Zespół Mercedesa w sezonie 2014 Formuły 1 traktował swoich dwóch kierowców w sposób wzorowo równorzędny. Stosowali identyczną taktykę podczas wyścigów z zastrzeżeniem, że pierwszy po nowe opony zjeżdżał ten, który w danym momencie był wyżej. Mercedes mógł traktować kierowców równorzędnie, bo nikt im realnie nie zagrażał. Teraz to się może zmienić.
Podczas GP Malezji 2015 Mercedes powinien wezwać po nowe opony tylko jednego ze swoich kierowców, gdy na początku wyścigu na torze był samochód bezpieczeństwa. To dałoby im większą elastyczność jeśli chodzi o strategię. I w takiej sytuacji nie wykluczona byłaby walka z Sebastianem Vettelem o zwycięstwo. Ale kontynuując równe traktowanie obu zawodników, zarówno Hamilton i Rosberg zjechali wtedy po nowe opony. Co otwarło Vettelowi drogę do wygranej. Różna strategia mogła przynieść lepszy rezultat, ale w razie jej zastosowania jeden z kierowców na pewno czułby się pokrzywdzony.
Nic tak nie zbliża do siebie dwóch rywalizujących osób, jak pojawienie się nowego zagrożenia. Tak właśnie dzieje się teraz w Mercedesie. Konflikt Hamiltona z Rosbergiem poszedł chwilowo w zapomnienie, bo pojawił się na horyzoncie wspólny przeciwnik: Sebastian Vettel z Ferrari. Hamilton z Rosbergiem razem lecieli samolotem do fabryki Mercedesa na testy w symulatorze przed kolejnymi wyścigami, co Nico uwiecznił na zdjęciu, które zamieścił w serwisie społecznościowym. Pod koniec ubiegłego sezonu nie było szans na taką sytuację.
Hamilton obecnie prezentuje lepszą formę od Rosberga. Do tego jest o krok od przedłużenia z Mercedesem kontraktu. Ma zarabiać więcej pieniędzy i jest aktualnym mistrzem świata. Więc wszystko wskazuje na to, że gdy zajdzie taka potrzeba, to Hamilton otrzyma od zespołu status kierowcy numer jeden. Jeszcze rok temu nie było to tak oczywiste. Wiele zmieniła kolizja obu kierowców na Spa podczas GP Belgii, która zachwiała pozycją Rosberga w zespole. Późniejsza seria świetnych wyników Hamiltona dala Brytyjczykowi przewagę.
Pozostaje pytanie, jak zareaguje Rosberg jeśli w pewnym momencie tego sezonu zespół karze mu przepuścić Hamiltona, czy też zastosuje inny manewr, który jasno wskaże hierarchię w zespole. Mercedes będzie musiał tak zrobić, jeśli zagrożenie ze strony Ferrari będzie poważne. To, jak kierowcy reagowali w takich sytuacjach bywało decydujące dla ich karier. Rosberg był już w takiej sytuacji podczas GP Malezji 2013 i posłuchał zespołu.
Sebastian Vettel podczas GP Malezji 2013 zignorował polecenie zespołu nakazujące mu nie wyprzedzać Marka Webbera. Dostało mu się za to zarówno ze strony zespołu i szczególnie ze strony mediów i kibiców. Ale takim zachowaniem pokazał, że on nie odpuści i nie będzie grał roli kierowcy numer dwa. Webber nie potrafił tego zrobić, dlatego ani razu nie został mistrzem świata. Rubens Barrichello, Felipe Massa również nigdy nie protestowali, dlatego szybko stali się pomocnikami swoich zespołowych partnerów.
Najbliższe wyścigi pokażą czy Ferrari będzie w stanie regularnie walczyć o zwycięstwa. W takim wypadku Mercedes będzie musiał dokonać wyboru i ustalić hierarchię w zespole. Bo inaczej tytuł mistrzowski kierowców może im się wyślizgnąć z rąk.