Zespół Manor pozyskał przed GP Kanady 2015 pierwszego istotnego sponsora firmę Airbnb, ale nie wiedzieliśmy tego w telewizji. FOM uparcie ignoruje bolidy zespołu Manor i widzimy je na naszych ekranach tylko przy okazji, gdy pojawią się w kadrze obok innego bolidu.
Wyścig w Monako jest jedynym Grand Prix w sezonie za którego realizację telewizyjną nie odpowiada FOM, a lokalna stacja telewizyjna, o czym pisałem TUTAJ. Realizacja w Monako nie jest idealna, nie wszystkie najistotniejsze wydarzenia widzieliśmy na żywo. GP Monako 2015 było za to jedynym wyścigiem w tym roku, gdy kilkukrotnie pokazywani byli kierowcy Manora.
Manor powrócił do F1, gdy już wydawało się, że cały projekt tego zespołu upadnie. Wyraźnie widać, że mimo bardzo małego budżetu udaje im się coraz lepiej funkcjonować. Pozyskali nowych pracowników na początku czerwca, w tym Boba Bella (KLIK). Teraz zaprezentowali nowego sponsora, zatrudnili rezerwowego kierowcę Fabio Leimera. Forma na torze też wygląda na nieco lepszą. Nowi właściciele zagrali na nosie Berniego Ecclestone’a, bo on już planował na co przeznaczyć 50 mln $, jakie należały się zespołowi Marussia / Manor za wyniki w poprzednim sezonie. Zespół się reaktywował i pieniądze Bernie musiał im przelać (nie wiem czy już to zrobił, ale musi wreszcie tego dokonać).
Podczas pierwszego piątkowego treningu przed GP Kanady 2015 był taki moment, że wszyscy kierowcy byli w boksach. Jako pierwszy wyjechał Will Stevens z Manora, co zostało zignorowane przez realizatorów transmisji. Później na torze pojawił się Pastor Maldonado i to on był cały czas pokazywany. To nie jest przypadek.
W 2012 roku GP Bahrajnu powróciło do kalendarza po rocznej przerwie spowodowanej zamieszkami w tym kraju. Sytuacja nie była jeszcze w pełni spokojna. Zespół Force India wycofał się z drugiego piątkowego treningu, aby wrócić przed zmierzchem do hotelu, bo obawiali się o bezpieczeństwo. W sobotę ani przez chwilę nie wiedzieliśmy ich kierowców w telewizji, mimo że prezentowali całkiem przyzwoitą formę. Bernie Ecclestone zapytany o ten fakt powiedział, że nic takiego nie miało miejsca, ale to była kara, że opuszczenie piątkowego treningu.
Kibicuję Manorowi, mimo że ten zespół z takim finansowaniem nigdy nie osiągnie nic znaczącego w F1. Dla wielu osób takie zespoły są niepotrzebne w stawce. Ale właśnie taki, walczący co roku o przetrwanie zespół dodaje kolorytu. Debiutują w jego barwach kierowcy, którzy nie mieliby takiej szansy w innym zespole. To samo dotyczy również inżynierów, którzy mogą się tu nauczyć tego jak pracuje się w F1 i mimo bardzo ograniczonych środków zbudować bolidy, które wcale nie odstają dramatycznie od tych wystawianych przez ogromne zespoły z wielkimi budżetami. Klienckie, czy jak to teraz nazywają „franczyzowe” bolidy zabiły takie niezależne firmy.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: