Kolejne kontrowersje wokół Red Bulla, które pojawiły się w trakcie i po GP Sao Paulo 2022, to spory problem wizerunkowy dla tego zespołu. Zobaczymy czy sprawa przycichnie, bo może będzie mieć poważne konsekwencje.
Max Verstappen i Red Bull zdobyli oba tytuły mistrzowskie w 2022 roku. Powinni być pozytywnie odbierani i zyskiwać kibiców na świecie. Kolejne afery przykrywają te sukcesy, a zespół ma coraz większe problemy wizerunkowe. Najpierw wielomiesięczne medialne efekty błędnej decyzji dyrekcji wyścigu w GP Abu Zabi 2021, potem afera z limitem budżetowym, bojkot mediów, a teraz wewnętrzny konflikt kierowców i podejrzenie celowego rozbicia bolidu przez Pereza w kwalifikacjach do Monako.
Verstappen zignorował polecenie zespołowe w GP Sao Paulo 2022
Podsumujmy sytuację z GP Sao Paulo. W końcówce wyścigu Max Verstappen wyprzedził Sergio Pereza bez walki. Perez miał gorsze opony, nie bronił się i puścił zespołowego partnera. Verstappen nie wyprzedził potem Fernando Alonso, więc jechał cztery sekundy przed Perezem. Zespół kilkukrotnie poprosił Verstappena o puszczenie Pereza na ostatnim okrążeniu. Max nie wykonał tego polecenia mówiąc przez radio: „Mówiłem wam już ostatnim razem, chłopaki, nie pytajcie mnie o to ponownie, dobrze. Czy mamy jasność co do tego? Podałem swoje powody i podtrzymuję je„. Po wyścigu Christian Horner przepraszał Sergio Pereza przez radio, że nie doszło do zmiany pozycji, na co Meksykanin odparł: „To pokazuje kim naprawdę jest„.
Verstappen źle się zachował, bo Perez wielokrotnie mu w ostatnich dwóch latach pomagał. Teraz Verstappen ma zapewnione mistrzostwo, a jedna pozycja niżej w wyścigu, to dla niego żadna różnica. Perez za to walczy o drugie miejsce w klasyfikacji kierowców i każdy punkt jest dla niego ważny. Red Bull otwarcie mówi, że dublet kierowców na koniec sezonu, to dla nich priorytet. Perez w Brazylii stracił punkty do Leclerca i teraz mają ich po 290, a o wszystkim zadecyduje finał sezonu w Abu Zabi. W sprincie Verstappen również nie puścił Pereza, ale wtedy nie było polecenia zespołowego. Jeżeli te dwa punkty z Brazylii zadecydują o tym, że Perez nie zajmie drugiego miejsca na koniec sezonu, to atmosfera w zespole jeszcze bardziej się pogorszy.
Moim zdaniem Verstappen decyzją o nieoddaniu pozycji Perezowi, mocno popsuł atmosferę w zespole, która do tej pory była bardzo dobra. Perez teraz nie będzie już tak skłonny do pomocy jak dawniej. Oczywiście, że zespół to może na nim wymusić, zagrożą mu np. zwolnieniem, jeśli nie wykona w przyszłości polecenia zespołowego, ale Red Bull ryzykowałby wtedy bardzo negatywne komentarze. Już sytuacja z Brazylii bardzo ich dotknęła wizerunkowo.
Czy Perez celowo rozbił się w kwalifikacjach w Monako 2022?
Prawdziwą bombę odpalili za to holenderscy dziennikarze, którzy zawsze bronią Verstappena bez względu na to, co się dzieje. Tym razem w studiu Viaplay Tom Coronel powiedział, że Verstappen zrobił tak, bo Perez specjalnie rozbił się w kwalifikacjach w Monako w tym roku. Max ma mieć o to pretensje i nie ma zamiaru pomagać. Najbardziej wiarygodny dziennikarz z Holandii Erik van Haren dodał na Twitterze, że Perez miał się przyznać w Monako Christianowi Hornerowi i Helmutowi Marko, że rozbił się celowo. Verstappen w rozmowie z mediami po wyścigu powiedział, że ma swój powód i że ma to związek z wydarzeniem z przeszłości, ale nie zdradził co konkretnie ma na myśli. Wszystko wskazuje na Monako.
Przypominam, że Perez rozbił się pod koniec kwalifikacji w Monako i zajął w nich trzecie miejsce, a potem wygrał wyścig. Uderzenie w ścianę wywołało czerwoną flagę, bo dodatkowo najechał na niego Sainz, a to uniemożliwiło Verstappenowi poprawienie czasu. Perez na tym ostatnim okrążeniu się nie poprawiał, więc teoretycznie mógł zrobić to co Schumacher w 2006 roku, aby utrzymać pozycję. Analizy telemetrii i onboardów wskazują, że Meksykanin inaczej pojechał drugi przejazd, więc może być coś na rzeczy.
Perez uważał w maju, że jest wtedy w grze o tytuł mistrzowski. Nie odstawał bardzo od Maxa pod względem sportowym. Wcześniej w Hiszpanii był szybszy, a Verstappen miał uszkodzony bolid, ale zespół kazał Perezowi puścić Holendra. Perez stracił wtedy zwycięstwo i nawoływał do zmiany podejścia co do poleceń zespołowych. Teoretycznie, gdyby celowo rozbił się w kwalifikacjach w Monako, to mógł się w ten sposób odgryźć na zespole i Verstappenie za wydarzenia z Hiszpanii. Trudno mi jednak uwierzyć, że Perez przyznał się do celowej kraksy szefom zespołu, bo to postawiłoby go w bardzo złym świetle, a jego pozycja natychmiast zostałaby zdegradowana do głębokiego numeru dwa. Dodatkowo ryzykował, że to za jakiś czas wyjdzie do mediów.
Potencjalne skutki tych dwóch sytuacji
Po wyścigu Red Bull miał wewnętrznie przedyskutować tę sprawę, a kierowcy podali sobie ręce. Verstappen powiedział, że pomoże Perezowi w Abu Zabi. Oficjalnie sprawa jest więc przez zespół załatwiona, ale to mogą być tylko pozory. Perez był bardzo rozczarowany o czym mówił mediom. Moim zdaniem to mogła być decydująca sytuacja, tak jak wiele lat temu afera multi 21. Perez nie będzie już tak posłuszny jak do tej pory i zacznie bardziej walczyć o swoje. Verstappen na tym bardzo stracił wizerunkowo, a jeszcze mógł sobie stworzyć wroga w zespole.
Poważniej wygląda sprawa z Monako. Teoretycznie to może całkowicie ucichnąć i nikt z tym nic nie zrobi, minęło przecież pół roku i wcześniej nie podejrzewano celowego działania. Jeśli jednak FIA wszczęłoby dochodzenie i potwierdziliby, że Perez rozbił się celowo, to groziłaby mu bardzo surowa kara. Również zespół byłby zagrożony za ukrywanie wiedzy o tym, że to było celowe. Pytanie czy FIA z Liberty Media chcą rozpętać nowe kontrowersje w Formule 1? Jestem ciekawy reakcji innych zespołów i kierowców. Na pewno będą o to pytani w Abu Zabi. Ewentualna kara dla Pereza byłaby bardzo korzystna dla bezpośrednich rywali Red Bulla, więc mogą za kulisami domagać się dochodzenia.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: