Jest coraz bliżej do zapewnienia organizacji wyścigów Formuły 1 o Grand Prix Włoch na torze Monza. Ten obecny od samego początku w Formule 1 tor powinien pozostać w kalendarzu jeszcze kilka lat.
Obecny kontrakt toru Monza na organizację wyścigów F1 wygasa po 2016 roku. Tor jest obecnie preferencyjnie traktowany, płaci tylko 7 mln euro (inne raporty mówią o 10 mln euro, jest to związane z corocznym wzrostem opłaty zapisanym w kontrakcie). Bernie Ecclestone zapowiedział już, że w ewentualnym nowym kontrakcie organizatorzy będą musieli płacić tyle co inne europejskie tory, czyli ponad 20 mln euro rocznie.
Były kierowca Formuły 1, Ivan Capelli, który jest szefem automobilklubu w Mediolanie – organizatora wyścigu F1 – jest obecnie pewny przyszłości wyścigów Grand Prix na Monzy. Wszystko dzięki zmianie w prawie jaką wprowadził włoski rząd (źródło). Dzięki niej włoski automobilklub będzie mógł wesprzeć finansowo organizację GP Włoch na Monzy. Pieniądze te pochodzić będą z zysków włoskiego automobilklubu ze wszystkich prowadzonych przez nich działalności. Zmiany w prawie to zasługa szefa włoskiego automobilklubu – Angelo Sticchi Damianiego, który skutecznie lobbował za nimi w rządzie.
Capelii liczy na to, że uda się podpisać nowy kontrakt do 2022 roku. Rozmowy z tej sprawie z Berniem Ecclestone będą prowadzone w styczniu. Wygląda na to, że Ecclestone kolejny raz twardymi negocjacjami wymusił na organizatorze Grand Prix takie warunki, jakich wymagał. Przypominam, że niepewna sytuacja związana z wyścigiem we Włoszech trwa od około dwóch lat. W tym czasie pojawił się nawet realny pomysł przeniesienia tego GP na tor Imola (Szczegóły). Dzięki postawie Ecclestone’a włosi zaczęli mocno zabiegać u siebie o przyszłość wyścigu, zaangażowali się w to politycy w Mediolanie. Jak widać sprawa doszła aż do rządu i wprowadzono niezbędne regulacje prawne. Teraz pozostaje czekać na dopięcie umowy.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: