Odbyło się spotkanie kierownictwa zespołu Mercedesa wraz z kierowcami. Zespół nie zdecydował się wprowadzać poleceń zespołowych, ale zaostrzył wewnętrzny regulamin.
Mercedes szybko zareagował na wydarzenia w GP Austrii 2016. Nie wprowadzono poleceń zespołowych, ale zastrzeżono sobie taką możliwość. Zespół zaostrzył za to wewnętrzny regulamin. Kierowcy dostali ostatnie ostrzeżenie, które Toto Wolff porównał do żółtej kartki w piłce nożnej. Ale nie zdradził jakie ewentualnie czekają na nich sankcje. Na pewno w grze są spore kary finansowe. Ale czy Mercedes odważyłby się zawiesić jednego ze swoich kierowców na jeden czy dwa wyścigi? Trzeba czekać na kolejną kolizję, aby się o tym przekonać.
Hamilton powiedział podczas konferencji prasowej przed wyścigiem, że nic dla niego się nie zmieni. Bo jego los cały czas jest w jego rękach. Cieszy się, że nie wprowadzono poleceń zespołowych.
Poniżej większa część oświadczenia Mercedesa. pełny teks po angielsku znajduje się TUTAJ.
W trzech z pięciu ostatnich wyścigów doszło do incydentów, które kosztowały nas ponad pięćdziesiąt punktów w klasyfikacji konstruktorów. Zdecydowaliśmy się więc zaostrzyć nasze wewnętrzne zasady postępowania, wprowadzając szersze środki powstrzymujące przed dojściem do kolejnych kolizji między naszymi bolidami. Ufamy, że nasi kierowcy będą w stanie odpowiednio zarządzać sytuacjami, w jakich znajdą się na torze. Ich los jest ich rękach.
Kierowcom przypomniano, że zespół w dalszym ciągu może wydawać w trakcie wyścigu instrukcje, mające na celu uchronić przed potencjalną utratą punktów. Podobnie jak w trakcie tegorocznego GP Monako, gdy Nico został poproszony o przepuszczenie Lewisa. Jeśli kierowcy nie będą przestrzegali zmodyfikowanych zasad postępowania, zastrzegamy sobie prawo do wprowadzenia poleceń zespołowych, jako ostatecznego środka zapobiegawczego. Ponownie podkreśliliśmy, że uważamy Lewisa i Nico za najlepszą parę kierowców w Formule 1.
Od 2013 roku wygraliśmy wspólnie 43 wyścigi, zdobywając 40 kolejnych miejsc na podium i dwa tytuły mistrzowskie z rzędu. Te rekordy mówią same za siebie.
Co ciekawe w spotkaniu nie wziął udziału Niki Lauda. Byli obecni obaj kierowcy, oraz Toto Wolff i Paddy Lowe. Czyli zabrakło tylko Laudy z głównego kierownictwa. Ciekawe czy jego ostatnie wypowiedzi mają z tym coś wspólnego (szczegóły)?
Finał sprawy w Mercedesie jest zgodny z przewidywaniami. Ale teraz gdy dojdzie do kolejnej kolizji będą musieli zareagować. A to może być bardzo kontrowersyjna decyzja. Główne pytanie brzmi: jak to wpłynie na zachowanie kierowców? Ich jazda blisko siebie podczas wyścigów jest nieunikniona. Czy zaczną odpuszczać? A może Mercedes będzie tak kombinował ze strategiami, aby utrzymać ich z dala od siebie?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: