Czwarty z rzędu tytuł mistrzowski Sebastiana Vettela i jednocześnie czwarty tytuł wśród konstruktorów Red Bulla powodują duże wydatki. Chodź każdy chciałby mieć takie zmartwienia, a w Red Bullu są do nich przyzwyczajeni (pewnie mieli je już zaplanowane w budżecie). Vettel ma dostać premię w wysokości 5 milionów $ za swój tytuł mistrzowski. Do tego każdy z 550 pracowników dostanie 16 000$ premii. A personel wyższego szczebla, czterokrotnie więcej – 64 000$. Na mistrzostwie zarobi też FIA. Red Bull jako zwycięzca klasyfikacji konstruktorów będzie musiał zapłacić po 6 000$ za każdy zdobyty w tym sezonie punkt + 0,5 miliona $ kwoty podstawowej. Obecnie mają 513 punktów, ale na pewno jeszcze ich trochę dołożą, więc do FIA może powędrować przelew na 4 miliony $ od Red Bulla.
Ale Red Bull mimo tych wydatków powinien zanotować rekordowe dochody w tym sezonie. Nowa umowa z Infiniti przynosi zespołowi od tego sezonu około 32 milionów $ (rok temu było to 12 milionów) KLIK. Do tego ich umowy sponsorskie na pewno zakładają premie w związku z sukcesami. No i najważniejsze: wpływy od zysków F1 mogą przynieść Red Bullowi 130 milionów $. Suma ta wyraźnie wzrosła, bo Red Bull będzie teraz dostawał specjalny bonus. To więcej niż wynoszą budżety połowy stawki F1. Czy ktoś jeszcze sądzi, że podział środków finansowych generowanych przez F1 jest sprawiedliwy? Więcej o podziale zysków F1 już niedługo.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: