbo, to sport był w trudnej sytuacji. Trzej producenci silników: Honda, Toyota i BMW wycofali się z F1. Pozostało tylko trzech producentów silników plus niezależny dostawca Cosworth. Sytuacja ta połączona ze zmianami na światowych rynkach (rosnące znaczenie ekologii, silników hybrydowych oraz ograniczanie zużycia paliwa) była motorem napędowym do zmian w formule silnikowej w F1.
Nowy silnik był mocno forsowany przez Jeana Todta z FIA. Pierwotnie planowano czterocylindrowy silnik turbo, który miał zadebiutować w 2013 roku. Ostatecznie przyjęto kompromisowe rozwiązanie z silnikiem V6 Turbo i wprowadzeniem go do użytku od 2014 roku. W obu przypadkach nowy silnik spalinowy miał być wyposażony w rozbudowany system hybrydowy. Bernie Ecclestone był cały czas po przeciwnej stronie barykady niż Jean Todt, stąd także jego ostra krytyka tych silników już po ich wprowadzeniu do użytku. Bernie był przeciwny hybrydom, później skupił swoją krytykę na dźwięku silników. Renault w tamtym czasie groziło odejściem ze sportu, jeśli nie zostanie wprowadzony silnik odpowiadający potrzebom światowej motoryzacji. Wprowadzenie tych zmian miało na celu dostosowanie F1 do trendów panujących na świecie. Producenci silników chcieli wykorzystać Formułę 1 do prac nad takimi technologiami, które przydadzą się w ich drogowych jednostkach napędowych. Stąd mniejszy silnik turbo, skupienie się na zużyciu paliwa oraz rozbudowane systemy elektryczne. W teorii takie regulacje miały zachęcić innych producentów do wejścia do Formuły 1.
Wprowadzenie silników V6 Turbo nie poszło jednak gładko. Nie mam tu na myśli dźwięku, bo od momentu powrotu do silnika turbo wyraźny spadek hałasu był pewny. Nowe regulacje silnikowe okazały się być zbyt skomplikowane i drogie. Mercedes wydał ponad 500 mln euro na opracowanie jednostki napędowej. Można śmiało założyć, że do 2020 roku ich łączne wydatki na ten cel przekroczą miliard euro. To są kosmiczne koszty, które z jednej strony odbiły się na zespołach klienckich, które muszą kupować silniki po wysokich cenach, a z drugiej strony na zupełnym braku możliwości pojawienia się niezależnego producenta w stawce.
Nowe regulacje są niezwykle skomplikowane, więc obecni już w F1 producenci mają dużą przewagę. Żaden nowy fabryczny zespół nie odważy się wejść ze swoim silnikiem, bo potrzebowałby kilka lat aby osiągnąć poziom czołówki. Dwa stracone lata Hondy skutecznie wszystkich odstraszają. Więc zmiany regulaminowe, które miały ściągnąć do F1 nowych producentów jednostek napędowych nie spełniły swojego zadania. System talonów, który miał utrzymać koszty w ryzach okazał się niewypałem. Wydatki wcale nie zmalały, bo w fabrykach pracowano cały czas nad poprawkami, ale te nie pojawiały się na torze z uwagi na limity. Skutkiem ubocznym było podtrzymanie dominacji Mercedesa na trzy lata.
Hybrydowe silniki V6 Turbo są za to niezwykle wydajne, wytrzymałe, zużywają o 30-40% mniej paliwa niż silnik V8 jednocześnie mają o wiele więcej mocy. Formuła 1 nie wykorzystała sytuacji, którą mogło być zainteresowanie kibiców nową technologią. Zamiast tego mieliśmy przez dwa pierwsze lata tych regulacji regularną krytykę ze strony samego szefa F1, czy też osób związanych z zespołami, którym nie powiodło się po przejściu na nowe jednostki napędowe. Sami producenci silników również nie pomogli, bardzo strzegąc swoich sekretów. Żaden z nich przez trzy lata nie podał konkretnych parametrów wydajności swoich konstrukcji. Cały czas opieramy się na przeciekach i obliczeniach, które nie są w 100% pewne.
Obecnie Formuła 1 ulega zmianom. Przejęcie władzy przez Liberty Media będzie za sobą niosło w kolejnych latach wiele modyfikacji regulaminów i całego sportu. Silnik może być jednym z kluczowych punktów dyskusji. Pierwsze sugestie ze strony Rossa Brawna mówią o tym, że F1 nie powinna podążać za trendami w motoryzacji. Dlatego warto zacząć rozważać to, jaki będzie kolejny silnik w Formule 1. Moim zdaniem jest kilka dróg, którymi F1 może podążyć. Spory na tym polu są nieuniknione, szczególnie, że po sezonie 2020 wygasają umowy komercyjne zespołów. Liberty chce zrezygnować z bonusów dla kilku wybranych stajni, które przyznał im Bernie Ecclestone. Łatwo sobie wyobrazić Ferrari, czy Mercedesa grożących odejściem, jeśli z jednej strony stracą swoje bonusy, a z drugiej Liberty Media narzuci im nowy silnik, który im się nie spodoba.
Jaki będzie kolejny silnik w Formule 1?
Opcja pierwsza to utrzymanie obecnych zasad na kolejne kilka lat. W 2020 roku możemy śmiało oczekiwać, że osiągi wszystkich producentów silników będą do siebie bardzo zbliżone. Rozwój jednostek napędowych nie będzie już tak intensywny, co spowoduje również spadek cen dla zespołów klienckich. Producenci silników powinni być zadowoleni z kolejnych sezonów z tymi samymi konstrukcjami, bo oznacza to dla nich mniejsze wydatki na rozwój i skupienie się głównie na dostawach i obsłudze używanych przez zespoły silników. Dla samego sportu perspektywa wyrównanych osiągów silników sprzedawanych za rozsądne pieniądze także powinna być kusząca.
Opcja druga to tylko częściowe utrzymanie obecnych silników po 2020 roku. Mogłoby to nastąpić zarówno poprzez zwiększenie dostępnej mocy z elementów hybrydowych, czy też np. modyfikacja silnika spalinowego o dodatkową turbosprężarkę. Możliwości jest kilka, natomiast trudno powiedzieć co miałyby one dać. Silnik w tym czasie powinien mieć moc przekraczająca 1000 KM, co jest wartością ponad potrzeby bolidów Formuły 1. Dźwięk wydawany przez silnik turbo nigdy nie będzie taki, jak ten pochodzący ze zwykłego silnika wolnossącego, więc tutaj też nic się nie ugra. Większe modyfikacje obecnej jednostki napędowej będą niosły za sobą tylko dodatkowe koszty, a wcale nie powinno się to przełożyć na lepsze widowisko na torze.
Opcja trzecia i najbardziej radykalna to zupełnie inny silnik. Silnik oderwany od trendów panujących na rynku, o mało skomplikowanej budowie. Niemal na pewno z dodatkowymi elementami hybrydowymi. System KERS został tak bardzo rozwinięty w ostatnich latach, że musi pozostać w F1. To dodatkowa moc, którą można wykorzystać do poprawy czasów i walki na torze między kierowcami. Nie wydaje mi się, aby powrót do konstrukcji zbliżonej do używanego poprzednio silnika V8 miał sens. To technologia za bardzo odbiegająca od dzisiejszych standardów. Jedyna zaleta tego silnika to intensywny dźwięk.
Musimy pamiętać, że światowa motoryzacja mocno się teraz zmienia. Wszystkie koncerny stawiają na auta elektryczne, a pierwsze kraje planują mocno ograniczać możliwości rejestracji samochodów z silnikami spalinowymi w trzeciej dekadzie XXI wieku. Dlatego, gdyby F1 odpowiedziała nowym silnikiem na trendy na rynku motoryzacyjnym, to mielibyśmy silnik elektryczny. Ten scenariusz na pewno nie nastąpi, od tego jest Formuła E. Tym razem szefowie F1 nie mogą iść za trendami w motoryzacji, bo silnik elektryczny byłby dla Formuły 1 ogromną klapą. Dlatego jeśli nastąpi zmiana w formule silnikowej, to będzie to zmiana przygotowana typowo pod zawody sportowe. Prosty, tani i głośny silnik spalinowy plus jakaś forma odzyskiwania energii. Aby z jednej strony pokazać, że F1 nie cofnęła się technologicznie do XX wieku, a z drugiej strony dać kierowcom dodatkową moc hybrydy, co przyda się w walce na torze.
Co sądzą czytelnicy?
Zachęcam do komentowania i udziału w ankiecie. Jaki będzie według was kolejny silnik w Formule 1? Na co zdecyduje się Liberty Media wraz z zespołami? A może nie będzie żadnych zmian tylko kontynuacja obecnych regulacji?
Sorry, there are no polls available at the moment.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: