Lewis Hamilton został pięciokrotnym mistrzem świata Formuły 1. Brytyjczyk zaprezentował bardzo wysoką formę oraz bezbłędną jazdę w 2018 roku. Moim zdaniem był to jego najszybszy sezon w F1 i osiagnął w nim szczyt swojej formy. Pytanie co on jeszcze może w F1 osiągnąć?
Początek sezonu 2018 zwiastował wyrównaną walkę Hamiltona i Vettela, która miała trwać do samego końca. Były takie momenty, gdy wydawało się, że to zawodnik Ferrari zyskuje przewagę i mając do dyspozycji lepszy bolid (przez pewne okresy sezonu), to on jest faworytem. Kampania Ferrari i Vettela załamała się przez sporą liczbę błędów i różnego typu wpadek co opisywałem wcześniej szerzej na blogu TUTAJ i TUTAJ. Hamilton w tym czasie cały czas prezentował równą formę i wykorzystywał nadarzające się okazje do punktowania. W pełni wykorzystał samochód Mercedesa, a kilkukrotnie gdy to Ferrari w dany weekend wydawało się szybsze wykorzystywał ich wpadki aby odnosić sukcesy.
Kariera Lewisa Hamiltona
Hamilton bardzo się zmienił jako kierowca odkąd zadebiutował w F1. Brytyjczyk już od pierwszego wyścigu w Formule 1 pokazywał bardzo wysokie umiejętności i było wiadomo, że osiągnie w niej duże sukcesy. Trudno było jednak oczekiwać, że będą one aż tak okazałe. Hamilton w swoich pierwszych latach w Formule 1 był szybki, ale i bardzo chaotyczny. Tracił przez to nie tylko sporo punktów, ale również w kilku przypadkach zawalił wyścigi, które powinien wygrać. Często przytrafiały mu się błędy, wikłał się w niepotrzebne pojedynki na torze, często źle oceniał sytuację i sam doprowadzał do kolizji podczas ataków które były zbyt optymistyczne i nie mogły się udać. Hamilton często był zamieszany w różne kolizje co doprowadzało do kontrowersji i dyskusji nad tym czy sędziowie podjęli dobrą decyzję czy nie. Patrząc z perspektywy czasu, to w wielu przypadkach brał on udział w kolizjach, których sam mógł uniknąć gdyby pojechał rozważniej. Nieważne czy to on był winny w danej sytuacji, czy winny był jego rywal. Wystarczyło czasami odpuścić i dowieźć bezpieczną pozycję niż ryzykować.
Hamilton miał kryzys formy w 2011 roku spowodowany w pewnym stopniu jego prywatnym życiem. Tamten rok wyszedł mu na dobre i był początkiem przełomu, bo od 2012 roku zmienił się jako kierowca. Zaczął jeździć mądrzej i ograniczył podejmowanie niepotrzebnego ryzyka. Gdyby nie seria awarii i wpadek McLarena to realnie walczyłby o tytuł w tamtym sezonie. Odejście z McLarena i transfer do Mercedesa okazało się jego najlepszą decyzją w Formule 1. Chodzi nie tylko o to, że dobrze wybrał swój kolejny zespół pod względem sportowym. W Mercedesie panuje zupełnie inna atmosfera. Hamilton może robić poza torem co chce, nikt go nie kontroluje, nie stawia wymagań co do ubioru, ma on także o wiele mniej zobowiązań sponsorskich. Wyraźnie dzięki temu odżył w Mercedesie poza torem, a na torze z roku na rok stawał się coraz lepszy.
Hamilton w 2018 roku
Lewis Hamilton w 2018 roku praktycznie nie popełnił żadnego istotnego błędu. Parę razy w kwalifikacjach mógł pojechać szybciej, bo nie złożył optymalnego okrążenia w Q3, ale nie były to kwestie decydujące o ważnych punktach. W wyścigach jeździł bezbłędne i wykorzystywał w 100% nadarzające się okazje. Kilkukrotnie dowoził do mety o wiele więcej punktów niż można było tego oczekiwać jeszcze przed wyścigiem. Często rywale ułatwiali mu życie, ale aby wykorzystywać nadarzające się okazje to trzeba jeździć bezbłędnie i szybko, a on to robił.
Hamilton na początku swojej kariery był porównywany do Ayrtona Senny, bo prezentował podobny styl na torze: dużą szybkość w kwalifikacjach oraz odważną jazdę w wyścigach. W 2018 roku bardziej przypominał mi Alaina Prosta, bo zmienił swój styl jazdy w wyścigach. Hamilton kilkukrotnie w tym roku odpuszczał, a nawet rezygnował z próby ataku czy obrony pozycji, aby zminimalizować ryzyko kolizji z rywalem. Można to nazwać z jednej strony bardzo zachowawczą jazdą i ciułaniem punktów, a z drugiej strony rozważnym zachowaniem. Hamilton zamiast walczyć o poszczególne pozycje wielokrotnie myślał w perspektywie całego sezonu. Tak powinni robić doświadczeni zawodnicy.
Moim zdaniem Hamilton w 2018 roku osiągnął szczyt swojej formy. Biorąc pod uwagę jego wiek (jak na obecne standardy w F1 jest bardzo doświadczony) oraz to jak długo trwa już jego kariera, to zaryzykuję stwierdzenie, że lepszy już nie będzie. Może jedynie starać się jak najdłużej utrzymywać obecna formę. Zbliża się nie tyle do końca kariery co nieuniknionego momentu, gdy jego forma sportowa zacznie spadać. Większość wielkich mistrzów to przechodziło, szczególnie ci którzy na siłę przedłużali swoje kariery. Młodzi zawodnicy pojawiają się w czołowych zespołach i dla nich to Hamilton jest głównym przeciwnikiem i rywalem, którego chcą pokonać. Czeka go zupełnie inne wyzwanie niż kilka lat temu.
Hamilton prowadzi bardzo intensywne życie poza torem związane z modą, muzyką, podróżami, imprezami itd. W czasie całego roku pokonuje ogromne odległości samolotem, wielokrotnie zmieniając strefy czasowe i skupiając się na rzeczach niezwiązanych z F1, ale jak widać nie ma to wpływu na jego formę. Pewna grupa dziennikarzy, czy byłych kierowców lubi go krytykować za taki styl życia, gdy mu nie idzie na torze. Fakty są takie, że Hamilton funkcjonuje tak od dłuższego czasu i nie widać związku między jego podróżami, a ewentualnymi wpadkami na torze. Hamilton dzieli się wieloma rzeczami ze swojego życia w mediach społecznościowych, ale pomija swoje przygotowania (poza treningami fizycznymi). Inni kierowcy regularnie informują, że byli w fabryce, albo ćwiczyli na symulatorze itp. Hamilton takimi informacjami się nie dzieli, przez co wygląda czasami, że jego związki z F1 kończą się na weekendach wyścigowych. To złudne wrażenie. Hamilton nie przepada za symulatorem, więc ogranicza czas na tego typu treningi, ale poza tym regularnie jest w fabryce i wykonuje inne obowiązki. Na torze spędza wiele godzin na odprawach, szczególnie gdy są problemy z formą samochodu.
Hamilton może pobić większość najważniejszych rekordów F1
Lewis Hamilton ma szansę na wyrównanie, a nawet pobicie większości najcenniejszych rekordów w Formule 1. Już rok temu poprawił rekord liczby Pole Position, a ma realne szanse na kolejne. Patrząc dokładnie na jego statystyki, to jeśli w dwóch kolejnych latach będzie notował podobne wyniki jak w kończącym się sezonie, to pod koniec 2020 roku pobije lub będzie bardzo blisko pobicia kilku kolejnych rekordów. Oczywiście wiele zależy od tego jaki dostanie samochód, jak mocna będzie konkurencja i jaką formę sam Hamilton będzie prezentował na torze.
Hamilton ma jeszcze dwuletnią umowę z Mercedesem. Możliwe, że to będzie jego ostatni kontrakt i po 2020 roku odejdzie z F1. Jeśli jednak nadal będzie osiągnął takie sukcesy, jak w ostatnich latach, to powinien chcieć zostać na jeszcze jeden, może dwa sezony, aby wyjść na prowadzenie w najważniejszych rankingach. W 2019 roku mamy zmianę reguł technicznych i nowe zasady nie powinny ulec większym zmianom przez dwa lata. Dlatego dla przyszłości Hamiltona będzie bardzo ważny początek 2019 roku. Jeśli nadal będzie jeździł w ścisłej czołówce, to otworzy się szansa na rekordy.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: