Angelo Damiani szef włoskiego automobilklubu zdradził kwoty jakie padają w negocjacjach odnośnie nowej opłaty licencyjnej dla wyścigu o GP Włoch. To ostatnia kwestia jakiej brakuje, aby tor Monza pozostał na dłużej w kalendarzu Formuły 1.
Angelo Damiani powiedział dla włoskiego Autosprintu, że strona włoska zaoferowała 20 mln $ rocznie za opłatę licencyjną. Bernie Ecclestone odpowiedział im, że oczekuje 28 mln $ – takiej kwoty jaką płacą organizatorzy GP Austrii. Damiani zdradził, że negocjacje toczą się w formie pisemnej. Ecclestone oczekuje, że włosi będą płacić podobne stawki, jak inne europejskie tory. Dotychczas GP Włoch było traktowane na preferencyjnych warunkach – opłata nie przekraczała 10 mln $.
Wygląda na to, że opłata licencyjna jest ostatnią sporną kwestią. Według poprzednich informacji (szczegóły) jest mowa o siedmioletniej umowie toru Monza. Na nową opłatę licencyjną złoża się w 2/3 włoski automobilklub oraz w 1/3 mediolański automobilklub – organizator wyścigu. Zmiany w prawie wprowadzone przez włoski rząd umożliwiły udział włoskiego automobilklubu w partycypacji opłaty licencyjnej (Szczegóły).
Sądząc po tych kwotach jakie zdradził Damiani, to wcale nie jest tak blisko podpisania nowej umowy, jak wynikało z jego słów kilka tygodni wcześniej. Ecclestone nie będzie skory do ustępstw, a strona włoska od dawna mówiła o 20 milionach. Ciekawe o ile uda im się podwyższyć ofertę. Trzeba też pamiętać, że Ecclestone zawsze w kontraktach z torami zawiera klauzulę corocznego wzrostu opłaty licencyjnej o 5 do 10%.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: