Kolumbię można dopisać do listy krajów zainteresowanych organizacją wyścigu Formuły 1. W mieście Barranquilla planowana jest budowa pół-ulicznego toru, który miałby stać się gospodarzem zawodów o GP Karaibów.
Artykuł został napisany 18 maja i zaktualizowany o nowy schemat planowanego toru 7 października 2022 roku.
Liberty Media nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony torów wyścigowych. Stefano Domenicali w lutym mówił o tym, że bez problemu mogliby przygotować kalendarz liczący 30 eliminacji, bo tylu jest chętnych. Obecne regulacje i umowy z zespołami pozwalają im na ułożenie harmonogramu liczącego maksymalnie 24 wyścigi. To oznacza, że wielu potencjalnych kandydatów odpada, bo ich oferty są słabsze lub lokalizacja nie pasuje władzom Formuły 1. Kolumbia wydaje się być dość egzotycznym kandydatem, ale z tego co udało mi się dowiedzieć na temat ich propozycji, to traktują swój projekt poważnie. Teoretycznie są w stanie przygotować tor i opłacić wyścig, ale nie wydaje się, aby to był kierunek, który teraz jest potrzebny Liberty Media. Sytuacja może się jednak zmienić, dlatego warto przyjrzeć się temu co konkretnie planują w Kolumbii.
Szczegóły na temat toru ulicznego w Barranquilla w Kolumbii
Pierwsze konkretne informacje o torze w mieście Barranquilla pojawiły się w styczniu 2022 roku, bo wtedy opublikowano prezentację tego projektu. Stefano Domenicali spotkał się z Jaime Pumarejo, który jest burmistrzem miasta Barranquilla, więc władze F1 są dobrze zaznajomione z tym projektem. Barranquilla to liczące ponad dwa miliony mieszkańców miasto w Kolumbii, zlokalizowane na północy kraju nad Oceanem Atlantyckim. Nie jest to miasto szeroko znane na świecie, ale szybko się rozwija, staje się jednym z głównych miast portowych w Karaibach. Barranquilla w 2018 roku była gospodarzem Igrzysk Ameryki Środkowej i Karaibów. Popularność tej imprezy w regionie sprawiło, że postanowili mocno promować się poprzez sport oraz stawiać na turystykę. Stąd pomysł na wyścig F1, bo on miałby wypromować miasto i sprawić, że będą tam przyjeżdżać turyści.
Schemat toru w mieście Barranquilla w Kolumbii
Nitka planowanego toru miałaby liczyć niecałe 5,5 km długości i ponad 20 zakrętów, ale wiele z nich to szybkie łuki pokonywane bez odjęcia.Kierunek jazdy jest zgodny z ruchem wskazówek zegara. Widać wyraźnie inspirację nowoczesnymi torami ulicznymi (Baku i Arabia Saudyjska) i pół-ulicznymi (Miami), które ostatnio zadebiutowały w F1. To również miałby być tor wytyczony po drogach publicznych, którego nitka przebiegałaby częściowo nad wodą, również przez most. Tor byłby zlokalizowany na obrzeżach miasta, bardzo blisko rzeki Magdalena, która w tych okolicach kończy swój bieg wpadając do Oceanu. Tor powstałby na terenie, który dopiero jest zagospodarowywany, więc byłoby tam miejsce na całą niezbędną infrastrukturę i strefy wyjazdowe. To miałby być technicznie obiekt wytyczony po miejskich ulicach, bo planowane są tam różne inwestycje (być może one już trwają). Nie można go jednak nazywać ulicznym, bo będzie to raczej obiekt pół-uliczny, bo niektóre odcinki powstaną typowo na jego potrzeby. Tor na pierwszy rzut oka wygląda ciekawie.
Temat GP Karaibów żyje w świecie F1
Na temat projektu wyścigu F1 w mieście Barranquilla w styczniu wypowiadał się prezydent Kolumbii. To jest dla nich marzenie, ale są gotowi jako kraj wesprzeć starania o organizację. Główne działania w tym celu podejmuje burmistrz Jaime Pumarejo, któremu bardzo zależy na projekcie F1. Szacują, że na wyścig przyjechałoby 60 000 osób z zagranicy.
Joe Saward w swoim podsumowaniu GP Miami (źródło) wspomniał o planach z Kolumbii. Według jego informacji plotki o tym wyścigu pojawiły się w padoku podczas wizyty F1 w Miami. Wyścig w mieście Barranquilla miałby zostać sfinansowany przez prywatnych inwestorów. Władze publiczne pomogłyby tylko w ograniczonym stopniu. On również napisał, że wyścig byłyby rozgrywany o Grand Prix Karaibów. W ten sposób potencjalnie w przyszłości jego lokalizacja mogłaby być zmienna. Moim zdaniem w teorii ten pomysł jest dobry, ale przecież w tym regionie innego toru dla F1 nie ma, więc to zbyt daleko idące przewidywanie.
Wideo-prezentacja toru w Barranquilla
Podsumowanie
Formuła 1 w Ameryce Południowej rywalizowała tylko w Argentynie i w Brazylii. Wyścig na torze Interlagos w Sao Paulo cały czas jest obecny w kalendarzu. Kolumbia ma związki z F1, bo wszyscy na pewno kojarzą Juana Pablo Montoyę. Poza nim w F1 startowało jeszcze dwóch kierowców z tego kraju, ale bez sukcesów. Na pewno w tym kraju są kibice sportów motorowych. Problemem jest fakt, że Kolumbia to stosunkowo słabo rozwinięty kraj. Formuła 1 ma wielu kandydatów, którzy potencjalnie gwarantują większe zyski. Kolumbia musiałaby naprawdę rozbić bank, aby być poważnie brana pod uwagę. Nic nie wskazuje na to, aby były tam wystarczające fundusze aby organizować wyścig i przekonać Liberty Media do podpisania kontraktu kosztem jednego z bardziej znanych krajów.