Zespoły Formuły 1 zaczęły już pierwsze przygotowania do sezonu 2017, gdy czeka nas rewolucja techniczna. Możemy szykować się na zmianę układu sił, bo możliwości najpotężniejszych zespołów są ograniczane przez regulamin techniczny. A chętnych aby na tym skorzystać jest kilku.
Sezon 2017 upłynie pod znakiem rewolucji technicznej. Pełne zmiany nie są jeszcze zatwierdzone. Ale można się tego spodziewać podczas najbliższego posiedzenia Światowej Rady Sportów Motorowych FIA na początku grudnia. Nowe bolidy mają być o 5-6 sekund szybsze na jednym okrążeniu. Uda się to uzyskać poprzez szersze i dające więcej przyczepności opony Pirelii oraz bardzo duże zmiany w konstrukcji bolidów. Mówi się o ich poszerzeniu z obecnych 1,8 m do 2 m. A także dużych zmianach w aerodynamiczne: przednie i tylne skrzydła, dyfuzor oraz podłoga. Być może bolidy zostaną także nieco odchudzone z obecnych 702 kg wagi minimalnej. Silniki pozostaną bez zmian, ale w 2017 roku powinny być jeszcze mocniejsze.
Osobnym tematem jest pomysł FIA i Berniego Ecclestone’a na wprowadzenie alternatywnego silnika do F1 od 2017 roku. Co skutkowałoby zmianami w regulaminie, dla zespołów korzystających z tego napędu. A więc mielibyśmy dwa różniące się zestawy reguł. To temat wciąż nie rozstrzygnięty. I który będzie rodził ogromne kontrowersji jeśli wejdzie w życie.
Po ostatnich zmianach regulaminowych dotyczących rozwoju silników (szczegóły) możemy się spodziewać, że w 2017 roku osiągi wszystkich czterech producentów jednostek napędowych będą zbliżone. Mercedes już zbliża się do granicy wydajności, a Ferrari według słów Nikiego Laudy jest tylko 20 KM z tyłu. Zmiany w regulaminie umożliwią Hondzie i Renault kompletną przebudowę swoich konstrukcji w trakcie dwóch lat. Więc jeśli tylko mają dobrych inżynierów i odpowiednie środki finansowe (Honda ma, a Renault gdy przejmie Lotusa to zainwestuje więcej), to dogonią liderów. Regulamin to umożliwi. A to oznacza, że po trzech sezonach 2014-2016 gdzie główną rolę odgrywają silniki, w 2017 przyjdzie znowu czas na aerodynamikę.
Obawiam się, że tak duże postawienie na aerodynamikę w nowych regułach i przyśpieszenie bolidów utrudni wyprzedzanie w Formule 1. Bolidy o 5-6 sekund szybsze na jednym okrążeniu oznaczają bicie rekordów na wszystkich torach. A na niektórych z dużym zapasem. A gdy większą rolę będzie odgrywać aerodynamika to zwiększy się ilość „brudnego powietrza” za bolidami, co utrudni utrzymanie się blisko rywala w zakrętach. Wyjściem byłoby podstawienie głównie na docisk uzyskiwany przez podłogę i może nawet efekt przypowierzchniowy. Ale te zmiany obejmą w bardzo dużym stopniu skrzydła bolidów, co negatywnie wpłynie na możliwość jazdy za rywalem. Ciekawe co z systemem DRS. Czy zostanie on utrzymany, gdy nowe tylne skrzydła mają być szersze i niższe.
Decydujący będzie czas
Od początku sezonu 2014 FIA mocno ograniczyło liczbę czasu pracy w tunelu aerodynamicznym, a także limit danych (teraflopów), jakie można zużyć podczas prac nad aerodynamiką w CFD (komputerowej mechanice płynów). Obecne ograniczenia są tak znaczące, że dwa zespoły mogą korzystać z równolegle jednego tunelu aerodynamicznego w 100% swojego dozwolonego czasu. A jeszcze w 2008 pojedyncze zespoły korzystały równocześnie z dwóch tuneli, również z wykorzystaniem bolidów w skali 100%. Obecnie można korzystać z modeli w skali 60%. Od sezonu 2016 FIA jeszcze uszczelni zasady kontroli wykorzystywania tuneli aerodynamicznych i CFD.
Zespoły brały, a być może wciąż biorę czynny udział w przygotowaniu nowych zasad. FIA umożliwiła im skorzystanie z dodatkowej ilości CFD, a przetestować proponowane zmiany regulaminowe. Dlatego wszyscy wiedzą co ich czeka i już teraz mimo braku oficjalnego zatwierdzenia zmian mogą pracować na nowymi konstrukcjami.
W tym roku pojawił się punkt sporny przez, który FIA zdecydowano się na większe kontrole pracy w tunelach aerodynamicznych. Zespół Haas F1 team, który zadebiutuje w 2016 roku korzysta z tunelu aerodynamicznego Ferrari. ich bolid powstaje w bardzo dużym stopniu dzięki współpracy z Ferrari. Haas pozyskał również niektórych pracowników z tego zespołu. Dlatego istnieje szansa, że Ferrari będzie korzystać na pracach Haasa. Teraz Mercedes zawarł duże porozumienie z Manorem, które może doprowadzić do tego samego, jeśli Manor będzie korzystał z tunelu w siedzibie Mercedesa. A kooperacja Red Bulla z Toro Rosso jest znana od lat. FIA będzie w 2016 ściśle kontrolować te kwestie.
Zawsze tak duże zmiany regulaminowe oznaczają zmianę w układzie sił. A najbardziej traci ten zespół, który przed zmianą jest na czele. Spowodowane jest to tym, że czołowy zespół / zespoły walczą o tytuł mistrzowski często do końca sezonu poprzedzającego zmiany. A ich rywale odpuszczają o wiele wcześniej i przeznaczają swoje zasoby do prac nad kolejnym bolidem. Obecnie bardzo prawdopodobny scenariusz na sezon 2016 to walka Mercedesa z Ferrari. Scuderia powinna być jeszcze bliżej Mercedesa. A to oznacza rywalizację do końca sezonu między tymi dwoma zespołami. Taka rywalizacja oznacza konieczność ciągłego rozwoju, a więc te zespoły będą przeznaczać mniej zasobów na prace nad kolejnym bolidem. Z drugiej strony mamy zespoły z bardzo dużymi zasobami i możliwościami techniczno-finansowymi: Red Bull, Mclaren i Renault, które nie będą liczyć na walkę o tytuł w 2016 roku.
Według najnowszych plotek Red Bull w przyszłym roku będzie miał silniki Renault. Ale tylko w ramach jednorocznej umowy. Celują w nowy, przygotowywany przez FIA silnik na 2017 rok. A to oznacza brak perspektyw walki o tytuł w 2016 roku. Więc Red Bull powinien stawić na sezon 2017. Oni już wykorzystali zmianę reguł w 2009 roku i teraz ich działania będą podobne. McLaren nie ukrywa, że ich celem w przyszłym roku jest regularne punktowanie oraz walka o podia lub zwycięstwa (w zależności od tego kto to mówi). Ich strata do Mercedesa jest zbyt duża, aby nawet przy ogromnym postępie przez zimę walczyć o tytuł. Dlatego też będą celować w sezon 2017 i zmiany regulaminowe. Do tego czasu Honda powinna nadrobić starty i pozostanie zbudowanie dobrego bolidu. Renault jeśli przejmie Lotusa to potraktuje sezon 2016 przejściowo, także celując w 2017 rok. Muszą przeprowadzić restrukturyzację zespołu, zatrudnić więcej pracowników. To potrwa, a więc pierwsze efekty zmian będą widoczne w 2017 rok.
Pozostaje też kwestia dziury w regulaminie. Gdy w tak duży sposób zmieniane są regulacje dotyczące aerodynamiki, to istnieje spora szansa znalezienia przez zespoły w nich luki, która umożliwi im zwiększenie konkurencyjności. Takich przykładów w historii f1 było kilka. Ostatnie zmiany w 2014 roku nie spowodowały takiego odkrycia. Bo jeśli chodzi o aerodynamikę przed 2014 głównie zaostrzono wcześniejsze regulacje. Zmiany na 2017 rok pójdą w inną stronę: poszerzenia możliwości.
Trzy zespoły z dużymi możliwościami finansowymi i technicznymi będą intensywnie pracować nad bolidami na sezon 2017 z dużym wyprzedzeniem. Jeżeli tak jak wspomniałem rywalizacja Mercedesa i Ferrari będzie wyrównana w 2016 roku, to te dwa zespoły pozostaną w tyle. A to doprowadzi do zmiany układu sił. gdy poznamy zatwierdzone regulacje, to można spodziewać się, że wiele zespołów ruszy mocno z pracami nad tymi bolidami.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: