Na wyścigu F1 o Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps było w tym roku około 60 000 kibiców. Nie jest to duża liczba, ale mniej więcej takie wyniki utrzymują się od kilku sezonów.
Na Spa, większość trybun jest w pierwszym sektorze toru i było widać tam mnóstwo ludzi, ale to nie są duże trybuny. Porównując ten wynik do innych wyścigów w Europie w tym sezonie, to jest on najgorszy. Nieco lepiej było w Niemczech – 65 000 (też słabo). Natomiast Barcelona, Silverstone i Hungaroring to wyniki zbliżone do 100 000. Jest jeszcze Monaco, ale tam z uwagi na małe trybuny biletowanych kibiców nie ma dużo. Ale łącznie z jachtami, budynkami i górkami potrafi tam być 250 000 ludzi. Wyścig na Spa jest w F1 dlatego, że jest bardzo lubiany przez wszystkich. Nie dlatego, że organizatorzy płacą dużą opłatę. Jestem pewny, że jego przyszłość w najbliższych latach będzie zagrożona. Tegoroczna łatwość z jaką Greenpeace zrobiło swoją akcję, też działa na niekorzyść. Dlatego jeśli ktoś wybiera się na wyścig F1 i lubi ten tor, to niech go wybierze. Może to pozwoli utrzymać go dłużej w kalendarzu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: