Pojawiły się plotki, że Robert Kubica weźmie udział w rozpoczętych już przez Pirelli testach opon na 2017 rok. Testy dopiero nabierają rozpędu i Pirelli szuka odpowiednich kierowców.
Po ostatnich zmianach w regulaminie, Pirelli uzyskało 25 dni testowych w 2016 roku, aby przygotować opony na sezon 2017. Początkowo mają korzystać z bolidów sprzed 2015 roku, po to aby przeprowadzić wstępne prace nad nowymi oponami (ten sam rozmiar co obecnie, ale zmiany w konstrukcji i mieszankach). W użyciu mogą być bolidy z 2012, 2013 lub z 2014 roku. Ale fakt, że od 2014 roku używa się innych silników powoduje, że to maszyny z 2014 roku będą priorytetem. A następnie skorzystają ze zmodyfikowanych bolidów z 2015 roku, tak aby móc w nich używać opon w rozmiarze, jaki będzie używany w 2017 roku. Te bolidy będą mieć zmienioną aerodynamikę a także zawieszenie. To duże koszty, ale i szansa dla zespołów, które wezmą udział w tych testach. Dzięki temu więcej dowiedzą się o oponach i o nowych bolidach.
Do testów zgłosiło się pięć zespołów: Mercedes, Ferrari, Red Bull, Williams i McLaren. McLaren weźmie udział dopiero w drugiej turze, bo ich bolid z 2014 roku nie ma silnika (korzystali wtedy z motorów Mercedesa), więc nie mają jak jeździć.
Szczegóły testów w zmodyfikowanych bolidach z 2015 roku są nieznane. Jak wspomniałem przygotowanie takiego bolidu to duże koszty, ale dla tej piątki zespołów nie będzie to wielki problem. Potencjalne dane uzyskane z takich jazd będą bezcenne. Budowa pięciu testowych bolidów wydaje się być bezsensowne. Lepiej zrobić jeden bolid i umieścić w nim tych samych kierowców, aby mieć stałe dane. Poza tym udział w takich testach kierowców testowych danego zespołu będzie źle odebrane przez konkurencyjne zespoły. Bo to byłby kolejny zysk dla tych zespołów w pracach nad nowymi bolidami. Szczegóły powinny być ustalone w najbliższym czasie, bo w sierpniu zmodyfikowane bolidy mają wyjechać na tor.
Odbyły się już pierwsze testy, w których bolidem Ferrari z 2014 roku jeździł tester tego zespołu – Jean-Eric Vergne. W kolejnych testach starymi bolidami również powinni brać udział kierowcy testowi tych zespołów. Znają oni te maszyny i mogą udzielać Pirelli najlepszych wskazówek. Zysków dla zespołów z takich testów nie ma, bo obecne bolidy bardzo się różnią.
Pirelli prowadzi także testy opon dla GP2, w których ostatnio wzięli udział Pastor Maldonado i Giedo van der Garde. Jak niedawno napisał autosport, ci kierowcy mają duże szanse stać się głównymi kierowcami testowymi Pirelli w zmodyfikowanych bolidach z 2015 roku. Pirelli będzie potrzebować doświadczonego kierowcy, który niedawno jeździł w F1 i mógłby pomóc im w tych testach. Taka sytuacja jest korzystniejsza niż udział różnych kierowców testowych z poszczególnych zespołów. Bo informacje o zmianach w ogumieniu pochodziłyby z jednego źródła.
Fińska gazeta Turun Sanomat informuje, że zaproszenie na udział w co najmniej jednym dniu testowym może trafić także do Roberta Kubicy. Co byłoby dużym wydarzeniem, bo byłby to dla Polaka pierwszy kontrakt z bolidem F1 od wypadku. Ale trzeba pamiętać, że Kubica ostatni raz w F1 jeździł w 2010 roku, gdy używano jeszcze zupełnie innego ogumienia – Bridgestone. Ale z drugiej strony Pirelli planuje testy w dużej części we Włoszech. I nie zapominajmy, że Kubica korzystał z opon Pirelli w WRC. Więc takie zaproszenie faktycznie może nadejść. Dzięki takiemu testowi Kubica mógłby ostatecznie sprawdzić się: czy jest w stanie jeździć bolidem F1 na wysokim poziomie. Zainteresowanie mediów na pewno byłoby spore. Czy tak się faktycznie stanie, to okaże się w kolejnych tygodniach. Nie można wykluczyć takiego scenariusza. Ale też nie należy się na to bardzo nastawiać. Bo plotek o powrocie Kubicy za kierownicę bolidu F1 było już dużo. A Pirelli ma do wyboru kilku kierowców, którzy niedawno jeździli w Formule 1.
Aktualizacja 10.05.2016 r. Plotki o Kubicy na testach Pirelli okazały się nieprawdziwe. Reszta artykułu na temat testów Pirelli jest w pełni aktualna.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: