Towarzysząca Formule 1 seria GP2 opublikowała swój kalendarz na sezon 2015 i jedna rzecz przykuła moją uwagę. Nie podano toru, na którym odbędzie się wyścig w Niemczech. FIA podając kalendarz F1 nie podawała nazw torów, stąd kolejne zamieszanie związane z Grand Prix Niemiec przeszło przeze mnie niezauważone. W 2015 roku wyścig o GP Niemiec powinien zorganizować tor Nurburgring. Ale obiekt ten nie ma obecnie obowiązującego kontraktu z Formułą 1. Bernie Ecclestone prawdopodobnie negocjuje nową umowę z nowym właścicielem obiektu.
Tor Nurburgring przez bardzo nietrafione inwestycje poprzednich właścicieli, jak świecące pustkami centrum handlowe, czy wadliwa kolejka górska był bardzo zadłużony. O skali problemów niech świadczy fakt, że w 2013 roku nie było stać ówczesnych właścicieli na uiszczenie opłaty licencyjnej za wyścig F1, która wynosiła 22 mln $. Bernie Ecclestone zgodził się jej nie pobierać, a w zamian wszystkie wpływy z biletów zasiliły konto FOM. Co było bardzo bardzo niecodzienną i wyjątkową sytuacją. Zarząd nam torem zaczął pełnić komisarz wyznaczony przez sąd. Wystawiono cały kompleks na sprzedaż, jednym z zainteresowanych był również Bernie Ecclestone. Ostatecznie licytację wygrała niemiecka firma Capricorn. Nowi właściciele snuli idylliczne plany. Planowali podpisanie nowej, wyłącznej umowy z Berniem Ecclestone na organizację wyścigu F1 w Niemczech od 2015 roku (KLIK). Ale bardzo szybko zabrakło im pieniędzy, a banki nie chciały dłużej finansować tej inwestycji z kredytów. Więc tor ponownie w 2014 roku został sprzedany. Pod koniec października nowym właścicielem został, rosyjskim miliarder Viktor Kharitonin.
Bernie Ecclestone prawdopodobnie prowadzi teraz negocjacje z nowym właścicielem toru Nurburgring. Prawdopodobnie uda im się dojść do porozumienia. Ale kto wie, czy ostatnie sankcje nałożone na przez UE na Rosję i kontr-sankcje nie przeszkodzą w tych rozmowach. W końcu jeśli Kharitonin jest powiązany z Kremlem, to może stawiać twarde warunki i do porozumienia nie dojdzie. Bernie dzięki powrotowi Austrii do kalendarza nie musi za wszelką cenę walczyć o GP Niemiec.
Tor Hockenheimring posiada kontrakt na organizację wyścigów Formuły 1 do 2018 roku. Ten tor organizuje wyścigi co dwa lata, a więc umowa obejmuje jeszcze dwa wyścigi w 2016 i 2018 roku. Nie stać ich na częstsze goszczenie F1. Opłata licencyjna płacona przez niemieckie tory jest jedną z najniższych. Ale spadek zainteresowania Formułą 1 w tym kraju powoduje, ze wyścigi są mocno deficytowe. W tym roku na Hockenheimring było zaledwie 52 000 kibiców (KLIK). Popularność F1 w Niemczech spada systematycznie, mimo serii sukcesów niemieckich kierowców i zespołów. Nie podołaliby finansowo organizacji wyścigu w 2015 roku. Musiało by się pojawić wsparcie rządowe.
Nie zdziwię się, jeśli kwestia wyścigu F1 w 2015 roku nie wyjaśni się jeszcze przez kilkanaście tygodni. Nie można wykluczyć żadnej możliwości, w tym nawet braku GP Niemiec w kalendarzu na 2015 rok. Niemcy nie mają daleko na tory w Austrii, czy Belgii. Ale wypadnięcie z kalendarza było ogromną stratą wizerunkową dla wszystkich zainteresowanych stron.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: