Bernie Ecclestone wypowiedział się dla brytyjskiej telewizji Sky w miniony weekend na temat przyszłości toru Monza. Powiedział to o czym już tu wcześniej pisałem. Chodzi tylko jedną rzecz: pieniądze.
– Organizatorzy wiedzą co mają robić. A ja jestem gotowy podpisać (nowy) kontrakt jeśli spełnią takie same warunki, jak inne tory w Europie. Nie chcemy stracić Monzy, ale musimy doprowadzić ich do poziomu reszty Europy – powiedział Ecclestone.
Tor Monza płaci obecnie 7 mln $ opłaty licencyjnej za możliwość organizacji wyścigu F1. Średnia dla całego kalendarza w tym sezonie to 30,5 mln $. Stare, historyczne tory w Europie płacą około 20 mln $. I to jest poziom, jaki Monza będzie musiała spełnić. Obecny kontrakt obowiązuje do końca 2016 roku i zostanie wypełniony. Negocjacje obejmują kolejne sezony. Obecna niska opłata jest związana z tym, że kontrakt ten obowiązuje od 2010 roku, czyli został podpisany w szczycie kryzysu finansowego. Ale tym razem Bernie się nie ugnie.
Tor należy do miasta Monza. Jego władze już zwróciły się o pomoc do rządu. Muszą mocno zabiegać o wsparcie rządowe, albo jakiejś dużej włoskiej firmy. Ferrari może się w to zaangażować. Władze toru już zapowiedziały remont toru warty 10 mln euro (13,7 mln $). Ma on się rozpocząć w tym roku i potrwać cztery, pięć lat. Co roku ma coś być remontowane: trybuny, budynku i sam tor.
Inne stare tory w Europie potrafiły się dostosować i płacą większe pieniądze. Silverstone było poważnie zagrożone, a Bernie już był o krok od przeniesienia GP Wielkiej Brytanii na tor Donington. A w tej chwili po zmianach i wielkim remoncie Silverstone jest jednym z najnowocześniejszych torów z przyszłością w F1 zapewnioną do 2026 roku (KLIK). Monza powinna iść tą drogą.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: