Minister Kultury i Sportu Malezji zapowiedział, że jego kraj nie przedłuży wygasającej w 2018 roku umowy na organizację wyścigów Formuły 1.
Nazri Abdul Aziz powiedział dziennikarzom podczas konferencji prasowej w Parlamencie, że w porozumieniu z Ministrem Sportu zdecydowali o nieprzedłużaniu wygasającej za dwa lata umowy z F1. Według Aziza koszty organizacji tego wyścigu przekraczają korzyści jakie z tego tytułu zyskuje jego kraj. Aziz zdradził, że co roku Malezja przeznacza na Formułę 1 astronomiczną kwotę 97 milionów $ (Źródło).
Kwota 97 mln $ jest na pewno przesadzona i powiedziana przez typowego polityka, aby usprawiedliwić swoją decyzję. Nawet zakładając opłatę licencyjną na poziomie 60 milionów dolarów, to niemożliwe jest aby reszta kosztów związana z organizacją wyścigu wynosiła blisko 40 milionów $. Wydaje mi się, że Minister doliczył po prostu koszty modernizacji toru poniesione w tym roku. Nie zapominajmy, że chodzi tu o wydatki, a nie o stratę jaką generuje wyścig. Ma on tytularnego sponsora, zarabiają również na sprzedaży biletów. Poza tym kraj zyskuje na podatkach płaconych przez turystów.
Te zapowiedzi nie są żadnym zaskoczeniem. Miesiąc temu w podobnym tonie wypowiadał się Minister Sportu Khair Jamaluddin (szczegóły). Wtedy była jeszcze mowa, że odbędzie się spotkanie na ten temat. Jak widać doszli do wniosku, aby nie przedłużać kontraktu z Formułą 1. Prawdopodobnie w Abu Zabi będą odbywać się jeszcze rozmowy w tej sprawie. Niedawno natrafiłem na informację, że Malezja chciałaby skrócić swój kontrakt o rok. Ale jest to bardzo mało prawdopodobne, bo Bernie Ecclestone zabezpieczył się odpowiednimi karami na taką ewentualność. Dlatego czekają nas jeszcze dwa wyścigi F1 na torze Sepang.
Zagrożony Singapur
Bernie Ecclestone w ostatnim wywiadzie z Auto Motor und Sport powiedział, że Singapur nie planuje przedłużyć swojej umowy, która wygasa po 2017 roku. To również nie jest nowy temat, ale ostre słowa Berniego (Singapur był znany na świecie dzięki dużemu lotnisku przed wyścigiem F1) można interpretować jako początek negocjacji z tym krajem. Koszty organizacji GP Singapuru są najwyższe w sezonie, trzeba corocznie przygotowywać uliczny tor oraz płacić wysoką opłatę licencyjną. We wrześniu organizatorzy tego Grand Prix wypowiadali się optymistycznie, chcieli kontynuować współpracę z F1 (szczegóły), ale nie prowadzono w tej sprawie żadnych negocjacji. W okolicy tegorocznego wyścigu w Singapurze pojawiła się informacja o przejęciu Formuły 1 przez Liberty Media. Singapur woli poczekać aż ta sprawa będzie miała swój finał i dopiero wtedy prowadzić rozmowy w sprawie nowego kontraktu już z nowymi władzami. Singapur chciałby ugrać wyraźną redukcję opłaty licencyjnej. Brak Malezji w kalendarzu będzie im na rękę, bo odpadnie konkurent jeśli chodzi o sprzedaż biletów.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: