Kierowcy zrzeszeni w GPDA (Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix) opublikowali list otwarty w sprawie zmian w F1. Dzień później odpowiedział im Bernie Ecclestone. Obie strony z grubsza się zgadzają, tylko że nic z tego nie wyniknie.
Poniżej pełna treść listu kierowców zrzeszonych w GPDA:
Drodzy udziałowcy Formuły 1, drodzy kibice i fani,
Kierowcy Grand Prix chcą przedstawić następujące stanowisko:
My, kierowcy kochamy nasz sport! Od dzieciństwa marzyliśmy o ściganiu się najszybszymi samochodami od czołowych zespołów, po najlepszych torach wyścigowych, przeciwko najlepszym kierowcom świata. Pożądamy rywalizacji i kochamy F1 niemal bezwarunkowo, przez co nasze zainteresowanie F1 jest chyba najczystsze ze wszystkich, poza fanami.
Formuła 1 mierzy się obecnie z trudną globalną sytuacją ekonomiczną, szybkimi zmianami w zachowaniach kibiców i konsumentów, oraz poważnych zmian w krajobrazie TV i mediów. Przez to niezbędne są mądre i wyważone decyzje ze strony liderów tego sportu.
Odczuwamy, że niektóre spośród wprowadzonych ostatnio zmian w przepisach – zarówno od strony sportowej, jak i technicznej, a także biznesowej – są destrukcyjne, nie mają nic wspólnego z największymi problemami naszego sportu i w niektórych przypadkach mogą stanowić zagrożenie dla przyszłych sukcesów. Wiemy, że wśród liderów sportu – czy to właścicieli, ich reprezentantów, ciała zarządzającego, zespołów oraz innych władz – każda osoba działa zgodnie z najlepszymi intencjami.
Dlatego kierowcy doszli do wniosku, że proces podejmowania decyzji w sporcie jest przestarzały, źle skonstruowany i przeszkadza w postępach. Właściwie czasami może on zadziałać odwrotnie do zamierzeń i powstaje impas. Ma to negatywny wpływ na nasz sport, przeszkadza w uzdrowieniu go dla kolejnego pokolenia fanów i źle wpływa na dalszy światowy rozwój.
Chcemy poprosić i nakłonić właścicieli oraz władze Formuły 1, by wzięli pod uwagę zmodyfikowanie metod zarządzania. Przyszłe kierunki i decyzje F1, czy to krótko-, czy długoterminowe, czy sportowe, techniczne, czy biznesowe, powinny być oparte o jasny i konkretny plan. Taki plan powinien odzwierciedlać zasady i podstawowe wartości Formuły 1.
Musimy dopilnować, by F1 pozostała sportem, zaciętą rywalizacją pomiędzy najlepszymi kierowcami w wyjątkowych maszynach na najlepszych torach. F1 powinna być domem tylko dla najlepszych zespołów, kierowców i torów, z partnerami i dostawcami godnymi tak elitarnych mistrzostw.
Formuła 1 niewątpliwie wypracowała sobie pozycję moto-sportowego szczytu i jednej z najchętniej oglądanych oraz najpopularniejszych dyscyplin sportowych świata. My, kierowcy, jesteśmy zjednoczeni, oferujemy naszą pomoc i wsparcie, by pozostała właśnie tym, by była zdrowa i ekscytująca przez wiele kolejnych sezonów i pokoleń.
Podkreślamy, że ten list otwarty powstał z myślą o najlepszych interesach wszystkich stron i nie powinien być postrzegany jako ślepy i pozbawiony szacunku atak. Dziękujemy za uwagę i możliwość swobodnego ujęcia naszych myśli w słowa.
Pozdrowienia,
Jenson Button, Sebastian Vettel i Alex Wurz, w imieniu kierowców Grand Prix
Kierowcy maja oczywiście rację. Proces decyzyjny (szczegóły jego przebiegu) jest zły i prowadzi do takich absurdalnych sytuacji, jak wprowadzenie zmian w formacie kwalifikacji. Zmian, które wszyscy bardzo szybko zaczęli krytykować. Również ci, którzy wzięli udział w głosowaniu (była jednomyślność). Kilka godzin po opublikowaniu tego listu ogłoszono nową umowę telewizji Sky w Wielkiej Brytanii (szczegóły). Która jeszcze bardziej ograniczy zasięg F1 w telewizji w tym kraju. Coś co słusznie nie podoba się kierowcom.
Bernie Ecclestone odpowiedział na to stanowisko kierowców swoim listem otwartym.
Drodzy Panowie,
Nie jestem pewny, czy jest to odpowiedni zwrot. Nie zawsze łatwo jest się z wami zgadzać, ale macie rację w twierdzeniu, że proces decyzyjny w tym sporcie jest przestarzały i źle zorganizowany.
Musimy, jak to stwierdziliście, wezwać właścicieli i wszystkie angażowane w Formułę 1 strony do rozważenia restrukturyzacji sposobu zarządzania.
Łatwo jest zanalizować to co nie działa, więc dlaczego nie przemyśleć tego i wrócić z pomysłami. Przynajmniej lepiej jest pomyśleć, zanim coś sobie zażyczysz.
Od 50 lat jestem zaangażowany w F1 w aktywnej roli i 18 lat w inny sposób. Uważacie, że każdy zaangażowany działa zgodnie z najlepszymi intencjami. Nie jestem pewny, czy nie jest to pomyłka. Jeśli nie, to ten fragment powinien brzmieć „zgodnie z ich najlepszymi intencjami”.
Wszystkiego najlepszego,
Bernie
Bernie Ecclestone zgadza się ze stwierdzeniem kierowców, a przynajmniej w jego części dotyczącej procesu decyzyjnego. Ale nic z tego nie wyniknie. Władza i przywileje zostały rozdane i nikt z nich nie zrezygnuje. Formuła 1 potrzebuje odświeżenia. Natomiast jeśli zespoły decydują o zasadach technicznych, to nic dziwnego że forsują pomysły które im odpowiadają. Bernie Ecclestone na pewno chciałby uzyskać więcej władzy, ale jego pomysły jakimi dzielił się w ostatnich latach wcale Formule 1 by nie pomogły. Zmiany w kwalifikacjach to przecież jego pomysł. Chciał jeszcze dodawać karny czas dla najlepszych kierowców poprzedniego wyścigu, co na szczęście nie przeszło przez głosowanie.
Powinno powstać niezależne gremium osób bardzo związanych z F1, które ustalałoby kierunki zmian w Formule 1. Nie wspominając już o tym, że Formuła 1 w ogóle nie ma działu marketingu i nie reklamuje się. Nie ma wieloletnich planów rozwoju. Liczy się tylko maksymalne wyciąganie pieniądzy od sponsorów, telewizji i torów. Co jest spowodowane właścicielami F1 – głównie fundusze inwestycyjne.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: