Przez wiele lat koncerny tytoniowe były najważniejszymi sponsorami w F1, ale po wprowadzeniu zakazu reklamy papierosów całkowicie zniknęły z Formuły 1. Teraz wygląda na to, że wracają tylnymi drzwiami. Sytuacja jest rozwojowa i nie wiadomo czym się zakończy.
Na początku XXI wieku większość zespołów F1 była wspierana przez koncerny tytoniowe, a w kilku przypadkach byli to sponsorzy tytularni. Z tego tytułu pompowały one do Formuły 1 ogromne pieniądze. Nie wiem do końca dlaczego akurat upodobały sobie Formułę 1 ze swoimi reklamami. Prawdopodobnie doszło do efektu naśladownictwa. Po tym jak pojawiły się pierwsze reklamy papierosów w F1, które odniosły skutek, to inne koncerny także chciały to wykorzystać. Od 2006 roku sytuacja się zmieniła, bo po wprowadzeniu zakazu reklamy papierosów, te firmy całkowicie zniknęły z Formuły 1 z jednym wyjątkiem.
Philip Morris i Ferrari
Philip Morris nieprzerwanie od 1997 roku wspiera zespół Ferrari. Gdy został wprowadzony zakaz reklamy papierosów, to zaczęli stosować np. na samochodach kod kreskowy zamiast logo Marlboro, ale gdy zostało to uznane za ukrytą reklamą, to oficjalnie nie było na bolidach nic co sugerowałoby związki z tą firmą. Oczywiście można się było doszukiwać związków, a to poprzez kształt logotypu, kolor samochodu, czy pewne kształty w malowaniu. Philip Morris korzysta na tej umowie w inny sposób. Oni na tory zapraszają swoich klientów i w ten sposób udaje im się podpisywać duże umowy, a także mają dostęp do starych bolidów i organizują dla swoich klientów i partnerów przejażdżki prawdziwymi samochodami F1 po torach. Philip Morris płaci Ferrari gigantyczne pieniądze. Padają w tym kontekście ogromne kwoty przekraczające 100 mln $ rocznie. Podobno ich umowa jest skonstruowana w ten sposób, że koncern tytoniowy wykupuje całą powierzchnię na samochodzie za ogromne pieniądze, ale płacona przez nich kwota jest pomniejszana o pozostała umowy z innymi sponsorami. Jakby to nie wyglądało, to jest to największa umowa sponsorska obecnie w Formule 1.
Mission Winnow i Ferrari
Od GP Japonii 2018 na samochodach Ferrari są widoczne bardzo duże reklamy akcji promocyjnej „Mission Winnow”. Znajdują się one także na bolidzie przygotowanym na 2019 rok i są widoczne z każdej jego strony. Poza F1 dokładnie to samo dotyczy zespołu Ducati w MotoGP. Mission Winnow to akcja promocyjna należąca do koncernu Philip Morris, która na papierze nie jest związana z papierosami. Do końca nie wiadomo czym jest „Mission Winnow”. Opis tej akcji promocyjnej jest tak ogólny jak tylko może być. Wspominają coś o „tworzeniu lepszych rozwiązań”, ulepszeniu rzeczy, lepszej przyszłości itd. Jest to zrobione w ten sposób celowo. Na papierze ta akcja nie ma nic wspólnego z papierosami i w ten sposób omija przepisy.
Dla osoby palącej papierosy, czy takiej która pamięta czasy ich reklam w F1, to logotyp tej akcji może kojarzyć się z logotypem Marlboro. Jak wynika z dyskusji jakie prowadziłem z różnymi ludźmi, to nie każdemu się to jednak kojarzy. Na pewno jednak sporo kibiców będzie się zastanawiać co to za tajemniczy logotyp na samochodach Ferrari. Będą szukać go w Internecie i powiążą go z Marlboro i Philipem Morrisem. Czy w ten sposób zaczną palić papierosy i to akurat tej marki? Mało prawdopodobne. Philip Morris poprzez tę akcję znalazł sposób, aby ponownie powrócić na samochody Ferrari. Czy da im to korzyści, to sami muszą się o tym przekonać.
British American Tobacco został sponsorem McLarena
W lutym McLaren poinformował o podpisaniu umowy z British American Tobacco. Jest to umowa wieloletnia, której wartość nie została ujawniona (ale jest wysoka) i która ma skupiać się „wyłącznie na produktach potencjalnie zmniejszonego ryzyka oraz opierać się na technologii i innowacji”. Czyli na papierze nie promują w żaden sposób papierosów, ale sposoby na zmniejszenie ryzyka. Chodzi tutaj o prace badawczo-rozwojowe nad urządzeniami do palenia nikotyny, które nie będą tak szkodliwe dla zdrowia jak obecnie. British American Tobacco było firmą bardzo mocno obecną w Formule 1 przez wiele lat, w tym przez kilka sezonów jako właściciel zespołu BAR, który obecnie jest fabryczną stajnią Mercedesa.
British American Tobacco pojawił się na tegorocznych samochodach McLaren MCL34, kombinezonach kierowców i ich kaskach z dużymi logotypami. Oczywiście nie są to ich logotypy, a nowej wymyślonej z tej okazji akcji „A Better Tomorrow”. Biorąc pod uwagę ich liczbę oraz wielkość, to na pewno zostali największym sponsorem zespołu.
Pierwsze litery tej akcji promocyjnej „A Better Tomorrow” są takie same, jak pierwsze litery nazwy koncernu, ale w innej kolejności. Wszyscy wiedzą, że ewentualna współpraca z inżynierami McLarena w opracowywaniu nowych technologii, to będzie tylko margines współpracy. Chodzi tutaj o sponsoring i ponowne wejście do Formuły 1. Jeśli Philipowi Morrisowi się to udało, to dlaczego ma się nie udać koncernowi BAT?
Sytuacja jest bardzo kontrowersyjna
British American Tobacco w swoim komunikacie zapewniał, że ich umowa jest zgodna z prawem. Ja im wierzę, bo nie zobowiązaliby się do wielomilionowego kontraktu gdyby tego dokładnie nie sprawdzili. Podobnie wygląda sytuacja z koncernem Philip Morris. Jeśli tym dwóm firmom się udało, to możemy spodziewać się, że inne koncerny tytoniowe pójdą tą samą drogą. One nie mają się jak promować, bo obowiązuje zakaz reklamy papierosów, ale widzimy że pojawiła się luka w przepisach.
Sytuacja zrobiła się mocno kontrowersyjna. Urzędy w Australii oraz Komisja Europejska już zajmują się tym tematem i będą sprawdzać czy nie złamano prawa. Jeśli uznają, że jest to ukryta reklama, bo w tych krajach logotypy będą musiały zniknąć z samochodów. Podobnie jest z reklamami alkoholu, które w kilku krajach są zakazane. Osobiście spodziewam się, ze dojdzie tutaj do sporu prawnego i ewentualnie będą modyfikowane przepisy związane z zakazem reklamy produktów tytoniowych. To jednak może potrwać kilka lat.
W F1 w 2019 roku pojawiło się kilku kontrowersyjnych sponsorów, ale to działalność firm tytoniowych wybija się na czoło. Nie dziwię się tym dwóm zespołom F1, bo one zarobią mnóstwo pieniędzy na tych umowach. Ciekawi mnie jak to będzie się rozwijać i czy pojawią się kolejne zainteresowane firmy taką formą współpracy.