Williams dopiero w styczniu poda nazwisko drugiego kierowcy na sezon 2018. Robert Kubica pojawił się na radarze zespołu i przez kilka tygodni był jednym z kandydatów, a później faworytem. Sytuacja odwróciła się w ostatnich dniach i zespół postawił na Siergieja Sirotkina. Jak przebiegała cała sytuacja i do jakiego finału zmierza?
Poniższy tekst to moja interpretacja faktów i plotek z ostatnich tygodni wraz z kilkoma dodatkowymi informacjami które dotarły do mnie w ostatnich dniach, a które spowodowały, że na pewne sprawy trzeba patrzeć inaczej. W temacie Kubicy pojawia się wiele plotek. Zwykle jest tak, że jakiś serwis poda pewną informację i bardzo szybko jest ona kopiowana przez inne, a czasami również zmieniana co sprawia wrażenie że jest tego bardzo dużo. Wiele polskich dużych serwisów robi na temacie Kubicy dobry interes puszczając wszelkie plotki jakie tylko się pojawiają bez patrzenia na ich wiarygodność, aby mieć dużo odsłon i wpływów z reklam.
Wybór składu przez Williamsa na 2017 rok
Zanim napiszę o wyborze kierowcy Williams na 2018 rok, to warto przypomnieć sobie co było rok temu, bo pokazuje to nastawienie tego zespołu. Williams miał w 2016 roku dobry skład kierowców: Bottas – Massa. Brazylijczyk powoli obniżał swoją formę, więc logicznym ruchem była jego wymiana. Williams współpracował już z Lawrencem Strollem i został przekonany do zatrudnienia jego syna Lance’a na 2017 rok (pierwotnie planowano to na sezon 2018). Zostało to rozegrane w taki sposób, że to Massa odszedł pierwszy na emeryturę, a potem Williams zatrudnił Strolla. Tak naprawdę było odwrotnie. Stroll sfinansował ogromny program testowy dla swojego syna, ale w 2017 roku Lance miał dalej uczyć się Formuły 1 już regularnie startując u boku Valtteriego Bottasa. To ile Lawrence Stroll przekazuje obecnie Williamsowi jest objęte tajemnicą, nie natrafiłem na żadne wiarygodne informacje. Nieznana jest również długość umowy.
W styczniu 2017 roku Williams sprzedał za 10 mln funtów swojego najlepszego kierowcę – Bottasa – do Mercedesa. W jego miejsce ściągnęli z emerytury Massę, który w 2016 roku był od niego słabszy. Skład zespołu przez taką decyzję na 2017 rok uległ wyraźnemu pogorszeniu w przeciwieństwie do budżetu, który na tych decyzjach uległ wyraźnej poprawie. Zespół mający ambicje nie sprzedałby najlepszego kierowcy na takim etapie sezonu, gdy nie można znaleźć równorzędnego następcy. Sezon 2017 pokazał nam, że Massa jeździł wyraźnie lepiej niż Stroll. W kwalifikacjach różnica między nimi to 17-2 na korzyść Massy. W wyścigach Stroll radził sobie lepiej, ale to Massa miał więcej pecha, więc mógł zdobyć więcej punktów, dlatego różnica w klasyfikacji nie oddaje przebiegu sezonu. Lance Stroll zrobił duży postęp, ale pod koniec sezonu to nadal Massa był od niego lepszy, a przecież jeszcze rok temu Felipe musiał uznawać wyższość Bottasa (chociaż nie w takiej skali).
Przebieg sezonu 2017
Mniej więcej do przerwy wakacyjnej wszystko wskazywało na to, że Williams nie zmieni składu na kolejny sezon. Stroll oczywiście miał pewną posadę, a Massa jeździł od niego lepiej. Nie było dostępnych kierowców, którzy mogliby z miejsca notować lepsze wyniki niż Massa. Sytuację zmieniła niedyspozycja Felipe Massy i forma zastępującego go Paula di Resty na Węgrzech, który z marszu zaprezentował się bardzo dobrze. Po wakacjach Massa zaczął być mocno niepewny swojej posady, pojawiły się również ostrzejsze wypowiedzi Brazylijczyka, co jest do niego niepodobne. Massa chciał kontynuować karierę, bo nowe samochody pasują pod jego styl jazdy i czuł się w minionym sezonie bardzo dobrze za kierownicą. Na niekorzyść Massy działała jedna rzecz: pieniądze. Massa zgodził się wrócić na sezon 2017 i wywalczył sobie bardzo wysoką pensję w wysokości pięciu milionów euro (Williams musiał zgodzić się na jego warunki). Z drugiej strony w Williamsie nie było żadnych sponsorów powiązanych z Massą (Petrobras odszedł rok wcześniej), więc zatrudnienie Felipe wiązało się dla zespołu z samymi wydatkami. Williams prawdopodobnie doszedł do wniosku, że znajdą kierowcę, który przyniesie ze sobą kilka milionów od sponsorów, a będzie prezentował zbliżoną formę.
Finanse Williamsa
Zespół Williams od kilku lat regularnie poprawia swoją sytuację finansową, zwiększa przychody i notuje zyski (wyniki za 2016 rok). W 2017 roku ich budżet będzie największy, co widać już po wynikach za pierwsze półroczne (szczegóły). Perspektywa na sezon 2018 jest natomiast dużo gorsza. Williams w 2017 roku otrzymał aż 10 mln funtów od Mercedesa, który wykupił kontrakt Valtterego Bottasa. To jednorazowy dopływ gotówki, który już się nie pojawi w 2018 roku. Williams utrzymał piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów, ale wpływy od FOM w ramach premii spadną o około dwa miliony funtów, bo Formuła 1 zanotuje mniejszy zysk. Nieoficjalne informacje mówią o tym, że po tym sezonie z Williamsa odejdą dwaj sponsorzy: Avanade i Randstad. Lance Stroll zakończył swoje testy samochodem z 2014 roku, a to również było źródło dodatkowych przychodów. Dla zespołu, którego łączne przychody w 2017 roku wyniosą między 120-130 mln funtów są to dotkliwe straty i można je oszacować na 20 mln funtów. W ramach ciekawostki warto zauważyć, że od 2014 roku Williams regularnie poprawia swojej wyniki finansowe, a w tym samym czasie ich forma sportowa regularnie spada.
Williams i Robert Kubica
Renault zrezygnowało z Roberta Kubicy i skupiło się na zatrudnieniu Carlosa Sainza przy okazji dużej umowy związanej z dostawą silników. W połowie września Nico Rosberg został menadżerem Roberta Kubicy. Jednocześnie pojawiły się informacje, że Polak jeździł w symulatorze Williamsa i celuje w starty w tym zespole w 2018 roku. Wkrótce potem dowiedzieliśmy się o dwóch testach planowanych na październik w bolidzie z 2014 roku. Kubica miał otrzymać dwa dni, a Paul di Resta jeden. Kluczowe wydarzenie w tej sytuacji miało miejsce jednak w Polsce. Nico Rosberg spotkał się z Witoldem Bańką – ministrem sportu i turystyki. Kubica starając się o miejsce w Renault mógł opierać się tylko na formie sportowej i swojej popularności. W Williamsie niezbędne było wsparcie finansowe. Gdyby Kubica nie miał ze sobą sponsorów, to Williams nie zorganizowałby mu testów i w ogóle nie byłby nim zainteresowany. Lotos miał być tą firmą, która wspierałaby Kubicę w 2018 roku, gdyby otrzymał angaż w Williamsie. Sytuacja nie została nigdy oficjalnie potwierdzona, ale ja dowiedziałem się, że to wsparcie finansowe jest pewne. W grę jak na polskie warunki wchodzą ogromne pieniądze (dokładnej kwoty niestety nie znam). Kubica nigdy w swojej karierze takiego wsparcia polskiej firmy nie miał, a młodzi kierowcy wyścigowi mogą tylko pomarzyć o tego typu pomocy w rozwoju kariery. Robert Kubica odbył testy w samochodzie z 2014 roku, ale były to jazdy prywatne i Williams nie zdradził ich wyników. Ich celem nie były czasy okrążeń, a sprawdzenie czy Kubica jest w stanie po przerwie nadal jeździć bolidem F1 na wysokim poziomie. Dalszy przebieg tej historii sugeruje, że testy przebiegły pomyślnie.
Chaos w Williamsie
Na początku listopada Felipe Massa ogłosił zakończenie kariery. Brazylijczyk oczekiwał decyzji zespołu do wyścigu w Brazylii, aby w razie nieprzedłużenia umowy mógł pożegnać się z kibicami. Williams na to się nie zdecydował, więc Massa ogłosił swoją emeryturę. Wygląda na to, że Williams nie tyle zrezygnował z usług Massy, co nie mógł w tym terminie się zadeklarować. Massa tym razem sam ogłosił swoją emeryturę i przy okazji wypadł z walki o fotel. W grudniu pojawiły się informacje, że Williams się z nim kontaktował, ale tym razem nie będzie powrotu. Informacje o kontakcie ze strony Williamsa można uznać za fakt, co jest kolejnym sygnałem na chaos i brak zdecydowania w tym zespole.
Z Williamsem łączonych było kilku kierowców: Paul di Resta, Robert Kubica, Pascal Wehrlein, Marcus Ericsson, Daniił Kwiat, czy Jolyon Palmer. Jenson Button zdradził, że Williams w ostatnich miesiącach trzykrotnie się z nim kontaktował, a ofertę miał też otrzymać Fernando Alonso. Poszukiwania Williamsa były bardzo chaotyczne, bo z jednej strony myśleli o kierowcach daleko poza swoim zasięgiem finansowym, a z drugiej takich o wątpliwej formie sportowej z dużymi pieniędzmi. Docierały do mnie sygnały o wewnętrznym sporze lub niezdecydowaniu zespołu w sprawie drugiego kierowcy. Wielu zawodników jeździło w ich symulatorze, ale nie było żadnych wiążących decyzji.
W czasie weekendu o GP Brazylii 2017 pojawiła się plotka, że Robert Kubica podpisał umowę z Williamsem. Została ona szybko rozpowszechniona, ale jej źródła były mało wiarygodne. Cały scenariusz wydawał mi się całkowicie pozbawiony sensu z wielu względów. Teraz okazuje się, że w tej plotce było ziarno prawdy. Według wiarygodnych informacji od kilku dziennikarzy Alessandro Bravi, który jest menadżerem Kubicy pochwalił się kontraktem podczas kolacji / przyjęcia w Brazylii. Kontrakt został uzgodniony, ale nie był podpisany. Tutaj wchodzimy w sferę plotek, ale istnieje szansa, że Kubica podpisał go po teście w Abu Zabi. Po stronie Williamsa podpisu nigdy nie było. Felipe Massa mówił pod koniec sezonu, że wie kto go zastąpi, ale nie zdradził nazwiska. To był okres gdy Kubica miał za sobą dwa testy i dysponował dużym wsparciem finansowym. Pozostali kandydaci nie mogli liczyć na równie duże pieniądze od sponsorów, więc Kubica stał się faworytem.
Należy też pamiętać, że Robert Kubica miał kontrakt z Renault związany z testami i z Williamsem również podobny musiał mieć z tego tytułu. Takie kontrakty to standardowe działanie. Czym innym jest umowa na starty w sezonie F1. Wygląda na to, że ta faktycznie była na stole, ale do jej podpisania nie doszło.
Testy w Abu Zabi
Robert Kubica jeździł aktualnym samochodem Williams FW40 w Abu Zabi na teście opon Pirelli. Niespodzianką była obecność na tym teście Siergieja Sirotkina o którym nigdy wcześniej w kontekście startów w Williamsie się nie mówiło. Sirotkin pojawił się nagle i bardzo szybko stał się kontrkandydatem, a później faworytem Williamsa. O Sirotkinie pisałem szerzej w poprzednim wpisie pod tym linkiem.
Wiele mówiło się o przebiegu samych testów i o tym kto był szybszy: Kubica czy Sirotkin. Tego prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, bo nie znamy dokładnego programu jazd. Analizując suche czasy, to lepsze wrażenie zrobił Sirotkin, który był szybki na krótkich przejazdach i bardzo regularny na długich (podsumowanie testów pod tym linkiem). Robert Kubica mógł mieć inny program, mógł też inaczej podejść do tego testu, ale mógł również wykonywać podobne przejazdy. Kubica był wtedy faworytem i mogło być tak, że nie jechał na 100% na testach, a skupił się na poznaniu samochodu i opon myśląc już o kolejnym sezonie. Sirotkin walczył o miejsce w Williamsie i dał z siebie wszystko. Opinie w mediach są tu mocno podzielone, ale ostatnio dominują sugestie, że to Sirotkin był szybszy. Nawet jeśli tak nie było, to jego forma była bardzo podobna do zaprezentowanej przez Kubicę. Gdy dwóch kierowców ma podobną formę, to decydującym czynnikiem są pieniądze.
Muszę też wspomnieć o jednej rzeczy. Kubica miał bardzo długą przerwę od F1 i poważny wypadek. Powroty do Formuły 1 po kilku latach znanych kierowców w przeszłości zawsze powodowały, że ci nie wracali tak samo dobrzy, jak przed przerwą. Nie wierzę w to, że Kubica 2017, jest równie dobry co Kubica 2010. Formuła 1 przez ten czas zmieniła się całkowicie. Kubica potrzebowałby wielu kilometrów, aby wrócić do pełni formy, a ta i tak nie byłaby tak dobra jak kilka lat temu. Dlatego taki kierowca jak Sirotkin, który nie zapowiada się na gwiazdę F1 potrafi jeździć na poziomie Kubicy, a być może nawet nieco szybciej. Dla obu był to pierwszy kontrakt z samochodem Williams FW40 na torze. Tutaj mamy bardzo ważny temat, którego wiele osób nie bierze pod uwagę. Powrót Kubicy do F1 byłby świetną historią, czar jednak by bardzo szybko prysł gdyby Kubica po powrocie jeździł słabo. Testy w Renault oraz w Williamsie nie pokazały ze strony Kubicy nadzwyczajnego tempa.
Kto zostanie drugim kierowcą Williamsa?
W tej chwili zdecydowanym faworytem jest Siergiej Sirotkin. Przesunięcie terminu jest związane z kwestią dogrania szczegółów jego finansowania. Williams prawdopodobnie chce otrzymać pieniądze z góry lub mieć gwarancję ich otrzymania. Ze sponsorami z Rosji w ostatnich latach były różne sytuacje, dlatego to w pełni zrozumiały ruch. Kwestia finansowania jest podobno już częściowo uruchomiona, stąd nagła zmiana w sytuacji i informacje o tym, ze Sirotkin jest faworytem, a Kubica odpadł z rywalizacji. Taka seria informacji pojawiła się w wielu źródłach nagle, kilka dni temu. Sirotkin ma mieć umowę na dwa lata i co roku jego sponsorzy wyłożą 15 mln $. W tej całej sytuacji najciekawsza jest sprawa z Daniiłem Kwiatem, który jest teraz opcją numer dwa dla zespołu. Kwiat nie jest wspierany przez SMP Bank, więc możliwe że znalazł innych sponsorów w Rosji. Pozycja Lance’a Strolla jest tak mocna, że Rosjanie nie mogą liczyć na zajęcie obu miejsc w Williamsie. Być możne Kwiat zostanie rezerwowym zawodnikiem? Szczegółów dowiemy się już podczas ogłoszenia składu w styczniu.
Robert Kubica wypadł z gry. Mógłby do niej wrócić tylko w wyniku problemów z przelewem pieniędzy z Rosji. Na to, że Kubica nagle podwoi swoje zaplecze finansowe nie ma co liczyć, Nawet gdyby do tego doszło, to reakcja z drugiej strony na pewno by się pojawiła. Kubicy pozostaje wcielić w życie plan B, który podobno miał. Zobaczymy co nim będzie. Moim zdaniem powinien regularnie startować w 2018 roku w innej serii wyścigowej i starać się utrzymać kontakt z Formułą 1 w jakikolwiek sposób.
P.S. Moim zdaniem w Williamsie zrozumiano, że nie mają większych szans na dobre wyniki w 2018 roku bez względu na skład kierowców. Od 2014 roku zespół z roku na rok przygotowuje słabszy samochód. Nie wykorzystali zmiany reguł w 2017 roku i pozostali na piątej pozycji. Końcówka minionego sezonu, możliwości finansowe i techniczne ich konkurentów oraz minimalna ilość zmian regulaminu sugerują, że w 2018 roku mogą spaść na siódme miejsce. McLaren i Renault to zespoły, które powinny ich wyprzedzić. Dlatego warto postawić przy wyborze kierowcy na pewne pieniądze i dzięki nim odbudować techniczny potencjał zespołu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: