Za nami wyjątkowo przewidywalny i nudny wyścig na Monzy. Układ miejsc w czołówce był zgodny ze wszelkimi przewidywaniami. Vettel spokojnie i pewnie zmierza do 4 tytuł. Ferrari było tylko nieznacznie wolniejsze. Ale to był specyficzny tor, od Singapuru będzie potrzeba dużo docisku i Ferrari spadnie trochę w hierarchii. A Red Bulla będzie naciskał Mercedes. Srebrnym strzałom nie udało się to GP. Ale za to byli najczęściej pokazywani. A to zasługa Hamiltona, który sporo się na wyprzedzał. Gdyby nie jego problem z pękniętą opony i konieczność zmiany strategii, to mielibyśmy procesję w starym stylu. Utworzyło się kilka par i grup kierowców, którzy cały czas jechali blisko siebie, bez szans na manewry wyprzedzania. McLaren swoje 50-lecie okraczył jednym punktem zdobytym przez Buttona. Już niżej nie da się upaść, za rok musi być lepiej.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: