W ostatnich tygodniach często dyskutowano na temat planu zmiany formatu kwalifikacji oraz systemu punktowego F1. Sam fakt podjęcia tych tematów każe sobie zadać pytanie: po co władze tego sportu zajmują się rzeczami, które dobrze funkcjonują, gdy w F1 jest wiele innych rzeczy do poprawy?
Liberty Media miało wnieść nową jakość do zarządzania Formułą 1. Widać, że tak się dzieje w wielu kwestiach (marketing, Internet, większe otwarcie na kibiców), ale niestety nie we wszystkich. Bernie Ecclestone lubił proponować dziwne pomysły na zmiany w F1 w odpowiedzi na pojedyncze wydarzenia z danego weekendu wyścigowego lub aby zająć czymś media, gdy nic się ciekawego nie działo. Zwykle te pomysły okazywały się nietrafione i przepadały w czasie dyskusji, ale czasami udawało mu się je przepchnąć dalej – np. eliminacyjne kwalifikacje czy podwójne punkty za ostatni wyścig sezonu. Liberty Media wpadło w ostatnich tygodniach na dwa pomysły zmian rzeczy, które w F1 dobrze funkcjonują: format kwalifikacji oraz system punktowy. Oba te pomysły nie zyskały akceptacji i nie wejdą w życie w 2019 roku, jednak wydaje się, że to nie koniec i będą prowadzone dalsze rozmowy, aby wprowadzić je w 2020 roku. Prawdopodobnie te pomysły w kolejnych miesiącach trochę ewoluują, ale ich ogólny zarys powinien pozostać bez zmian. Jestem przeciwnikiem obu tych pomysłów i poniżej postaram się wytłumaczyć dlaczego. Zachęcam także do wzięcia udziału w ankietach na ten temat.
Pomysł na nowy format kwalifikacji
Formuła 1 planowała na 2019 rok zmianę formatu kwalifikacji. Od przyszłego sezonu miały być one dzielone nie na trzy segmenty jak dotychczas, ale na cztery. W trzech pierwszych odpadałoby po czterech kierowców, a ośmiu najlepszych awansowałoby do finałowej części. Długość kwalifikacji miałaby pozostać bez większych zmian, dlatego poszczególne segmenty byłyby krótsze podobnie jak krótsze byłyby przerwy między nimi. Ten pomysł nie zyskał akceptacji na posiedzeniu grupy strategicznej i nie będzie zmiany kwalifikacji w 2019 roku. Jednak pomysł na pewno będzie kontynuowany na kolejnych zebraniach i możemy spodziewać się jakiejś zmiany przebiegu kwalifikacji w przyszłości.
Formuła 1 zaczęła zajmować się formatem kwalifikacji z dwóch powodów. Docierają do mnie sygnały, że w tym roku na świecie spada oglądalność kwalifikacji w telewizji. Oglądalność wyścigów nieznacznie wzrosła, ale kwalifikacje tracą. Jaka jest tego przyczyna? Wiele wskazuje na to, że kwalifikacje tracą widownię, bo są zbyt przewidywalne. Dotyczy to nie tylko samej walki o Pole Position, ale i o dalsze miejsca. Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć wyniki. Dlatego Liberty Media chciało coś zmienić, aby kwalifikacje były dynamiczniejsze i bardziej interesujące. Mając krótsze poszczególne segmenty, to skróceniu uległyby okresy w których na torze nie ma samochodów, bo kierowcy nie mogliby tracić czasu na czekanie w garażu. W teorii jest to dobry pomysł, ale tylko w teorii, bo tego typu zmiana nie wpłynęłaby na wyniki samej czasówki, a zespoły szybko znalazłby odpowiedni sposób na taktykę wyjazdów podczas zmienionej sesji kwalifikacyjnej.
Drugi powód jest taki sam, jaki od wielu lat miał Bernie Ecclestone: utrudnić życie faworytom. Najciekawsze wyścigi F1 są wtedy, gdy faworyci startują z dalszych pozycji i muszą wyprzedzać konkurentów. Moim zdaniem w F1 wymyślono, że skrócenie poszczególnych segmentów kwalifikacji sprawi, że zwiększą się szanse na to, że faworyci wcześniej odpadną. To moim zdaniem bardzo nietrafione myślenie. Obecni kierowcy F1 popełniają bardzo mało błędów. Jeśli dany segment kwalifikacji będzie umożliwiał wykonanie dwóch pomiarowych okrążeń, to szanse na to, że dany kierowca popełni na każdym z nich poważny błąd są bliskie zeru.
Liberty Media planuje modyfikacje formatu weekendu wyścigowego i to kwalifikacje wydają się być faworytem do zmian. Dlatego jestem pewny, że w kolejnych miesiącach ten temat będzie dalej podejmowany.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Inne możliwości przebiegu kwalifikacji
Formatów kwalifikacji w historii Formuły 1 było kilka. Były to zarówno formaty trafione, jak i nietrafione. Obecny format istnieje od kilku lat i moim zdaniem sprawdza się. Gdybym to ja miał decydować to wprowadziłbym zmiany tylko do Q3. Na potrzeby tego segmentu dostawca opon powinien przygotować po jednym komplecie specjalnych opon dla każdego kierowcy. Każdy zawodnik wyjeżdżałby na tor na jedno pomiarowe okrążenie według kolejności z Q2 na specjalnych oponach. To z jednej strony spowodowałoby poprawę czasów w kwalifikacjach, bo kierowcy dostaliby do dyspozycji bardzo przyczepne, kwalifikacyjne opony. Z drugiej strony każdy miałby tylko jedna próbę wykręcenia czasu, więc ewentualny błąd na pomiarowym okrążeniu byłby bardzo kosztowny. To byłoby moim zdaniem pogodzenie obecnego formatu z próbą zwiększenia nieprzewidywalności wyników.
Zmiana systemu punktowego
Formuła 1 chciała, aby od 2019 roku punkty zdobywało 15. najlepszych kierowców w każdym wyścigu. Dla mnie w ogóle podjęcie tego tematu jest zupełnie bezsensu, bo obecny system punktowy w pełni się sprawdza. Przyznawanie punktów aż 15. kierowcom jest dużym błędem. Można by o tym pomyśleć, gdyby w F1 jeździło więcej samochodów. Przy 20. uczestnikach w wielu przypadkach wystarczyłoby dojechać do mety, aby zdobyć punkt, jeśli 15. zawodników by je zdobywało. Taka zmiana wymagałaby całkowitej zmiany systemu punktowego za wszystkie pozycje. Piętnasty zawodnik na mecie w takim scenariuszu zdobywałby jeden punkt, więc im wyższe pozycje, to powinno być tych punktów więcej, powinny także rosnąć różnice punktowe między poszczególnymi pozycjami na mecie. To doprowadziłoby do tego, że za zwycięstwo byłoby nie 25, a prawdopodobnie około 35-40 punktów. Moim zdaniem to całkowicie nietrafiony pomysł i odciąganie uwagi od ważniejszych kwestii.
Tego typu zmiana systemu punktowego nie miałaby istotnego wpływu na klasyfikacje generalne. Różnice punktowe między pozycjami byłyby zachowane, więc klasyfikacja generalna kierowców byłaby bez większych zmian w czołówce. Drobne zmiany byłyby tylko na ostatnich miejscach, ale dla obrazu F1 nie ma znaczenia czy kierowca X zajmuje miejsce 17. czy 19. w klasyfikacji generalnej. Obecny system się sprawdza, bo w przypadku kierowców, którzy nie mają punktów liczą się najwyższe pozycje zajęte na mecie, więc zawsze można bez problemu ustalić kolejność.
W tym roku szykuje się scenariusz w którym każdy kierowca, który przejechał co najmniej jeden wyścig w sezonie zdobędzie punkt. Będzie to pierwsza taka sytuacja w historii F1. Przyznając punkty 15. kierowcom nie tylko każdy z nich miałby w danym sezonie punkty, ale byłoby ich znaczące ilości. Nie byłoby takiej walki o dalszej pozycje, spadłby również prestiż dla kierowców słabszych zespołów dla których zawsze zdobycie punktu jest świętem. W nowym systemie punktowym takie zespoły regularnie zdobywałyby punkty.
Nie zapominajmy przy okazji, że zespoły co roku opłacają na rzecz FIA wpisowe, które jest obliczane na podstawie punktów zdobytych w poprzednim sezonie (przykład za zeszły rok). Zwiększenie liczby punktów wymusiłoby na FIA zmianę systemu obliczania wpisowego. Poprzednia taka zmiana spowodowała duże podwyżki dla zespołów, więc na pewno i tym razem wykorzystaliby sytuację dla swoich celów.
Sorry, there are no polls available at the moment.
Liberty Media powinno skoncentrować się na rzeczach, które w Formule 1 działają źle: rosnące dysproporcje w stawce, kontrola zespołów produkujących silniki na resztę stawki, zły podział pieniędzy, zwiększenie emocji w wyścigach, doprowadzenie do większych różnic w strategiach itd. System punktowy i format kwalifikacji to tematy zastępcze.
Zachęcam do udziału w dwóch ankietach zamieszczonych w tym wpisie (oddanie głosu nie powoduje przeładowania się strony). Jeżeli ktoś ma inne przemyślenia i swoje pomysły na to jak powinny wyglądać kwalifikacje czy system punktowy w F1, to zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzach.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: