Sebastian Vettel po sezonie 2020 straci swoje miejsce w Ferrari. Niemiec nie chce jeszcze żegnać się z Formułą 1 i według medialnych doniesień prowadzi zaawansowane rozmowy z Astonem Martinem.
Na początek kilka ważnych faktów. Ferrari w maju poinformowało, że nie przedłużą wygasającej po tym sezonie umowy Sebastiana Vettela i w jego miejsce zatrudnili Carlosa Sainza. Vettel później powiedział, że nie prowadził konkretnych negocjacji z zespołem, nie doszło więc do żadnego impasu w rozmowach. Po prostu otrzymał telefon od Matti Binotto, że nie będzie dla niego miejsca w zespole. Nie da się tego nazwać inaczej jak zwolnienie. Sam Vettel nie planował odchodzić z Ferrari, chciał zostać w tym zespole na dłużej. Mattia Binotto tłumaczył, że powodem tej decyzji jest kryzys finansowy spowodowany koronawirusem. Jest to tylko wymówka, a fakty są takie, że Vettel został przez nich skreślony pod koniec zeszłego roku, bo już wtedy zaczęli rozmawiać z Carlosem Sainzem. Wracając do meritum: Ferrari zrezygnowało z Vettela, ale on nie chce rezygnować z F1. Problem czterokrotnego mistrza świata jest taki, że ma bardzo ograniczone opcje.
Vettel był w tym sezonie widziany na rozmowach z szefami Red Bulla i Mercedesa. Wcześniej był rozważany przez Renault i również wstępnie z tym zespołem rozmawiał. Medialne doniesienia mówią o tym, że obecnie jest blisko umowy z zespołem Racing Point / Aston Martin i to jest najpewniejsza opcja. Szef Haasa wyraził zainteresowanie kontraktem z Vettelem, ale to raczej zbyt niski poziom dla niemieckiego kierowcy. Vettel powinien mieć więc opcje, ale podpisanie umowy z zespołem z górnej połowy stawki będzie skomplikowane i wymusi inne zmiany w F1.
Sebastian Vettel blisko umowy z Astonem Martinem
Ta opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna, a informują o niej dobrze poinformowane media. Zasugerował to także m.in. Christian Horner kilka dni temu. Według tej plotki Sergio Perez ma kontrakt z zespołem Racing Point (który od 2021 roku będzie nazywał się Aston Martin), do końca sezonu 2022. W tej umowie jest jednak zapis pozwalający na jego wykupienie przez zespół za kilka milionów dolarów w terminie do 31 lipca tego roku. Lawrence Stroll, który przejął kontrolę nad Astonem Martinem chce rozkręcić tę markę samochodów, a Vettel jako rozpoznawalny i utytułowany kierowca miałby stać się jej twarzą. Perez zostałby więc wykupiony mimo że spisuje się bardzo dobrze w F1, a dodatkowo jego sponsorzy wnoszą do zespołu ponad 10 mln $ rocznie. Ten ruch byłby głównie związany z marketingiem. Dodatkowo Aston Martin jest powiązany właścicielsko z Daimlerem i Toto Wolffem, a dla nich obecność Vettela w tym zespole również jest korzystna. Według wielu doniesień medialnych negocjacje w tej sprawie są zaawansowane, a Vettel odwiedził Lawrence’a Strolla w jego rezydencji w Szwajcarii. Jeżeli jest to prawda, to w ciągu kilku tygodni będzie potwierdzenie.
Pozycja Lance’a Strolla w tym zespole jest pewna, bo trudno sobie wyobrazić, że ojciec go zwolni. Perez regularnie pokonuje młodego Strolla, ale tutaj dla zespołu i całej firmy ważniejsze są inne rzeczy niż bezpośrednie sportowe porównanie obu kierowców. Zatrudnienie przez Astona Martina Sebastiana Vettela to będzie bardzo dobry ruch dla obu stron. Problem w tej sytuacji dotyczy tego kto mu zrobi miejsce. Możemy oczekiwać sporej krytyki skierowanej w stronę zespołu jeśli ten scenariusz się spełni, ja również do niej dołączę. Lance Stroll to kierowca wyraźnie słabszy niż Sergio Perez. Jeżeli on zostanie, a Perez zostanie zwolniony, to cały Aston Martin, jak również młody Stroll muszą przygotować się na sporą krytykę.
Co wtedy zrobi Sergio Perez?
Sergio Perez wiązał swoją przyszłość z projektem Lawrence’a Strolla, zdecydował się na długą umowę, bo wiedział jakie mają plany. W 2020 roku widać sporą poprawę formy samochodu i w perspektywie kolejnych lat Aston Martin powinien być zespołem regularnie jeżdżącym w górnej połowie stawki. Dla Meksykanina to mógł być już docelowy zespół F1, bo nie udało mu się nigdy znaleźć miejsca w prawdziwym topie. Gdyby teraz z niego zrezygnowali, to jego sytuacja jest słaba. Jedyna dobra opcja to Red Bull. Jednak czy w tym zespole zdecydują się wziąć kierowcę z zewnątrz i zrezygnować ze swoich wychowanków? Perez spokojnie znajdzie sobie miejsce np. w Haasie czy Alfie Romeo. On jest nie tylko dobrym kierowcą, ale wnosi ze sobą zawsze ponad 10 mln $ od sponsorów. Problem jest taki, że te dwa zespoły są dużo słabsze i ich perspektywy na 2021 rok nie dają nadziei na dobre wyniki. Dla Pereza byłaby to degradacja, a on mówił dawniej, że nie chce być w F1 tylko dla samej jazdy, tylko chce móc walczyć o czołowe pozycje.
Pozostałe możliwości dla Sebastiana Vettela
Vettel ma ograniczone opcje, bo zespoły Ferrari, Renault i McLaren już ogłosiły swoje składy. W przypadku Mercedesa jest to formalność, Hamilton musiałby przejść nagle na emeryturę, aby zrobiło się tam miejsce. Vettel rozmawia z Red Bullem, bo ma tam cały czas bardzo dobre relacje z szefostwem. Podczas GP Styrii był widziany na rozmowach z Dietrichem Mateschitzem, ale przejście do Red Bulla wymagałoby degradacji Alexa Albona do AlphaTauri. On musiałby spisywać się bardzo słabo, aby doszło do takiego scenariusza. Pozostałe zespoły prezentują zbyt niski poziom, aby Vettel był zainteresowany jazdą. Jeśli na siłę chciałby pozostać w F1, to może skierować się do Alfy Romeo, ale musiałby się pogodzić z brakiem szans na miejsca w czołówce. Jeśli Kimi Raikkonen odejdzie na emeryturę, to Vettel byłby dla niego dobrym zmiennikiem. Wygląda więc na to, że Aston Martin to najpewniejsza z opcji dla czterokrotnego mistrza świata.
Polecam swój długi artykuł na temat tego jak Ferrari w XXI wieku zwalniało swoich liderów i zastępowało ich nowymi kierowcami. Jest w nim sporo ciekawostek, które pokazują jak ten zespół funkcjonuje – Szczegóły.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: