Kilka dni temu Formuła 1 poinformowała o przedłużeniu umowy na organizację GP Australii aż do 2035 roku. Kontrakt jest tak długi, bo miasto Melbourne rywalizowało z kontrofertą złożoną przez Sydney.
GP Australii pozostanie w Melbourne do 2035 roku
Formuła 1 poinformowała w dniu 15 czerwca 2022 roku (Źródło), że podpisali nowy dziesięcioletni kontrakt na organizację wyścigów o GP Australii w Melbourne. Dotychczasowa umowa obowiązywała do 2025 roku, zawarli nową na dziesięć lat, więc teraz przyszłość tych zawodów jest zapewniona do 2035 roku. Obecnie jedynie Bahrajn ma dłuższy kontrakt z Formułą 1 (do 2036 roku). Melbourne miało umowę, która obowiązywała jeszcze trzy lata, ale zostali zmuszeni do negocjacji jej przedłużenia z powodu kontroferty złożonej przez Sydney.
Tor Albert Park Circuit w Melbourne to miejsce, które na stałe wpisało się w Formułę 1. Zawsze jest tam mnóstwo kibiców, a w 2022 roku padł nawet rekord (szczegóły). Układ tego obiektu nie był dla bolidów F1 idealny, ale po zmianach wprowadzonych w ostatnim czasie, możliwości wyprzedzania i bezpośredniej walki są lepsze. Liberty Media na pewno było zainteresowane, aby dalej w tym miejscu organizować wyścig F1, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację kalendarzową i dwa poprzednie odwołane wyścigi, to nic nie było pewne w 100%.
Nowy kontrakt z Melbourne wprowadza kilka nowości. Organizatorzy zobowiązali się do modernizacji zaplecza toru: padok, aleja serwisowa, pomieszczenia zespołów. W 2023 roku seriami towarzyszącymi GP Australii będą Formuła 2 i Formuła 3. To jest spore zaskoczenie, bo w Australii zawsze rywalizuje kilka lokalnych serii, a harmonogram weekendu jest przeładowany, teraz będą musieli z niektórych zrezygnować. Wysłanie tam całego sprzętu F2 i F3 będzie bardzo kosztowne, dlatego organizator prawdopodobnie pokryje część kosztów. F2 i F3 nigdy nie rywalizowały w Australii.
Na mocy nowej umowy Australia zagwarantowała sobie miejsce na początku pięciu z trzynastu kolejnych sezonów F1. Przez ostatnie lata umowa Australii gwarantowała im początek sezonu z małymi wyjątkami, ale teraz kontrakt jest inny. Na stałego gospodarza startu sezonu wyrósł Bahrajn, który za ten przywilej dodatkowo płaci (Australia też tak robiła), jest to korzystniejsze logistycznie, można tam również zorganizować testy, a pora wyścigu jest dogodniejsza dla telewizji. Problemem jest jednak Ramadan, czyli okres w kulturze islamskiej, który znacznie ogranicza dzienne aktywności. Jego data jest ruchoma i prawdopodobnie od 2024 roku spowoduje to, że wyścigi o GP Bahrajnu i GP Arabii Saudyjskiej będą musiały być przez trzy kolejne lata rozgrywane trochę później. Wtedy sezon rozpocznie się w Australii.
Sydney chciało zorganizować uliczny wyścig nad zatoką
Australia to państwo federalne w którym każdy stan ma bardzo dużą niezależność. Wyścig w Melbourne jest bezpośrednio organizowany i wspierany finansowo przez Stan Wiktorii. Wiele lat temu przejęli organizację wyścigu F1 od miasta Adelaide w Australii Południowej. Od co najmniej kilku lat (sprawdziłem, że na blogu wspominałem o tym pierwszy raz w 2016 roku) Sydney i Nowa Południowa Walia chcieli przejąć zawody F1. Planowano tam budowę ulicznego toru, który miał zachęcić jeszcze Berniego Ecclestone’a.
Premier Nowej Południowej Walii Dominic Perrottet delikatnie mówiąc jest rozczarowany decyzją Liberty Media (Źródło). Zorganizował nawet konferencję prasową w tej sprawie wkrótce po komunikacie. To potwierdza, że złożyli konkretną propozycję. Media w Australii wprost mówią o tym, że Sydney przegrało licytację z Melbourne. Perrottet miał w październiku 2021 prowadzić poważne rozmowy z Liberty Media. Sydney planowało przygotowanie ulicznego toru w stylu Monako (nie chodzi o układ, tylko o krajobraz) bezpośrednio nad zatoką z widokiem na słynną operę i most. Tor w tym miejscu jest pomysłem od wielu lat. Gdyby nitka toru faktycznie przebiegała bezpośrednio nad wodą, to widoki byłyby tam znakomite.
Once Albert Park’s contract expires in 2025, Sydney is looking to steal the race with a Monaco style, harbourside street circuit that goes under the Harbour Bridge. This is one of the track ideas
byu/CuntCommittee inGrandPrixRacing
Nie powstał żaden finalny układ toru, ale było kilka propozycji. Powyżej możecie zobaczyć jedną z nich z końcówki zeszłego roku. Traktujcie ją tylko orientacyjnie, bardziej chodzi o spojrzenie na samą okolice. Nie ma tam wielu dobrych, szerokich dróg z których można byłoby wytyczyć tor. Byłby to obiekt bardziej kręty, z krótkimi prostymi i momentami dość wąski.
Podsumowanie
GP Australii, to kolejny przypadek w ostatnich miesiącach, że organizator podpisuje wieloletni kontakt, aby zabezpieczyć swoją przyszłość. Konkurencja jest bardzo duża i wszystkie tory, które mają dostęp do pieniędzy negocjują od razu kontrakty na wiele lat do przodu. Liberty Media na tym zyskuje, bo zapewniają sobie stały dopływ pieniędzy.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: