Za nami 1/3 sezonu 2019 Formuły 1. Sezon transferowy powoli się rozpoczyna, pojawiają się pierwsze plotki, więc przygotowałem konserwatywną prognozę składów zespołów F1 na 2020 rok.
Podstawowe założenie w tej prognozie jest takie, że nie dojdzie do zaskakujących ruchów transferowych. Kierowcy, którzy posiadają umowy na 2020 rok je wypełnią, a ci co spisują się na odpowiednim poziomie pozostaną w swoich stajniach. W związku z tym, że wielu kierowców ma obowiązujące umowy na sezon 2020, więc w tym roku ogólnie nie należy spodziewać się dużych zmian w składach. Większe roszady nastąpią, gdy jeden z czołowych kierowców wykona zaskakujący ruch, jak np. Ricciardo w minionym sezonie, bo to pociągnie za sobą inne zmiany. Pomijam w swoich rozważaniach tego typu zaskakujące możliwości i biorę pod uwagę tylko najbardziej bezpieczne i przewidywalne zachowanie zespołów i kierowców.
Mercedes
Lewis Hamilton posiada umowę do końca 2020 roku, więc pozostanie w tym zespole na kolejny sezon. Jego ostatnie wypowiedzi sugerują, że planuje pozostać w F1 na dłużej co da mu szansę na pobicie wielu rekordów. Valtteri Bottas ma w swojej obecnej umowie opcję przedłużenia na sezon 2020. Fin w tym roku spisuje się bardzo dobrze, a cały zespół funkcjonuje bez zarzutu, więc wszystko wskazuje na to, że zmiany w składzie nie będzie. Mercedes ma w odwodzie Estebana Ocona, który w razie takiej potrzeby zajmie miejsce Bottasa.
Ferrari
Sebastian Vettel i Charles Leclerc mają umowy na sezon 2020 i są minimalne szanse na to, że zespół z jednego z nich zrezygnuje lub jeden z nich sam odejdzie. Kontrakt Leclerca jest dłuższy, bo według nieoficjalnych informacji obowiązuje aż do 2022 roku włącznie. Ferrari ma mocny skład kierowców, a sami zawodnicy dobrze ze sobą współpracują i nie ma żadnego wewnętrznego konfliktu. Nie widać więc powodu do zmian, ani żadnych mocnych kierowców, którzy będą wolni i mogliby na sezon 2020 przejść do Ferrari.
Red Bull
Max Verstappen ma kontrakt do końca 2020 roku. Pojawiają się jakieś plotki, że ewentualnie mógłby odejść wcześniej, ale nie widać miejsc w lepszych zespołach, dlatego Holender pozostanie. Ciekawie robi się z drugim fotelem, bo Pierre Gasly do tej pory w tym sezonie zawodzi. Jeżeli Francuz nie poprawi swojej formy, to będą duże szanse na to, że utraci miejsce na kolejny rok. Red Bull stawia tylko na swoich wychowanków, więc w takim wypadku awansowaliby jednego z kierowców Toro Rosso. Większe szanse na obecną chwilę ma Daniił Kwiat. Alexander Albon jest zbyt mało doświadczony i taki szybki awans do głównego zespołu byłby ryzykiem. Gasly w takim scenariuszu mógłby wrócić do Toro Rosso.
Renault
Daniel Ricciardo ma kontrakt do końca 2020 roku i na pewno nigdzie nie odejdzie. On przyszedł do tego zespołu myśląc w dłuższej perspektywie czasowej, a bardzo duża pensja na pewno umili mu okres bez sukcesów. Renault ma być z roku na rok lepsze, więc Australijczyk liczy, że tak się stanie. Kontrakt Nico Hulkenberga wygasa po tym sezonie, a Niemiec jest związany z tym zespołem od 2017 roku. Jego forma oraz wszelkie poza-wyścigowe zachowania wydają się być w porządku, więc „Hulk” powinien przedłużyć swój kontrakt, prawdopodobnie o jeden rok. Hulkenberg raczej nie będzie miał opcji w lepszych zespołach na 2020 rok, wiec dla obu stron kontynuacja współpracy to najlepszy scenariusz.
Haas F1 Team
Kevin Magnussen ma kontrakt obowiązujący do końca 2020 roku, który został podpisany w trakcie zeszłego sezonu. Nic nie wskazuje na to, aby ta umowa miała nie zostać wypełniona. Magnussen nie ma gdzie odejść, a Haas powinien być z niego zadowolony. Niewiadomą pozostaje Romain Grosjean. Francuz otrzymał tylko roczną umowę, więc po tym sezonie może zrobić miejsce dla kogoś nowego. Grosjean jest związany z zespołem Haas od samego początku istnienia tej stajni co działa na jego korzyść. Gdyby zespół zdecydował się na zmianę, to Haas musiałby móc zatrudnić kierowcę potencjalnie lepszego. Dla nich kwestie finansowe nie są decydujące, ale pomagają. Nie widać teraz oczywistego kandydata w to miejsce, ale jeśli faktycznie kogoś będą szukać, to ciekawi kierowcy szybko wyrażą zainteresowanie.
McLaren
Carlos Sainz i Lando Norris mają wieloletnie umowy z zespołem. Biorąc pod uwagę początek sezonu 2019, to ze strony McLarena nie powinno być w stosunku do nich krytyki. Wszystko wskazuje więc na to, że pozostaną w zespole na kolejny rok. Z McLarenem w jakiś sposób związany jest cały czas Fernando Alonso, który gdyby wyraził chęć powrotu, to prawdopodobnie takie miejsce zostałoby mu zrobione. Szanse są na to jednak bardzo małe, bo Hiszpan oczekuje bolidu zdolnego do odnoszenia sukcesów aby powrócić do F1, a McLaren nie może mu tego zagwarantować.
Racing Point
Lance Stroll ma wieloletnią umowę i trudno w ogóle pomyśleć, że zostałby po jednym sezonie zwolniony z zespołu, który należy do jego ojca. Lawrence Stroll wiele inwestuje w swój nowy nabytek i ma wobec zespołu Racing Point długoterminowe plany. Kontrakt Sergio Pereza wygasa po tym sezonie, ale wydaje się że ponownie zostanie przedłużony. Perez prezentuje bardzo dobrą formę sportową na początku 2019 roku, a jego sponsorzy dokładają się do budżetu, więc dla Racing Point jest to układ idealny. Gdyby jednak Perez postanowił odejść, to jego naturalnym następcą wydaje się być Esteban Ocon.
Alfa Romeo
Kimi Raikkonen ma umowę na sezon 2020. Fin jest zadowolony z nowego zespołu i powinien ten kontrakt wypełnić. Drugi fotel w Alfie Romeo zajmuje obecnie Antonio Giovinazzi, który rozczarowuje swoją formą sportową na początku 2019 roku. Ferrari ma wpływ na wybór drugiego kierowcy tej stajni i ten fotel zajmuje obecnie ich wychowanek – Giovinazzi. Gdyby zadecydowano o jego zwolnieniu, to w pierwszej kolejności patrzyliby na kierowców związanych z Ferrari. W tym gronie jest Mick Schumacher, który jednak wydaje się nie być jeszcze gotowy na F1 już teraz (wymogi formalne spełnia). Być może w grze byłby Pascal Wehrlein – obecny tester Ferrari i były zawodnik Saubera? Zawsze mogą także ponownie zatrudnić Marcusa Ericssona, który jest cały czas powiązany z właścicielami tego zespołu, a obecnie startuje w IndyCar.
Toro Rosso
Tegoroczna para młodych kierowców Toro Rosso sprawdza się. Zarówno Daniił Kwiat, jak i Alexander Albon jeżdżą bardzo dobrze i nie popełniają błędów. Obaj są za swoją postawę chwaleni przez zespół co może sugerować, że zostaną w Toro Rosso na kolejny sezon, chyba, że jeden z nich awansuje do głównej stajni Red Bulla. Pozycje Kwiata i Albona są tym bardziej mocne, że Red Bull nie ma poza F1 kierowcy spełniającego warunki do uzyskania superlicencji. Stawiają mocno na Dana Ticktuma, ale on nie ma wystarczająco dobrych wyników (Aktualizacja 10.07.2019 r. Ticktum został zwolniony z programu Red Bulla – Szczegóły). Są jeszcze juniorzy Hondy, ale żaden z nich raczej realnie nie może być rozpatrywany. Szefowie zespołu Toro Rosso na pewno byliby zadowoleni z dłuższej stabilizacji składu, bo w poprzednich latach było sporo zmian.
Williams
W Williamsie na pewno decydującym czynnikiem będą pieniądze. George Russell bardzo dobrze jeździ w tym sezonie, posiada dłuższą umowę z Williamsem, a dodatkowo gwarantuje kilkumilionową zniżkę na zakup silników od Mercedesa. Russell nie ma gdzie odejść, więc prawdopodobnie pozostanie na kolejny rok. Robert Kubica nie prezentuje do tej pory dobrej formy, ale wnosi do budżetu 10-12 mln euro od PKN Orlen, dlatego cały czas jest w grze. Wsparcie od Orlenu będzie kontynuowane w kolejnym sezonie. Mocnym kandydatem do tego zespołu będzie Nicholas Latifi, jeśli spełni w tym roku warunki do uzyskania superlicencji. On jest w stanie wyraźnie przebić pakiet finansowy Kubicy. Dlatego jeśli Latifi będzie dysponował superlicencją, to będzie prawdopodobnie idealnym kandydatem dla Williamsa.
Kierowcy poza F1
Poza Formułą 1 znajduje się liczne grono kierowców, którzy mogą być w grze o miejsce w jednym z zespołów na 2020 rok. Są to zarówno kierowcy, którzy w F1 już jeździli, ale są zainteresowani powrotem, jak również młodzi kierowcy czekający na swój debiut. Wśród młodych kierowców wyróżniają się wspomniani Latifi, Schumacher czy Ticktum. Wśród zawodników, którzy do F1 mogą powrócić można wymieć Alonso, Ocona, Sirotkina, Vandoorne’a czy Wehrleina.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: